Poznaj najważniejsze prawa ojców na oddziałach porodowych

W 1983 roku Paweł Fijałkowski - syn prof. Włodzimierza Fijałowskiego, popularyzatora porodów rodzinnych i twórcy pierwszych szkół rodzenia w Polsce - podobnie jak ponad 720 tys. Polaków, został ojcem. Jako pierwszy mężczyzna w Polsce towarzyszył żonie przy porodzie w szpitalu. Dziś obecność osoby bliskiej przy porodzie jest już niemal standardem.

Oczywiście, że byłem przy porodzie – mówi mi kolega, który pięć lat temu po raz drugi został ojcem. Jego córka urodziła się w jednym z lubelskich szpitali.
– A przecinałeś pępowinę?
– No co ty. Jak tylko akcja się rozkręciła, wyproszono mnie z sali. Gdy było już po wszystkim, położna pozwoliła mi wejść. Pamiętam tylko, że lekarz trzymał córkę za nóżki, powiedział, że jest zdrowa i znów mnie wyprosił. Dopiero kolejnego dnia
wziąłem małą na ręce.

Ciąża jego żony przebiegała bez powikłań, rodziła fizjologicznie. Nie było przeciwwskazań do tego, by mąż był obecny przy porodzie. Gdy powiedziałam, że mój partner był ze mną od chwili wejścia do szpitala aż do przewiezienia mnie i córki na salę poporodową, że na swojej klatce piersiowej grzał pieluszki, którymi nowo narodzone dziecko zostało otulone, że to on ubierał niemowlę, które wcześniej przez dwie godziny pozostawało ze mną w kontakcie skóra do skóry, a godzinę po porodzie pierwszy raz ssało pierś, kolega stwierdził, że szkoda, że nie w każdym szpitalu jest to możliwe, bo taka obecność buduje więź ojca z dzieckiem. Otóż jest to możliwe w każdym szpitalu.

Prawa przyszłych matek określa ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta z dnia 6 listopada 2008 roku. Dodatkowo w 2012 roku przyjęto w Polsce Standardy Opieki Okołoporodowej, które regulują procedury, jakich powinien przestrzegać personel medyczny zajmujący się kobietą w ciąży i połogu. Każdy z tych dokumentów, choć nie wprost, mówi także o prawach ojca dziecka. Warto je znać, nim przekroczy się próg szpitala.

Czy farbowanie włosów w ciąży może być niebezpieczne?

Prawo do informacji medycznej

Wypełniając dokumenty niezbędne do przyjęcia na oddział, kobieta może upoważnić wybraną osobę do uzyskania informacji o jej stanie zdrowia oraz do dostępu do jej dokumentacji medycznej.

– Pacjentka, wskazując osobę upoważnioną, powinna podać jej imię, nazwisko oraz dane umożliwiające kontakt. Nie ma konieczności, aby był to ktoś z rodziny. Może to być zarówno mąż pacjentki, jak i jej partner, mama czy też koleżanka – mówi Krystyna Barbara Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta.

Obecność przy rodzącej

Po wypełnieniu dokumentów przyszła mama trafia, w zależności od jej stanu zdrowia i stopnia zaawansowania porodu, na oddział patologii ciąży lub na porodówkę.

W każdym z tych miejsc może jej towarzyszyć mąż lub partner. Może wspierać, trzymać za rękę, a także – na życzenie pacjentki – być obecny podczas udzielania świadczeń medycznych, czyli np. w czasie badania ginekologicznego. Są jednak wyjątki od tego prawa. Jeśli zdrowie przyszłej mamy jest zagrożone albo istnieje zagrożenie epidemiologiczne, osoba udzielająca świadczeń zdrowotnych może nie zgodzić się na obecność męża lub partnera podczas zabiegów. Odmowa ta powinna zostać odnotowana w dokumentacji medycznej pacjentki.

– Gdy dziesięć lat temu zaczynałem pracę, ojcowie byli już wpuszczani do porodów, ale to wciąż była nowość. Teraz jest dziwnie, gdy ich przy partnerce nie ma – mówi Radosław Niedźwiedź, położny pracujący w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny w Warszawie. Dodaje także, że ojcowie są na porodówce potrzebni i to nie tylko partnerce. Personel medyczny także ma z nich pożytek. Mężczyzna może podać kobiecie ręcznik, gdy ta wychodzi spod prysznica, prowadzić ją za rękę, gdy ma skurcze, zgłosić położnej, gdy coś zaniepokoi go w zachowaniu żony lub w zapisie KTG. A co najważniejsze, przyszły ojciec wspiera partnerkę psychicznie. Mężczyzna może przebywać w sali przez cały czas trwania porodu oraz po jego zakończeniu. Może więc być obecny podczas szycia krocza i pierwszych prób przystawiania dziecka do piersi. Oczywiście poza wspomnianą już sytuacją, gdy zagrożone jest zdrowie kobiety lub gdy istnieje ryzyko epidemiologiczne.

Czy cesarskie cięcie jest sytuacją wykluczającą obecność męża lub partnera przy porodzie? I tak, i nie. Jeśli wiadomo, że dziecko przyjdzie na świat w ten sposób, a przyszła mama chce, by w czasie operacji towarzyszył jej mąż lub partner, ma do tego prawo. Warto jednak wcześniej omówić z personelem medycznym warunki tego uczestnictwa. Ze względu na bezpieczeństwo zabiegu lekarz może nie zgodzić się na obecność osoby trzeciej na sali operacyjnej. Jeśli cesarskie cięcie nie było planowane, wówczas zgoda na udział męża lub partnera w operacji zależy od stanu zdrowia kobiety i dziecka.

Ojciec z noworodkiem - to jeden z piękniejszych widoków.Ojciec z noworodkiem - to jeden z piękniejszych widoków. GETTY IMAGES

Towarzyszenie po porodzie

Mały człowiek jest już na świecie i odpoczywa z mamą na oddziale położniczym. Co w tym czasie robi świeżo upieczony ojciec? Jeśli akurat są godziny odwiedzin, przebywa na oddziale razem z nimi. Ustawa o prawach pacjenta mówi jasno, że każdy hospitalizowany ma prawo do kontaktu z innymi osobami oraz do dodatkowej opieki pielęgnacyjnej, czyli takiej, która polega nie tylko na udzielaniu świadczeń medycznych.

Za darmo? Nie zawsze

Czy szpital może pobierać opłaty za obecność męża lub partnera przy porodzie albo na sali poporodowej? Zasadniczo nie, chyba, że kierownik placówki uzna, że osoba towarzysząca generuje dodatkowe koszty dla szpitala. W tym przypadku wysokość opłat oraz sposób ich naliczania powinny być jawne i udostępnione w miejscu udzielania świadczeń zdrowotnych, by każdy mógł się z nimi zapoznać.

– Kierownik szpitala powinien także określić, jakie usługi i inne elementy składają się na wysokość opłaty – mówi Krystyna Barbara Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta.
Jeśli kogoś nie stać na pokrycie tych kosztów, warto zwróć się do kierownika szpitala z wnioskiem o odstąpienie od płatności. Może on zdecydować o jej umorzeniu lub rozłożyć ją na raty.

Prawo do... dochodzenia swoich praw

Gdy personel medyczny nie przestrzega standardów opieki okołoporodowej lub naruszy prawa pacjenta, kobieta może dochodzić swoich racji. W pierwszej kolejności należy wówczas wystąpić (najlepiej w formie pisemnej) do dyrektora placówki medycznej z prośbą o odniesienie się do zaistniałej sytuacji. Można też złożyć skargę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy przy Okręgowej Izbie Lekarskiej lub skierować sprawę z powództwa cywilnego do sądu. Co ważne, nieprawidłowości musi zgłosić osoba hospitalizowana, nie jej mąż lub partner.

Pomoc Rzecznika

– W każdej sytuacji, w której pacjenci podejrzewają, że naruszono ich prawa, powinni skontaktować się z Biurem Rzecznika Praw Pacjenta – radzi Krystyna Barbara Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta.

Najszybszą formą kontaktu jest telefon na numer bezpłatnej ogólnopolskiej infolinii 800 190 590, czynnej od poniedziałku do piątku w godzinach 9-21. Dyżurujący pracownicy udzielą informacji, jak w danej sytuacji należy postąpić. Wniosek można też wysłać bezpośrednio do rzecznika na adres sekretariat@bpp.gov.pl lub złożyć go poprzez platformę ePUAP.

To także może cię zainteresować:

Więcej o:
Copyright © Agora SA