Więcej tematów związanych z ciążą i porodem oraz połogiem na stronie Gazeta.pl
Kiedy kobieta zachodzi w ciążę, jej ciało zaczyna się zmieniać nie do poznania. Po porodzie większość zmian znika, jednak niektóre pozostają już na zawsze. Można oczywiście z nimi walczyć, ale nie zawsze to się udaje. Poza tym - czy ma sens?
Danisha, która na Instagramie prowadzi profil o nazwie mama3x__ jest mają czworga dzieci. Kobieta pokazuje tam swoje ciało, które wydało na świat jej pociechy. Nie ukrywa fałdek tłuszczu, mało jędrnej skóry, nie retuszuje zdjęć. Wręcz przeciwnie - wszystkie niedoskonałości prezentuje z dumą. Szczególnie dużo uwagi poświęca na nagraniach i zdjęciach swojemu brzuchowi. To tam w końcu przez dziewięć miesięcy "mieszkały" wszystkie jej dzieci i brzuch po ciążach zmienił się najbardziej. "Nie wiedziałam, że będę miała tyle luźnej skóry i rozstępów. Nikt nigdy ze mną o tym nie rozmawiał, moi lekarze o tym nie wspominali. Nie wiedziałam, że moje ciało nie będzie już wyglądać tak samo. Ale uwielbiam je i cieszę się tym, gdzie jestem" - napisała.
Pod fotografiami Danishy pojawia się wiele komentarzy. Część internautów gratuluje jej odwagi - w końcu pokazuje się często w samej bieliźnie i prezentuje swoje niedoskonałości. Część jest zaskoczona tym, jak po ciążach zmieniło jej się ciało, jedna z internautek napisała: "Nikt nie mówił, że to będzie tak wyglądać". Są też i tacy, którzy (przyzwyczajeni do wymuskanych fotografii celebrytek) hejtują wygląd kobiety, zniesmaczeni udostępnianymi fotografiami.
Wydając na świat dziecko, kobiece ciało wykonało ogromną pracę. Po wszystkim większość kobiet krytycznie patrzy na siebie w lustrze: widzą rozstępy, rozciągniętą skórę, krągłości, których nie udaje się pozbyć. Jedne z nas szybciej wracają do formy sprzed ciąży, inne potrzebują na to znacznie więcej czasu. U jednych ciąża nie pozostawi po sobie śladu, u innych zostanie wiele "pamiątek". Warto jednak mieć dla swojego ciała więcej wyrozumiałości i spróbować zaakceptować fakt, że teraz będzie wyglądać inaczej. I to niekoniecznie gorzej.