Meghan Markle nie chce rodzić w szpitalu. "Poród w domu to powrót do tradycji, a nie zrywanie z nią"

Od kilku dni w światowych mediach krąży informacja, że Meghan Markle, Księżna Sussexu swoje pierwsze dziecko urodzi w domu. Redaktorzy brytyjskich bulwarówek są przekonani, że jeśli w ogóle księżna dopnie swojego i na czas porodu nie trafi do szpitala, odbędzie się on w otoczeniu nowoczesnego sprzętu medycznego i z najlepszymi brytyjskimi położnikami na posterunku.

Od dziesięcioleci potomkowie rodziny królewskiej przychodzą na świat w elitarnym skrzydle londyńskiego szpitala St. Mary's. Tam urodzili się m.in. synowie księżnej Diany, książę William i Harry oraz troje dzieci księżnej Cambridge, Kate Middleton.

Zobacz wideo

Brytyjskie bulwarówki w ostatnich dniach żyją wiadomością o tym, że Meghan Markle, żona księcia Harry'ego, nie zamierza podtrzymywać szpitalnych tradycji rodziny królewskiej. Ponoć na swój pierwszy poród wybrała zacisze własnego domu.

Brytyjczycy nie są zgodni co do tego, czy księżna, decydując się na poród w domu, zrywa z tradycją, czy może raczej do niej powraca. W setkach komentarzy na brytyjskich portalach przypominają, że porody domowe w rodzinie królewskiej to nie rzadkość.

Wystarczy przypomnieć, że królowa Elżbieta II urodziła się w domu rodziców w Londynie przy ulicy Bruton, a swoich synów: Karola, Andrzeja i Edwarda urodziła w pałacu Buckingham. Córka Królowej Elżbiety II Anna przyszła na świat w Clarence House, domu, w którym obecnie mieszka książę Karol z żoną Camillą.

Na Wyspach szpitale fundują kobietom porody w domu

W Wielkiej Brytanii porody w domu nie zdarzają się często. Na pewno nie na taką skalę jak np. w Holandii. Tam, przyszłe matki mogą wybrać, czy chcą rodzić w domu, czy w szpitalu. Jeśli tylko ciąża przebiega bez powikłań, proponuje się kobietom poród domowy.

Brytyjska służba zdrowia (NHS) współpracuje z matkami, które chcą rodzić w swoich domach. Szpital musi wydać na taki poród zgodę i wykluczyć wszystkie przeciwwskazania do porodu w warunkach domowych. Porody domowe w Wielkiej Brytanii są koordynowane i opłacane przez szpital, pod warunkiem, że szpital, który o to poprosi przyszła matka, oferuje taką usługę. Na Wyspach podczas porodu w domu asystuje położna, może też być obecny i lekarz, a na zewnątrz domu rodzącej ma czekać karetka, by zminimalizować ewentualne ryzyko.

Kiedy brytyjski dziennik "The Daily Mail" opublikował artykuł o tym, że księżna Sussex zamierza swoje pierwsze dziecko powić w domu, czytelnicy w komentarzach zwrócili uwagę na to, że - nawet jeśli dojdzie do narodzin małego księcia czy księżniczki w domu - poród nie będzie przebiegał jak u "zwykłej" Angielki.

W komentarzach padło wiele głosów o tym, że - gdyby tylko doszło do porodu domowego - dom rodzącej zamieni się w najwyższej klasy szpital położniczy. Że z pewnością nie zabraknie tam najnowocześniejszego sprzętu medycznego i topowych brytyjskich położników, którzy wkroczą, kiedy tylko będzie ku temu wskazanie.

- To jasne, że jeśli nawet Meghan urodzi w domu, nie będą to standardy typowych porodów domowych. Królowa rodziła w domu, ale wszyscy wiemy, że na czas jej porodów pałac zamieniał się w najwyższej jakości szpital położniczy z całą armią najlepszych brytyjskich położników  - czytamy w jednym z komentarzy na portalu.

Przed wojną nikogo nie dziwiło, że kobiety rodzą w domu

Większość porodów odbywała się niegdyś w domach kobiet. Po wojnie wprowadzono jednak, m.in. w Polsce, zakaz porodów domowych, bo w czasach powojennych - z wiadomych przyczyn - życie każdego noworodka było na wagę złota.

Zaczęły powstawać szpitale położnicze, w których kobiety rodziły w asyście wyspecjalizowanych medyków, a nie pod okiem babki czy akuszerki. Przeniesiono rodzące z ich domów do szpitali. Taki krok miał zapewnić bezpieczeństwo i matce i noworodkowi. 

W 2011 roku rozporządzeniem Ministra Zdrowia przywrócono w Polsce możliwość porodu we własnym domu. Więcej o rozporządzeniu przeczytasz na stronie Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.

W Polsce - w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii - za poród w domu matka musi zapłacić z własnej kieszeni. Rodzina musi opłacić położną, która odbierze poród i zaopiekuje się noworodkiem po jego narodzinach. Koszt porodu domowego waha się u nas od 1,5 tys. do 3 tys. złotych.

O przeciwwskazaniach do porodu w domu czytaj w tekście:

Poród w domu - czy to duże ryzyko?

Powinno cię również zainteresować:

Dziecko nie ma PESELU, więc dla urzędów nie istnieje. Wszystko przez to, że urodziło się w domu

Więcej o:
Copyright © Agora SA