Pokazała rachunek za prywatny poród, w tym opłatę za tabletkę przeciwbólową. "Szokujące"

Młoda mama z USA dwa miesiące po porodzie dostała fakturę ze szpitala. Kobieta podzieliła się z internautami poszczególnymi pozycjami, jakie widniały w dokumencie, Okazało się, ze do faktury wkradł się błąd.

Więcej tematów związanych z ciążą i porodem na stronie Gazeta.pl

Nika Diwa jest aktywną użytkowniczką Instagrama i mamą dwójki dzieci. Jej młodsza pociecha przyszła na świat kilka miesięcy temu. Nika szczegółowo relacjonowała przebieg swojej ciąży w mediach społecznościowych. Internauci mogli jej towarzyszyć w czasie badań, a także w szpitalu, gdy zaczynał się poród. Kiedy maleństwo było już na świecie, kobieta chętnie dzieliła się swoimi przeżyciami i doświadczeniami z połogu. Teraz pokazuje, jak wygląda jej życie codzienne z dwójką dzieci. 

Zobacz wideo Czarnek bierze się za zwolnienia z WF-u. "Uczniowie uważają WF za stratę czasu" [SONDA]

Wyznała ile kosztował ją poród

Jedno z nagrań, które udostępniła na swoim koncie na Instagramie wzbudziło szczególne zainteresowanie internautów, bo kobieta wyznała, ile kosztował ją poród w prywatnej klinice. Dwa miesiące po urodzeniu dziecka znalazła w skrzynce mailowej fakturę ze szpitala z wyszczególnionymi wszystkimi pozycjami, jakie stworzyły sporą sumę: 12128,90 $, czyli ponad 50 tys. zł. "I to z uwzględnieniem ubezpieczenia. Kochanie, jesteś taka kosztowna" - mówi do córeczki przysypiającej w jej ramionach. 

Świeżo upieczona mama na nagraniu analizuje poszczególne pozycje jedną z nich jest ibuprofen (400 mg), który kosztował 13 $ (ponad 50 zł). "Mam całą butelkę w szufladzie. Mogłam go wziąć ze sobą" - mówi i kontynuuje: Znieczulenie zewnątrzoponowe - 300 $, czyli ok. 1250 zł. Poród drogami natury - 4 tys. $, czyli  16,7 tys. zł. Kobieta zauważyła, że ta opłata została jej naliczona dwukrotnie. "Dlatego trzeba szczegółowo wszystko sprawdzać. Cholerna służba zdrowia" - stwierdziła zdenerwowana. 

Internauci byli zszokowani!

Zakładając, że udało jej się wyjaśnić pomyłkę, Diwa i tak poniosła ogromne koszty porodu, mimo, że jest ubezpieczona. Pod jej nagraniem pojawiło się wiele komentarzy użytkowników Instagrama.  Jedna z osób napisała: "Nie wiem dlaczego ludzie zostają w USA". Ktoś inny stwierdził: "Używanie terminu „opieka zdrowotna" w Stanach Zjednoczonych wydaje się ciemnie sarkastyczne". Ktoś jeszcze inny dodał: "Szokujące". 

Szczególnie zszokowani byli internauci spoza USA. "Tymczasem w Korei Południowej dostajemy pieniądze gratulacyjne (dla mojego miasta około 4000 $) po urodzeniu. Dodatki miesięczne przyznawane są również do momentu ukończenia siedmiu lat dziecka". Mieszkanka Szwecji stwierdziła: "Dla mnie jako kobiety ze Szwecji jest to absurdalne. Nic nie płacimy. Tak, płacimy dużo podatków, ale kiedy widzę takie rzeczy i matki, które nie mogą zostać w domu ze swoimi dziećmi, jestem bardzo wdzięczna". Ktoś dodał: "Jako Kanadyjczyk NIE płacę! 3 dzieci = 0 $"

Więcej o: