"Ona cierpi! Pomóżcie jej!" Ojciec na bloku porodowym to nie zawsze dobry pomysł

Dawniej kobietom w czasie porodu towarzyszyły mamy, siostry, przyjaciółki. Dziś zastąpił je ojciec dziecka. Rodząca czuje się bezpieczniej, a mężczyzna uczestniczy w życiu swojego malucha dosłownie od samego początku.

Czasy, gdy przyszłą mamę w czasie porodu wspierały wyłącznie kobiety, a zdenerwowany partner czekał za zamkniętymi drzwiami i z niecierpliwością, wypalając papierosa za papierosem, nasłuchiwał pierwszego płaczu dziecka, minęły bezpowrotnie. Dziś mężczyźni uczestniczą nie tylko w porodzie, ale wspierają swoje partnerki w czasie całej ciąży, towarzyszą jej w badaniach, uczestniczą w zajęciach szkoły rodzenia, pomagają skompletować wyprawkę. Czytają książki i artykuły dotyczące rodzicielstwa, później często biorą urlopy ojcowskie. Tym sposobem, gdy maleństwo przychodzi na świat, doskonale radzą sobie z opieką nad dzieckiem, zabiegi pielęgnacyjne też nie sprawiają im żadnych kłopotów. To coś, o czym zwykle nasi ojcowie i dziadkowie nie mieli pojęcia.

Tata na bloku porodowym

Dziś dla wielu ciężarnych kobiet jest całkiem naturalne, że będą rodzić w towarzystwie swojego partnera. W końcu nie bez powodu brał udział w zajęciach szkoły rodzenia. Myślą, że jest do tego przygotowany. Ale czy na pewno? - Poród to ekstremalne przeżycie. Decyzja o obecności mężczyzny na sali porodowej musi zostać podjęta racjonalnie, bez emocji, przymusu. Przyszli rodzice powinni dobrze się zastanowić, czy są na to gotowi. Tu trzeba rozpatrzyć dwie sprawy: czy gotowy jest na to ich związek i czy gotowe jest na to każde z nich z osobna - ostrzega Joanna Baranowska, położna z Warszawy.

Poród VBACPoród VBAC fot. shutterstock.com

Czy kobieta jest gotowa na towarzystwo partnera na porodówce?

Rozważając obecność przy porodzie swojego partnera, każda kobieta powinna odpowiedzieć sobie na kilka ważnych pytań. Czy jest gotowa na to, żeby partner widział ją spoconą, krzyczącą z bólu, prącą? - Czy nie będzie się wstydziła, gdy mężczyzna zobaczy odpływające płyny owodniowe wymieszane ze śluzem i krwią? Poczuje różne zapachy typowe dla sytuacji porodowej? - To oczywiście w pełni fizjologiczna sytuacja, ale nie zawsze każdy jest tego świadom. Poza tym, co innego o tym wiedzieć, a co innego zobaczyć na własne oczy - dodaje położna. Przyszłe mamy często martwią się tym, że w trakcie parcia oddadzą stolec. Zdarza się. Ale czy na pewno chcą, żeby zobaczył to partner? I chociaż raczej nikt z personelu medycznego nie pozwoli mu zaglądać w krocze rodzącej, kobiety często boją się, że tak się może zdarzyć.  

Sala porodowa, czy poczekalnia?

Decyzja o wejściu z partnerką na salę porodową powinna być przez mężczyznę dobrze przemyślana. Jeśli zwykle źle reaguje na krew, a taka może się w czasie porodu pojawić, może powinien zrezygnować? Czy będzie w stanie znieść ekstremalny ból partnerki? Jak zwykle zachowuje się w sytuacjach stresowych? - W czasie porodu najważniejsza jest kobieta i dziecko. W sytuacji dynamicznej, gdy w czasie porodu dzieje się coś nieprzewidzianego, nikt nie będzie tracił czasu i energii na uspokajanie zdenerwowanego mężczyzny, a co gorsze - udzielanie mu pomocy, jeśli zasłabnie, źle się poczuje - mówi Joanna Baranowska.

Nerwy na wodzy

Zdarza się, że mężczyźni w czasie porodu, w efekcie swojej bezradności, zachowują się agresywnie w stosunku do personelu medycznego. Krzyczą zdenerwowani: "Zróbcie coś!", "Pomóżcie jej!", "Ona cierpi!". - Kiedyś przyszły tata na sali porodowej zaczął się awanturować, grozić mi. Chciał, aby jego partnerka dostała znieczulenie, tymczasem jeszcze się do niego nie kwalifikowała, nie mogliśmy go podać. Później na szczęście się uspokoił, zaufał mi. Ja to oczywiście rozumiem, każdy ze stresem radzi sobie tak, jak potrafi - dodaje położna. 

Dlatego właśnie nie ma sensu zmuszać mężczyzn do towarzyszenia w porodzie. A panowie z kolei nie powinni się na to decydować, jeśli nie czują się na siłach i zrobiliby to wyłącznie dlatego, że wydaje im się, że chociaż w taki sposób mogą pomóc cierpiącej partnerce. - Widziałam kiedyś mężczyznę, który był tak zszokowany tym, co w trakcie porodu zobaczył, chociaż wcale w krocze swojej partnerki nie zaglądał, że miał potem problemy z dojściem do siebie. Bardzo trudno było mu się zaangażować w pomoc po porodzie, np. zaprowadzenie partnerki do łazienki, czy wzięcie dziecka na ręce i przytulenie go. Ewidentnie nie był gotowy na tak ekstremalne przeżycia - dodaje położna.

Poród rodzinnyPoród rodzinny fot. Serhii Bobyk/shutterstock.com

Można zmienić zdanie

Jeśli nie jesteśmy pewni co do podjętej decyzji, jedno z nas się waha, ma wątpliwości, warto pamiętać, że w czasie porodu można zmienić zdanie. - Najlepiej umówić się tak: Chodźmy razem, ale jeśli będę chciała, żebyś wyszedł np. na etapie parcia, zrobisz to. Jeśli z kolei ty będziesz chciał wyjść, bo nie będziesz czuł się komfortowo, nie będę cię powstrzymywała i miała ci tego za złe - radzi Joanna Baranowska. Warto to przedyskutować wcześniej, nie ryzykować niedomówień lub kłótni na porodówce. To, że mężczyzna nie czuje się gotowy na poród, nie musi świadczyć o tym, że nie jest zaangażowanym partnerem, że ze związkiem jest coś nie tak. Każdy ma inną wrażliwość i wytrzymałość na stres. - To, że nie przetnie pępowiny, nie oznacza, że nie będzie wspaniałym tatą - twierdzi położna.

Na poród rodzinny zgodę powinni wyrazić obydwoje rodzice - muszą czuć się komfortowo. Partnerzy mogą też umówić się, np. na to, że mężczyzna będzie towarzyszył rodzącej kobiecie w pierwszej fazie porodu, a wyjdzie z sali, gdy rozpoczną się skurcze parteNa poród rodzinny zgodę powinni wyrazić obydwoje rodzice - muszą czuć się komfortowo. Partnerzy mogą też umówić się, np. na to, że mężczyzna będzie towarzyszył rodzącej kobiecie w pierwszej fazie porodu, a wyjdzie z sali, gdy rozpoczną się skurcze parte fot. Shutterstock

Zdaniem psychologa

- W psychologii mamy badania dowodzące, że u mężczyzn, którzy są obecni przy porodzie wbrew swojej woli, znacznie wzrasta poziom stresu, poczucia bezradności i frustracji - mówi Damian Berent, psycholog z warszawskiej poradni "Przystań psychologiczna". - Obecność na sali porodowej pod przymusem, wobec braku gotowości na takie przeżycie, może mieć negatywny wpływ na późniejszą relację z dzieckiem - dodaje psycholog. Mężczyźni często bardzo źle znoszą widok krwi, wszelkich czynności chirurgicznych związanych z porodem, w tym oczywiście nacięcie krocza, kiepsko reagują na ból partnerki, gdy nie mogą jej ulżyć. - To wszystko może mieć z kolei niekorzystny wpływ na późniejsze życie seksualne świeżo upieczonych rodziców. Zmuszanie więc partnera do towarzyszenia partnerce w porodzie zupełnie się "nie opłaca". Zgoda na uczestnictwo mężczyzny w porodzie powinna być niewymuszona, pozwólmy, żeby przyszły tata wszedł na salę porodową z własnej woli - dodaje psycholog.

Zobacz wideo Położna: Niefajne jest gdy, po wielu godzinach porodu ojca odsyła się do domu. Tu tego nie ma
Więcej o: