Kilka tygodni przed porodem, czyli niekiedy już na początku dziewiątego miesiąca, pojawiają się objawy, które świadczą o tym, że do porodu już coraz mniej czasu. Proces ten rozpoczyna się od obniżenia dna macicy. Macica uciska na pęcherz moczowy, więc kobieta znacznie częściej oddaje mocz, a niekiedy zdarza się także problem z nietrzymaniem moczu. Może też doskwierać tępy ból w obrębie dolnego odcinka miednicy, czasem nazywany potocznie bólem krocza.
Na kilka dni przed porodem – choć pierwsze mogły wystąpić nawet w 20 tygodniu ciąży – pojawiają się skurcze. Są intensywniejsze z dnia na dzień, więc często bywają mylone już ze skurczami porodowymi. Nie masz powodów do niepokoju, to normalny przebieg tego okresu ciąży. Jeśli jednak pojawi się także ostry, rwący ból pleców, bądź czujna. Gdy bóle w krzyżu ustępują po chwili albo przy zmianie pozycji, akcja porodowa jeszcze się nie rozpoczęła. Jednak jeśli masz zarówno silne skurcze, brzuch zrobił się twardy, a bóle w krzyżu nie mijają, to znak, aby jak najszybciej jechać na porodówkę.
Oprócz silnego bólu w krzyżu przed porodem pojawi się także silny ból podbrzusza. Ważnym sygnałem jest także czop śluzowy, który wypada przed rozpoczęciem się porodu – choć zdarza się, że organizm pozbywa się go nawet kilka tygodni wcześniej.
Jasnym sygnałem jest także odejście wód płodowych. Skurcze stają się coraz regularniejsze, więc możesz być pewna, że dziecko przyjdzie na świat już niedługo.
Pamiętaj jednak, że poród jest indywidualną sprawą u każdej kobiety. Jego przebieg, objawy zwiastującej zbliżające się narodziny dziecka, mogą u różnych osób wyglądać nieco odmiennie, na przykład wystąpić w innej kolejności.