Taka ciąża zdarza się raz na 64 mln. "W końcu musiałam się przyznać"

Para bardzo długo starała się o dziecko. W końcu okazało się, że na świecie pojawi się nie jedna pociecha, a trzy. Rodzice nie posiadali się z radości, jednak szybko się okazało, że na więcej dzieci będą musieli jeszcze poczekać...

Więcej tematów związanych z ciążą i porodem na stronie Gazeta.pl

Kellee Briggs jest aktywną użytkowniczką Instagrama. Prowadzi tam konto o nazwie - twiceblessedtripletmom, czyli  "mama podwójnie pobłogosławiona trojaczkami", która nawiązuje do jej niezwykłej historii związanej z ciążą i macierzyństwem. Kellee regularnie zamieszcza tam zdjęcia, na których pokazuje, jak wygląda jej życie codzienne z trojaczkami i ich starszym bratem.

Miała urodzić trojaczki, ale pojawił się jeden chłopiec

Na początku pandemii COVID-19 Kellee dowiedziała się, że jest w ciąży. Wraz z mężem nie posiadali się ze szczęścia, a ich radość była jeszcze większa, gdy podczas badania USG lekarz oświadczył im, że będą rodzicami trojaczków. Ostatecznie tak się wtedy nie stało, bo na skutek komplikacji, dwa zarodki obumarły i na świat przyszedł tylko jeden chłopiec, który stał się oczkiem w głowie swoich rodziców. 

Niecały rok później znów była w ciąży

Dziesięć miesięcy później okazało się, że kobieta znów jest w ciąży i ponownie jest to ciąża mnoga. Na świat miały przyjść trojaczki. Taka ciąża zdarza się raz na dziewięć tysięcy przypadków, z kolei dwie takie ciąże u jednej kobiety mają miejsce raz na 64 mln razy. W marcu 2021 roku Kellee urodziła dziewczynkę i dwóch chłopców.

Lekarze mówili, że takie rzeczy się zdarzają u starszych kobiet, ze względu na zbliżającą się menopauzę

- powiedziała Kellee na łamach Daily Post Times.

Zobacz wideo Sen noworodka, czyli w jakiej pozycji ułożyć dziecko i dlaczego ascetyczne łóżeczko jest najbezpieczniejsze?

Ciąża była obarczona ryzykiem

Lekarze obawiali się, że i tym razem może się wydarzyć to, co w poprzedniej ciąży. Uświadomili rodzicom, że ciąża będzie bardzo ryzykowna i sugerowali, żeby zdecydować się na pozostawienie jednego zarodka. Kellee się na to nie zgodziła, chciała urodzić całą trójkę. Lekarze obawiali się, że w jej przypadku ciąża zakończy się najpewniej około 24. tygodnia bez szans na przeżycie dla dzieci, więc postanowili zrobić co w ich mocy, żeby kobieta donosiła ją przynajmniej do 32 tygodnia. Ryzykowała poważnie swoim zdrowiem, bo była w grupie wysokiego ryzyka wystąpienia zawału serca. Dzielnie jednak dotrwała do 32. tygodnia ciąży i urodziła troje zdrowych dzieci: Aidena, Isaaca oraz Addalyn. Kobieta długo dochodziła do siebie, a jej dzieci spędziły w inkubatorze odpowiednio: 36,41 i 52 dni. W końcu cała czwórka została wypisana do domu. Rodzice całej czwórki musieli sprostać wielu nowym zadaniom. Ich życie przewróciło się do góry nogami. Bardzo się jednocześnie starali, żeby ich najstarsze dziecko nie czuło się zaniedbywane.

W końcu musiałam się przyznać, że nie poradzę sobie sama ze wszystkim i muszę prosić o pomoc innych

- wspomina Kellee.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.