Chwyt Kristellera podczas porodu - jak wygląda i w jakich sytuacjach się go stosuje?

Chwyt Kristellera to kontrowersyjny manewr, który w pewnych sytuacjach wciąż jest wykonywany przy porodzie. W Polsce nie został on zakazany, mimo że cieszy się złą sławą metody niosącej ze sobą więcej szkody niż pożytku.

Czasem poród trwa tak długo, że kobieta nie jest w stanie samodzielnie urodzić dziecka. Może też dojść do zakleszczenia noworodka, które często skutkuje powikłaniami prowadzącymi nawet do jego śmierci. W takich wypadkach konieczna bywa interwencja ze strony personelu medycznego. Dopuszczalne jest między innymi wykonanie chwytu Kristellera, który może pomóc kobiecie w porodzie, ale może też doprowadzić do wielu rozległych obrażeń zarówno u matki, jak i u dziecka. Na czym polega ten manewr?

Zabieg Kristellera - dlaczego wciąż jest wykonywany?

Zabieg Kristellera, zwany też chwytem czy rękoczynem, wykonywany jest w sytuacjach, kiedy występuje konieczność przyspieszenia akcji porodowej i skrócenia porodu. Twórcą procedury był niemiecki lekarz Samuel Kristeller. W XIX wieku taka metoda przyspieszania porodu uznawana był za skuteczną. Od tego momentu jednak medycyna rozwinęła się na tyle, że można stosować mniej ryzykowne rozwiązania. Większość autorytetów z dziedziny położnictwa i ginekologii nie zaleca tego manewru. Z czasem pojawiły się nawet wątpliwości, czy zabieg ten rzeczywiście w każdym przypadku skraca poród, a nie jeszcze go wydłuża.

Zobacz wideo Ginekolog: "Poród naturalny wymaga wcześniejszego przygotowania"

Chwyt Kristellera - jak wygląda i czemu jest kontrowersyjny?

Chwyt Kristellera - jak wygląda ten kontrowersyjny manewr? W największym skrócie - osoba, która go wykonuje, musi dokonać nacisku na dno macicy rodzącej. Z założenia ma to być delikatny masaż, któremu towarzyszy regularne, pulsacyjne uciskanie. Ucisk powinien trwać od 5 do 8 sekund i może być powtórzony po krótkiej przerwie. Masaż musi zgadzać się też z rytmem skurczów mięśniowych.

Celem zabiegu jest zwiększenie ciśnienia wewnątrz macicy, które może doprowadzić do postępu porodu. Chwyt powinien przeprowadzić wyłącznie ktoś z dużym doświadczeniem, kto wie, jak wykonać go prawidłowo, a zarazem zdaje sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji. Manewr Kristellera nazywany jest często rękoczynem, ponieważ przypomina on brutalne wyciskanie dziecka. Trzeba też dodać, że podczas takiego zabiegu rodząca odczuwa ból o nasileniu znacznie większym niż ten związany z naturalnym, samodzielnym porodem. 

Poród i zastosowanie chwytu Kristellera - jakie powikłania mogą wystąpić?

Ryzyko wystąpienia powikłań w przypadku chwytu Kristellera, nawet przy prawidłowym przeprowadzeniu manewru, jest bardzo wysokie. U kobiet może dojść do zbyt wczesnego oddzielenia się łożyska, nasilających się bólów brzucha, uszkodzeń i pęknięć macicy, uszkodzeń okolic krocza, pozbawienia funkcji zwieraczy odbytu czy pęknięcia wątroby. W skrajnym przypadku może dojść do krwotoku wewnętrznego do jamy brzusznej, najczęściej prowadzącego do śmierci.

Na skutek manewru Kristellera dziecko może otrzymać niską punktację w skali Apgar (zdecydowanie niższą niż miałoby, gdyby matka urodziła je samodzielnie). Ponadto, może dojść u niego do złamań kości, dystocji barkowej, a także różnego rodzaju zaburzeń neurologicznych. Bywa również, że dziecko umiera - niekoniecznie bezpośrednio po porodzie, ale na przykład po kilkunastu godzinach od niego, wskutek niedotlenienia.

Chwyt Kristellera - odszkodowanie dla matki

Odszkodowanie za chwyt Kristellera, mimo że w świetle prawa to manewr dopuszczalny na oddziałach położniczo-ginekologicznych w Polsce, jest możliwe do uzyskania. Jeśli rodząca na skutek przeprowadzenia zabiegu dozna obrażeń lub lekarz nieumyślnie powiększy szkody w jej organizmie, można uznać procedurę za błąd terapeutyczny. W takich wypadkach sąd stanie po stronie poszkodowanej, która doznała uszczerbku na zdrowiu i znajduje się w gorszej kondycji niż przed zabiegiem. Wówczas może się ona ubiegać o odszkodowanie, zadośćuczynienie albo rentę (w zależności od okoliczności).

Więcej o:
Copyright © Agora SA