Para Amerykanów, Tina Gibson i jej mąż Benjamin Gibson, wiedzieli, że będą mieć problemy z powiększeniem rodziny. - Pobraliśmy się młodo i od początku wiedzieliśmy, że na 99,9 proc. nie mamy szans na naturalne poczęcie - powiedziała Tina. - Dzięki Bogu, nie był to dla mnie szok, jak w przypadku wielu innych kobiet - dodała. Kiedy okazało się, że mają szansę powiększyć rodzinę za sprawą adopcji zarodka z banku komórek rozrodczych i transferu do macicy Tiny, szybko podjęli decyzję. Zabieg został przeprowadzony w "National Embryo Donation Centre" w Tennessee, organizacji non-profit, zajmującej się pomocą w walce z niepłodnością. Tym sposobem 25 listopada 2017 roku na świat przyszła ich córka, Emma Wren Gibson.
Zarodek był zamrożony przez 24 lata
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zarodek został zamrożony 14 października 1992 roku, kilkanaście miesięcy po narodzinach Tiny. Można sobie więc wyobrazić, że w innych okolicznościach matka i córka mogłyby być dobrymi przyjaciółkami, niemal równolatkami. Poza tym Emma rozwinęła się z najdłużej zamrożonego wówczas zarodka, była rekordzistką.
)
Niepłodność jest trudna. Po prostu jest. To najtrudniejsza rzecz, z jaką kiedykolwiek miałam do czynienia, ale teraz, gdy jestem po drugiej stronie, widzę, że te lata oczekiwania na dziecko ukształtowały mnie jako mamę
- wyznała Tina w wypowiedzi dla "National Embryo Donation Center".
Kilka tygodni temu, państwo Gibson powitali na świecie drugie dziecko, również córeczkę. Dali jej na imię Molly Everette. Dziewczynka urodziła się także dzięki adopcji zarodków. Pochodziły z tego samego materiału, co w przypadku starszej siostry, więc rodzina Gibsonów pobiła kolejny rekord - młodsza dziewczynka rozwinęła się z zarodka, który był zamrożony aż przez 27 lat.
Tina i Benjamin Gibson, córka Molly Everette/Screenshot Tina i Benjamin Gibson, córka Molly Everette/Screenshot
