Poród i choroba dziecka - właśnie tego najbardziej boją się ciężarne?

Czego boją się kobiety przed urodzeniem dziecka? Najbardziej samego porodu i tego, że dziecko urodzi się chore. A co z utratą pracy?

W badaniu przeprowadzonym wśród 900 kobiet z Wielkiej Brytanii, panie oczekujące dziecka przyznały, że w wizji zbliżającego się macierzyństwa najbardziej przerażają je kwestie dotyczące zdrowia dziecka oraz przebiegu porodu - każdej z tych odpowiedzi udzieliło po 35 proc. kobiet. Okazało się, że lęki dotyczące kwestii finansowych znalazły się na dalszym planie niż obawy dotyczące zdrowia i porodu - do strachu o budżet domowy przyznała się 1/5 ankietowanych. Zaledwie 1 proc. ciężarnych boi się wpływu, jaki urodzenie dziecka będzie miało na rozwój ich kariery zawodowej. Więcej pań - 3 proc. - najbardziej obawia się natomiast tego, że dziecko może mieć negatywny wpływ na relację z partnerem. Sondaż przeprowadziły firmy Bounty i Ipsos/MORI. Przyglądamy się wynikom i pytamy Polki, czego one bały się najbardziej.

Porodowe fobie

Z brytyjskiego badania wynika jasno, że drugie dziecko nie zmniejsza lęku przed porodem - wręcz przeciwnie, odsetek pań przyznających, że właśnie tego wydarzenia dotyczą ich największe lęki, wzrósł z 35 proc. u pierworódek do 41 proc. u pań oczekujących 2 dziecka. Te doniesienia potwierdza historia Marty, która na myśl o porodzie wprost truchlała. - Pamiętam te straszne zimowe noce przed zbliżającym się terminem porodu i to, jak budziłam się w środku nocy, zlana potem ze strachu, że zaraz zacznę rodzić. Dosłownie nie mogłam złapać oddechu i uspokajałam się dopiero, kiedy okazywało się, że to jeszcze nie teraz - wspomina. Drugie dziecko urodziła latem, wtedy też bała się porodu - urodziła 3 tygodnie przed czasem, więc przynajmniej ominęły ją ataki histerii.

Porodu bała się też Ola. W końcu miała cesarkę. Tak wspomina swoje macierzyńskie lęki: - Najbardziej się bałam porodu. Zresztą dalej jest to dla mnie sytuacja wysoce lękogenna. Bałam się, że coś złego się stanie, że będzie strasznie bolało, że lekarze coś spartaczą... A odkąd urodziłam dziecko nieustannie się boję, że może coś mu się złego stać. Co do swoich umiejętności, obowiązków, organizacji, zaangażowania taty dziecka nie miałam żadnych obaw - zapewnia.

Ta straszna służba zdrowia

Agnieszka, mama 4-letniego chłopca, wspomina: - Ciąża to był jeden z najspokojniejszych okresów w moim życiu, kiedy zdałam się zupełnie na tzw. intuicję. Leżałam na kanapie, czytałam książki o dzieciach i objadałam się ciastkami, totalny chillout. Jak już mnie jakieś obawy dopadły to takie chyba powszechne: poród, zdrowie, finanse. Rzeczywiście strasznie się bałam porodu, jego nieprzewidywalności, rodzenia w państwowym posępnym szpitalu, gdzie nikt nie zapyta, czego mi potrzeba, czy chcę znieczulenie, czy zgadzam się na cięcie krocza, a już najbardziej się bałam tego, że coś się stanie dziecku albo mnie, bo lekarze z powodu własnych przekonań np. nie będę chcieli wykonać cesarki. Na szczęście wszystko poszło dobrze, tzn. mama i dziecko czują się dobrze i są zdrowi, ale niestety częściowo moje obawy się sprawdziły, szczególnie co do opieki personelu we wspomnianym państwowym szpitalu - opowiada.

Kariera pod znakiem zapytania

Jeśli chodzi o niepokój związany z kwestiami zawodowymi, jest on największy - jak wykazuje brytyjskie badanie - wśród młodszych kobiet (przedział 16-24 lat - 4 proc.) oraz kobiet, które - tak jak Iwona - mają wyższy status materialny (2 proc.). Kiepska sytuacja na rynku pracy sprawia, że obawa, iż po urlopie macierzyńskim nowa mama nie będzie miała dokąd wracać, jest wśród pytanych przez nas Polek duża, ale mimo wszystko nie wygrywa z lękami o zdrowie dziecka, czy o przebieg porodu.

Niepokój o ścieżkę kariery zawodowej i przerwę w profesjonalnym życiu jest większy przy kolejnym dziecku. Iwona, która pracuje w międzynarodowej firmie na wysokim stanowisku, mówi: - Przy pierwszym dziecku to było dla mnie oczywiste, że mam prawo zajść w ciążę i zostać matką. Nie bałam się o to, jak zostanie to odebrane u mnie w pracy. Kiedy jednak w pół roku po powrocie z macierzyńskiego okazało się, że znowu jestem w ciąży, zaczęłam bardzo się bać, że tym razem będę mieć kłopoty. Przez większość ciąży wyobrażałam sobie czarne scenariusze, na szczęście zupełnie niepotrzebnie - przyznaje.

Agnieszka wspomina, że kolejny ciążowy lęk dotyczył właśnie utraty pracy: - Tego, czy w tak niestabilnych czasach damy radę utrzymać naszą rodzinę. Ciąża i macierzyński to był dla mnie spokojny radosny okres, ale potem nastąpił powrót do pracy. W mojej firmie trwały akurat zwolnienia grupowe. To było naprawdę stresujące i trudne, żeby jeszcze nie przynosić tych stresów do domu, żeby nie odbiły się na najbliższych. Razem z mężem coraz lepiej sobie z tym lękiem radzimy, ale wiadomo, zupełnie nie da się go pozbyć - mówi.

Żeby tylko było zdrowe...

Niepokój o to, czy dziecko urodzi się zdrowe jest naturalny, niektóre kobiety jednak martwią się o to bardziej niż inne. Na pewno dzieje się tak w przypadku pań, które już urodziły chore dziecko i tych, które mają chore dzieci w rodzinie. Lęk ten zwiększa się też z wiekiem. Kobiety po 35. roku życia zaczynają na przykład bardziej obawiać się urodzenia dziecka z zespołem Downa. W badaniu do strachu o zdrowie dziecka przyznało się 40 proc. starszych kobiet.

Ania, mama dwójki, najbardziej bała się właśnie o to, czy jej dzieci urodzą się zdrowe: - Ale to dość oczywiste - mówi i dodaje z uśmiechem: - Inną obawą było, że nie będę się budziła w nocy, kiedy dziecko będzie płakało. I że będzie takie malutkie łkać pół nocy, by nad ranem wyczerpane szlochem zasnąć... Ostatecznie, każde sapnięcie stawiało mnie na nogi - wspomina ze śmiechem. Agnieszka dodaje, że niepokój o to, czy jej dziecko będzie zdrowe pojawił się przed samym porodem: - Ale to chyba jeden z powszechniejszych lęków matek i tak oczywisty, że nawet nie trzeba go tłumaczyć - mówi.

W Polsce trochę inaczej?

Eksperci zauważają, że wyniki badań z Wielkiej Brytanii udowadniają po raz kolejny, że w obliczu macierzyństwa, kobieta jest bardziej skupiona na dziecku niż na sobie - stąd większa troska o to, czy dziecko będzie zdrowe, a mniej obaw dotyczących własnego rozwoju zawodowego. Nie zmienia tego nawet panujący kryzys ekonomiczny. W badaniu przeprowadzonym przed dwoma laty przez portal praca.pl 49 proc. ankietowanych Polaków przyznało jednak, że największe obawy związane z macierzyństwem dotyczą właśnie utraty pracy, a 12 proc. lęka się utraty szansy na awans. Trzeba jednak pamiętać, że sondaż przeprowadzono wśród osób odwiedzających serwis z ogłoszeniami o pracę, a w tym świetle fakt, że odpowiedzi Polaków dotyczyły głównie sytuacji zawodowej nie jest niczym zaskakującym. Gdyby zapytać matki w naszym otoczeniu, ich odpowiedzi byłyby bliższe tym udzielonym przez Brytyjki. Poród, zdrowie. Dziecko. Żeby tylko wszystko było dobrze. Żeby dać radę. Podołać.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.