Poród w domu jest bardzo kontrowersyjną kwestią. Wielu osobom wydaje się, że powinno dojść do niego tylko w sytuacji, gdy rodząca nie zdążyła do szpitala. Tymczasem prawo przewiduje możliwość porodu w domu.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia o standardach opieki okołoporodowej, poród może odbyć się w domu. Musi być to jednak rozwiązanie ciąży przebiegającej bez żadnych kompikacji. Należy też spełnić wiele warunków. Pierwszym z nich jest znalezienie położnej.
Jak czytamy na stronie Fundacji Rodzić po Ludzku:
Ustawa z dnia 5 lipca 1996 r. o zawodach pielęgniarki i położnej stwierdza, że położna jest osobą wystarczająco kompetentną do samodzielnego sprawowania opieki nad kobietą w ciąży fizjologicznej, do przyjmowania porodu siłami natury wraz z nacięciem i szyciem krocza oraz do opieki nad matką i noworodkiem w okresie poporodowym. Może również samodzielnie udzielać w określonym zakresie świadczeń zapobiegawczych, diagnostycznych, leczniczych i rehabilitacyjnych (Art. 5 ust. 2). W ustawie nie ma ani słowa o tym, że takich świadczeń położna nie może udzielać poza szpitalem.
Położna, która przyjmuje porody domowe, musi jednak starannie kwalifikować kandydatki. Lista czynników ryzyka jest bardzo długa. Na pewno kobiety borykające się z cukrzycą czy nadciśnieniem albo mające przodujące łożysko muszą urodzić dziecko w szpitalu. Także te, które przebyły już jakieś operacje albo urodziły martwe dziecko lub poroniły.
Fundacja Rodzić po Ludzku tak podsumowała warunki, które należy spełnić: