Najbardziej szokujący przypadek położniczy. Lekarze szukali w ciele matki drugiego bliźniaka

Mężczyzna, który dotarł na porodówkę zaraz po tym, jak trafiła tam jego żona, był przekonany, że niebawem zostanie tatą bliźniaków. Lekarze nie mieli o tym pojęcia, nie mogli też zajrzeć do dokumentacji medycznej pacjentki.

Dr Joanna Bonarek-Sztaba jest doświadczoną ginekolożką-położniczką z Warszawy. Jest też aktywną użytkowniczką mediów społecznościowych. Na TikToku prowadzi konto, gdzie często udostępnia nagrania, w których opowiada o swojej pracy. W jednym z nich wspomina przypadek niezwykłego porodu, w którym uczestniczyła przed laty. 

Zobacz wideo Po czym poznać, że dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"

Najbardziej szokujący przypadek położniczy

W nagraniu, które zatytułowała "Najbardziej szokujący przypadek położniczy" opowiedziała o pacjentce, która przyjechała do szpitala, bo zaczęła rodzić. "Jestem młodym lekarzem, szpital położniczy, przyjeżdża pacjentka. Badam - pełne rozwarcie, mówię - szybko na salę porodową. Rodzimy!" - rozpoczyna swoją opowieść lekarka. Po chwili do szpitala dociera mąż i pyta o "swoje bąbelki". "Jakie bąbelki?" - chciała wiedzieć lekarka. Mężczyzna wyjaśnił, że to ciąża bliźniacza i dzieci jest dwoje.

Nie miała ze sobą dokumentacji

Dr Bonarek-Sztaba spytała o kartę ciąży i pozostałą dokumentację medyczną. Ani rodząca, ani mąż nie zabrali jej ze sobą, została w domu. "Wjeżdżamy na tę salę porodową, szybko odbywa się poród. Szukamy drugiego dziecka, słuchamy tętna, nie słyszymy. Palpacyjnie [badanie dotykiem - przyp. red.], klinicznie - nie czujemy" - wspomina lekarka. Mąż upiera się, że musi być drugie dziecko.  "Skrzyknęliśmy zespół operacyjny do cięcia cesarskiego" - dodaje.  

Operacja się nie odbyła

Gdy zespół był już gotowy do wykonania cięcia cesarskiego, pacjentkę poddano jeszcze ostatnim badaniom. "Na szczęście nie wykonaliśmy operacji, zrobiliśmy USG" - mówi dr Bonarek-Sztaba. Lekarze nie stwierdzili obecności drugiego dziecka, bo go nie było. "Wcześniej pacjentka poroniła i jej projekcja była taka, że teraz urodzi dwójkę dzieci. Całą ciążę przekonywała męża, że to będzie dwójka dzieci, dokumentację po prostu miała schowaną. Mąż pacjentki był w szoku" - opowiada ginekolożka. "Jako zespół położniczy byliśmy tym zaskoczeni, ale na dyżurach musimy być gotowi na wszystko" - dodaje.

Jak często zdarza się ciąża mnoga?

Pomaga to ustalić tzw. reguła Hellina, opracowana przez polskiego lekarza Dionizego Hellina, który przyszedł na świat w 1867 roku. Hellin doszedł do wniosku, że ilość mnogich ciąż można wyliczyć na podstawie prostego wzoru."1:89 n-1, gdzie "n" to ilość płodów w macicy. Oznacza to, że bliźnięta występują raz na 89 ciąż, trojaki raz na 7921 ciąż, a czworaki co 704969 ciąż" - wyjaśnia dr Dagmara Filipecka-Tyczka w blogu szpitala położniczego im. Św. Zofii w Warszawie. Dodaje, że wyliczenia te dotyczą ciąż mnogich poczętych bez wspomagania farmakologicznego.

A ty? Przeżyłaś równie niesamowitą historię związaną z porodem? Daj znać w komentarzu

Więcej o: