Pierwsze symptomy można dostrzec już kilka tygodni przed porodem. Najbardziej zauważalne to:
Macica kurczy się przez całą ciążę, ale kobieta zwykle tego nie odczuwa. Kilka tygodni przed porodem to się zmienia. Skurcze przepowiadające, które się wtedy pojawiają, mogą pobolewać. Trwają jednak krótko, pojawiają się nieregularnie i nie zwiększa się ich częstotliwość. Boli tylko podbrzusze. Ból nie narasta, po spacerze zanika. To naturalna gimnastyka macicy, która przygotowuje ją do porodu.
Dwa, trzy tygodnie przed porodem główka dziecka "wstawia się" w kanał rodny. Brzuch opuszcza się, czasem w bardzo widoczny sposób. Oddychanie staje się łatwiejsze, ale zwiększa się nacisk na pęcherz moczowy i w efekcie trzeba często chodzić do toalety.
Niektóre kobiety czują przed porodem niesamowity przypływ sił: zaczynają nagle myć okna, porządkować mieszkanie, urządzać kącik dla dziecka... To tzw. instynkt wicia gniazda, który każe nam przygotować się na narodziny dziecka.
Jeśli będziesz rodzić po raz pierwszy, nie spiesz się. Nawet gdy akcja porodowa rzeczywiście się zaczęła, potrwa prawdopodobnie kilkanaście godzin, aż rozkręci się na dobre. Lepiej ten czas spędzić w domu niż w szpitalu. Wśród bliskich, w znanym, bezpiecznym otoczeniu lepiej zniesiesz pierwszą fazę porodu.
. skurcze się powtarzają regularnie co kilkanaście minut i nasilają się podczas ruchu;
. czujesz ból krzyża, bolesność ud;
. wydzielina pochwowa ma postać śluzu z brązowymi pasmami.
. skurcze są regularne, powtarzają się co 10 minut lub częściej i nasilają się;
. pojawiło się różowe plamienie, śluz z pasemkami krwi lub krwawienie;
. odeszły wody płodowe;
. czujesz, że ruchy dziecka słabną lub są bardzo gwałtowne (trzeba zrobić badanie KTG i ewentualnie USG, żeby upewnić się, że z dzieckiem wszystko jest w porządku i można jeszcze czekać).
Kilka dni przed porodem pojawiają się kolejne sygnały. Najważniejsze to:
W ostatnim miesiącu ciąży u kobiet wracają obawy o to, czy dziecko będzie zdrowe. Pojawia się zniecierpliwienie. Ale tuż przed porodem zły nastrój często mija. Kobieta zaczyna czuć się inaczej niż kiedykolwiek w życiu. Staje się bardziej otwarta na to, co instynktowne, naturalne i pierwotne.
Prostaglandyny wydzielane przez łożysko powodują, że stolce stają się luźniejsze. Natura czuwa nad tym, by przed porodem oczyścić jelita z zalegającego tam balastu. Jelita opróżniają się łatwiej także wskutek nacisku główki dziecka;
Produkowane przez łożysko hormony powodują, że mięsień macicy powoli mięknie i rozciąga się. Szyjka skraca się i stopniowo rozwiera. Wydalany jest czop śluzowy, który zamykał ujście macicy. Ten fizjologiczny "korek" może być wodnisty lub galaretowaty; perłowo-przezroczysty, różowy, brązowy, czasem nawet krwistoczerwony. Może być wydalany stopniowo przez kilka dni albo w ciągu kilku minut. Odejście czopa śluzowego to sygnał, że poród wkrótce się zacznie.
O rozpoczęciu akcji porodowej świadczą:
To najbardziej wiarygodny objaw zaczynającego się porodu. Pierwsze skurcze macicy możesz odczuwać w dole brzucha (przypominają bóle menstruacyjne), w lędźwiowym odcinku kręgosłupa lub po wewnętrznej stronie ud. Początkowo są rzadkie, ale z czasem nasilają się i są coraz częstsze. Jeśli występują regularnie (co 10-15 minut) i mają swój początek, szczyt, a potem łagodnie opadają - dobrze jest powoli zbierać się do szpitala;
Ich odejście jest sygnałem rozpoczęcia porodu u 10-15 proc. kobiet. W zależności od tego, czy główka dziecka jest nisko czy też wysoko, płyn owodniowy sączy się powoli albo gwałtownie chlusta. Jeśli obawiasz się pęknięcia pęcherza płodowego w miejscu publicznym, może pocieszy cię informacja, że obfity wyciek płynu jest możliwy tylko w pozycji leżącej - gdy chodzisz lub siedzisz, główka blokuje ujście macicy. Gdy wody odejdą, skontaktuj się z lekarzem lub położną i jedź do szpitala (jeśli nie macie samochodu, wezwij karetkę). Z pewnością wkrótce nastąpią skurcze.
koniec, czyli początek
Doświadczona położna, która zna swoją pacjentkę, jest w stanie poznać po jej głosie, czy poród rzeczywiście się rozpoczął.
Jeśli dzwoni do mnie kobieta w ciąży i mówi, że to już, spokojnie zaczynam zadawać jej pytania. Pytam o konkrety: jak często ma skurcze, jak długo trwają, czy się nasilają, czy odeszły wody itd. Zwracam jednak uwagę nie tylko na treść odpowiedzi, ale też ich ton. Jeśli w głosie rozmówczyni słyszę wielkie emocje, zdenerwowanie, niemal panikę, jakby wołała o pomoc, to zwykle znaczy, że rzeczywiście coś się dzieje. Ale bywa też inaczej. Sygnałem, że poród się rozpoczął, jest głos pełen energii, podekscytowany, niemal radosny. Taki przypływ pozytywnych emocji często świadczy o tym, że akcja porodowa ruszyła na dobre. Staram się wtedy nieco wyciszyć emocje i w zależności od sytuacji proszę, żeby przyszła mama pojechała do szpitala lub wezwała pogotowie. Zwykle jednak wyczuwam po głosie, że mamy jeszcze czas. I można na razie spokojnie zostać w domu.