Jeszcze do niedawna poronienie należało do strefy tabu, stygmatyzowało kobietę, więc był to temat, którego się nie poruszało. Kobiety, które straciły ciążę, przeżywały swoją stratę samotnie, nie mówiły o niej. Od jakiegoś czasu to się jednak zmienia. Kobiety, które w przeszłości poroniły, zaczęły się nazywać tęczowymi mamami, również dzieci, które po tym wydarzeniu przyszły na świat, nazwa się tęczowymi. Do tej zmiany z pewnością przyczyniła się Meghan Markle, która jakiś czas temu postanowiła podzielić się z czytelnikami New York Timesa informacją o tym, że i jej zdarzyło się poronienie.
Szybko okazało się, że księżna Sussex to nie jedyna bohaterka pierwszych stron gazet, która straciła ciążę. Do podobnej straty niedawno przyznało się wiele celebrytek. Wśród nich znalazła się m.in.: aktorka Kate Beckinsale.
Aktorka napisała na Instagramie:
Wiele lat temu straciłam 20-tygodniową ciążę. Utrzymałam to w tajemnicy, nikt się o tym nie dowiedział [...] Tak często pojawia się żal, wstyd i szok, które towarzyszą takim doświadczeniom, a także złamane serce, które po stracie nadal zachowuje się tak, jakby miało dziecko do wychowania.
Niedawno wzruszający post opublikowała także modelka Chrissy Teigen, która opowiedziała o tym, jak poroniła. - Jesteśmy zszokowani i odczuwamy głęboki ból, jakiego nigdy wcześniej nie odczuwaliśmy - napisała Chrissy.
Takie smutne doświadczenie było też udziałem influencerki Arielle Charnas, Hilarii Baldwin, żony znanego aktora Aleca Baldwina, Melissy Rauch - gwiazdy serialu "Teoria wielkiego podrywu. Do straty ciąży przyznała się także piosenkarka Alanis Morisette, gwiazda telewizyjna Ali Fedotowsky-Manno, producentka filmowa Kimberly Van Der Beek, (żona aktora Jamesa Van Der Beeka, gwiazdy serialu "Jezioro marzeń") i aktorka Nancy Ann Kerrigan.