Więcej tematów związanych z ciążą i porodem na stronie Gazeta.pl
20-letnia Jess Davies jest studentką drugiego roku historii i politologii na Uniwersytecie w Southampton. W sobotę 11 czerwca miała wyjść z przyjaciółką Liv King na imprezę z okazji swoich urodzin. Od rana dokuczał jej ból brzucha, ale uznała, że to tylko zbliżający się okres i nie miała zamiaru zmieniać planów.
Dziewczyna szykowała się już do wyjścia na imprezę, gdy ból brzucha stał się silniejszy. Wzięła prysznic, ale nie poczuła się lepiej. W pewnym momencie poczuła potrzebę parcia.
Myślałam, że muszę się załatwić
- napisała na TikToku.
Nie miałam pojęcia, że właśnie rodzę dziecko
- wyznała Davies
Czułam tylko, że muszę "to" z siebie wyrzucić
- czytamy jej wypowiedź na portalu The Independent. Zrozumiała co się dzieje, gdy usłyszała płacz dziecka. Zadzwoniła wówczas do swojej przyjaciółki, która myślała, że Jess próbuje się wymigać z wieczornego wyjścia. Zmieniła zdanie, gdy ta przesłała jej zdjęcie noworodka. Przyjaciółka powiedziała świeżo upieczonej mamie, że powinna jak najszybciej jechać do szpitala.
Jess Davies nie miała pojęcia, że spodziewa się dziecka. Zwykle miała nieregularną miesiączkę, więc za bardzo nie przejęła się jej brakiem. Nudności, które nieco jej dokuczały tłumaczyła lekiem, który niedawno zaczęła stosować.
Poród przebiegł bez komplikacji, gdy dziewczyna zrozumiała co nastąpiło, wezwała pogotowie. Wraz z dzieckiem trafiła do szpitala. Tam lekarze stwierdzili, że Freddy (tak synka nazwała 20-latka) urodził się w 35. tygodniu ciąży, ale jest zdrowy.
Świeżo upieczona mama nie zamierza przerywać nauki. W opiece nad synkiem ma pomóc babcia, która podobno jest w siódmym niebie i nie widzi świata poza wnukiem, który tak niespodziewanie pojawił się w jej życiu.