Jak wygląda obecnie opieka okołoporodowa w Polsce? "To olbrzymie badanie i wniosków jest bardzo dużo"

Fundacja Rodzić po Ludzku sprawdziła, jak wygląda opieka w placówkach położniczych w Polsce. W zainicjowanym przez nią badaniu na ankiety odpowiedziało prawie 15 tysięcy kobiet. Przedstawiamy najważniejsze wnioski.

Opieka okołoporodowa w ciągu ostatnich 25 lat bardzo się poprawiła. Coraz powszechniejszy staje się poród aktywny, rodzenie w pojedynczej sali, z bliską osobą. Nie rozdziela się już matki z dzieckiem, a najbliżsi mogą odwiedzać kobietę po porodzie w szpitalu. Wiele z tych procedur jest standardem. A jednak nadal dla wielu kobiet poród jest przeżyciem traumatycznym. Spora ich część nadal doświadcza złego traktowania, lekceważenia i obraźliwych zachowań ze strony personelu medycznego. Dlatego Fundacja Rodzić po Ludzku zrealizowała badanie, którego celem było poznanie doświadczeń i opinii kobiet na temat opieki sprawowanej w szpitalach i oddziałach położniczych. Badanie objęło blisko 10 tys. kobiet, które rodziły od stycznia 2017 r. do marca 2018 r. Z całością raportu możecie zapoznać się na stronie Fundacji (rodzicpoludzku.pl). Oto najciekawsze wyniki tego badania.

Metody łagodzenia bólu

  • 13 proc. kobiet zadeklarowało, że chciało otrzymać znieczulenie zewnątrzoponowe, ale w szpitalu, w którym rodziły, nie było takiej możliwości.

Znieczulenie zewnątrzoponowe miało podane 23,7 proc. respondentek, które rodziły drogami natury lub miały nieplanowane cesarskie cięcie.

Z gazu wziewnego korzystała co trzecia kobieta w sali porodowej, nieznaczny odsetek z aparatu TENS (4 proc.) oraz dolarganu (6 proc.).

Najczęściej stosowanymi niefarmakologicznymi metodami łagodzenia bólu były: chodzenie (59,7 proc.), korzystanie z pomocnego sprzętu, takiego jak: worek sako, piłki, drabinki (47,9 proc.), prysznic lub kąpiel (46,3 proc.).

Objawy porodu. Czy to już?

Możliwość przyjmowania swobodnej pozycji w II okresie porodu

  • Tylko 9,3 proc. kobiet mogło samodzielnie zdecydować o pozycji, w jakiej rodziło.

W czasie II okresu porodu 64,7 proc. respondentek rodziła w pozycji półsiedzącej, a 36,1 proc. - płasko na plecach. Ponad połowa respondentek pozycję wybierała  po konsultacji z lekarzem lub położną.

Opłaty

  • Co 10 badana deklarowała, że w związku z pobytem w szpitalu poniosła koszty

- przede wszystkim za obecność podczas porodu wybranej położnej oraz za możliwość przebywania po porodzie w sali jednoosobowej.

Cesarskie cięcie

  • Kobiety, które rodziły poprzez cesarskie cięcie, najczęściej mogły tylko przez chwilę mieć kontakt z dzieckiem, które przyłożono im do twarzy. 

Tylko 8,1 proc. miało dziecko położone na piersi. Co czwarta ankietowana nie miała kontaktu z dzieckiem, ponieważ zostało zabrane od razu po cesarskim cięciu.

Czystość i komfort

  • Zdecydowana większość kobiet bardzo dobrze lub dobrze oceniła czystość na salach porodowych oraz ich standard wyposażenia - szafki, łóżka, sprzęt.

Respondentki zdecydowanie pozytywnie oceniły czystość w pomieszczeniach oddziału położniczego, standard wyposażenia i estetykę oddziału. Najbardziej podzielone były badane w ocenie jakości wyżywienia - mniej więcej tyle samo respondentek oceniło jedzenie na oddziale bardzo dobrze i dobrze, co bardzo źle i źle.

Prawa pacjenta

  • Z odpowiedzi kobiet wynika, że w czasie porodu ponad połowa badanych doświadczyło przemocy lub nadużyć związanych z zachowaniem personelu czy niedopełnieniem wszystkich procedur.

W tym przypadku chodzi np. o obecność studentów/studentek położnictwa bez zgody badanej, brak dbałości personelu o zachowanie prywatności i intymności, zwracanie się w sposób świadczący o braku szacunku, poczucie pacjentki, że personel gorzej ją traktuje bądź zmusza do czegoś.

Warto podkreślić, że kobiety, które uczestniczyły w zajęciach szkoły rodzenia i miały plan porodu, częściej niż pozostałe były pytane o zgodę na wykonanie poszczególnych procedur, częściej też korzystały z metod łagodzenia bólu w czasie porodu, zarówno farmakologicznych, jak i niefarmakologicznych, a także najrzadziej rodziły płasko na plecach. 

Nadal jest wiele do zrobienia

O komentarz do raportu poprosiliśmy Joannę Pietrusiewicz, prezeskę Zarządu Fundacji Rodzić po Ludzku.

To olbrzymie badanie i wniosków jest bardzo dużo. Przede wszystkim widać, że na porodówce nastąpiły pewne zmiany. Jest więcej sal pojedynczych, oddziały są ładniejsze, lepiej doposażone. Jest więcej nowoczesnego sprzętu. Zmienił się także sposób traktowania pacjentek. Dużo kobiet zwróciło uwagę na to, że były traktowane przez personel życzliwie i z szacunkiem.

Kiedy jednak pytaliśmy o konkretne sytuacje - czy byłaś pytana o zgodę na procedury medyczne, czy zdarzyła się jakaś sytuacja, w której czułaś się źle potraktowana - kobiety często odpowiadały twierdząco. To może być związane z tym, że kobiety mają bardzo niskie oczekiwania, albo z tym, że chcą bardzo szybko zapomnieć o tym, co wydarzyło się w szpitalu lub po prostu skupiają się na tym, że mają zdrowe dziecko i nie ma o co robić hałasu. Albo - i to, jak myślę, jest najbardziej prawdopodobne – wysoka ocena dotyczy całego szpitala, ale były tam osoby, które jednak źle traktowały tę kobietę. I to nie wpływa na całościową ocenę szpitala. Ale jeśli nawet tylko jedna, dwie osoby tak się zachowywały, to i tak mogło to zostawić ślad w psychice kobiety. Było sporo sygnałów, że zdarzają się takie sytuacje,jak rozkładanie nóg na siłę, naciskanie całym ciałem na brzuch, obraźliwe słowa, krytykowanie, wyśmiewanie... Skala tych zachowań na pewno się zmniejszyła, ale są nadal miejsca, gdzie to się dzieje. I po to jest ten raport - żeby pokazać, że przemoc na porodówkach istnieje i że trzeba temu przeciwdziałać.

W 2014 roku Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła dokument, w którym apeluje o badanie skali zjawiska przemocy wobec rodzących w każdym kraju i wzywa rządy do przeciwdziałania temu zjawisku. Sytuacja porodowa jest bardzo szczególna: kobieta jest wtedy zdana na pomoc osób trzecich, a też łatwo powiedzieć jej, że jej prawa nie mają znaczenia, bo liczy się bezpieczeństwo dziecka. Jest to tak szczególny moment, w którym kobiety są do pewnego stopnia bezbronne. Dlatego poród jest wyznacznikiem wrażliwości i stosunku wobec kobiet. Na każdym innym etapie pobytu w szpitalu kobieta może się jakoś obronić: zadzwonić do koleżanki, która już urodziła i karmi piersią, by dopytać o pozycje do karmienia; poprosić bliskich o pomoc, poszukać informacji w internecie. W czasie porodu nie mamy tych możliwości, jesteśmy zdane na opiekę innych. W sytuacji, kiedy kobieta odczuwa ból, kiedy staje się wymagającą pacjentką, jest niemiła, łatwo o zachowania "stawiające kobietę do pionu". To może być związane z warunkami, w jakich pracuje personel medyczny, a także z brakiem przygotowania do radzenia sobie w tych trudnych sytuacjach. Wiemy, jak trudno jest szpitalowi zorganizować szkolenie dla personelu. Położne często nie dość, że muszą płacić za szkolenie, to jeszcze muszą wziąć urlop, by móc w nim uczestniczyć.

Mam nadzieję, że raport przeczytają także osoby z Ministerstwa Zdrowia i że będzie on okazją, by się spotkać i porozmawiać, co jeszcze można zrobić.

Artykuł pochodzi z wrześniowego numeru magazynu "Dziecko" - znajdziesz go w kioskach i w Kulturalnym Sklepie - kliknij tutaj.

Magazyn Dziecko, wrześniowy numerMagazyn Dziecko, wrześniowy numer materiały redakcji

To także może cię zainteresować:

Więcej o:
Copyright © Agora SA