Mama oburzona obostrzeniami w szpitalu. Oddzielono ją od niemowlaka. "Bardzo płakałam"

Trafiła do szpitala kilka tygodni po urodzeniu dziecka. Personel medyczny nie chciał jej pozwolić na karmienie dziecka piersią. Odciągała mleko, pielęgniarka wynosiła je ojcu maleństwa.

Charlotte Jones, 29-latka z Bromley niedaleko Londynu, po trwającym 90 godzin porodzie powitała na świecie swojego synka Leo. Maluszek przyszedł na świat w "Princess Royal University Hospital". Dzień później wróciła do domu, gdzie wraz z partnerem Mattem, celebrowała pierwsze chwile z synkiem. Zdecydowała się na karmienie go piersią. Ta sielanka nie trwała jednak zbyt długo. Sześć tygodni później Charlotte trafiła na ostry dyżur tego samego szpitala z zapaleniem żołądka, miała tam zostać sześć dni.

Młoda mama nie mogła karmić piersią kilkutygodniowego synka

Kobieta poinformowała personel, że ma w domu sześciotygodniowego synka i karmi go piersią. Spytała, kiedy partner będzie mógł go do niej przynieść. W odpowiedzi usłyszała, że ze względu na obostrzenia związane z epidemią koronawirusa, to jest niemożliwe. - Tak bardzo płakałam przez te sześć dni - powiedziała Charlotte na łamach Mirror. Kiedy powiedziałam, że taka decyzja jest niezgodna z wytycznymi "The National Institute for Health and Care Excellence", organu Ministerstwa Zdrowia, dostałą odpowiedź, że obecne ograniczenia dotyczące odwiedzin, nakreślone przez Kings College Hospital NHS Foundation Trust, „ograniczają wszystkie wizyty poza niezbędnymi” do ich szpitali. Karmienie piersią do nich nie należy. 

Zrozpaczona kobieta odciągała mleko, przekazywała pielęgniarce, ta z kolei wynosiła je tacie Leo, który karmił nim dziecko. Świeżo upieczona mama oglądała synka na zdjęciach przesyłanych przez partnera, bardzo tęskniła za maleństwem, była też wściekła na personel medyczny, który uniemożliwił jej kontakt z Leo. W domu tata układał malucha na szlafroku mamy, który był przesiąkniety jej zapachem, chodziło o to, żeby pomóc mu utrzymać więź z mamą. - W przypadku świeżo upieczonych mam istnieje ogromne niedopatrzenie w zakresie ograniczeń, należy się temu przyjrzeć - powiedziała Charlotte. - To brzmi jak coś niedorzecznego, ale będąc z dala od niego przez sześć dni, tak wiele straciłam - dodaje.

Zobacz wideo Ginekolog: "Poród naturalny wymaga wcześniejszego przygotowania"
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.