Dr n.med. Grzegorz Południewski: - Jeśli chodzi o wskaźnik śmiertelności noworodków i matek podczas porodu, to mamy bardzo dobre wyniki, porównywalne z takimi krajami jak Szwecja czy Niemcy. Poziom usług położniczych w Polsce, czyli praca położnych i lekarzy w sensie medycznym, na tle Europy, wypada bardzo dobrze.
- Atmosfera panująca na salach porodowych. Pacjentki na nią narzekają. Media konflikt pomiędzy rodzącą a lekarzem dodatkowo podsycają. Wystarczy jeden artykuł o złym traktowaniu kobiet podczas porodu i wszyscy czują się obrażeni.
Narzekania pacjentek są jednak uzasadnione. Najczęściej dotyczą ograniczonego dostępu do znieczuleń, w tym do zewnątrzoponowego, słabej współpracy z położną podczas porodu. Pacjentki skarżą się, że na salach porodowych są traktowane przedmiotowo
- Tak się dzieje, bo brakuje u nas wzajemnego zaufania na porodówkach i dobrej edukacji w szkołach. Od lat uważam, że wychowanie seksualne powinno dotyczyć nie tylko kwestii pozycji seksualnych, ale całej sfery seksualnej ludzi, łącznie z porodem.
- Wiele młodych kobiet w Polsce nie wie o tym, jak powinien wyglądać poród siłami natury, bo nikt im tego nie powiedział, nikt z nimi tego fachowo nie przepracował. Często, oprócz strachu przed porodem, nic innego nie odczuwają. I to jest dramatyczne. Nie da się wpłynąć w sposób racjonalny na osobę, która jest pełna lęku, nie da się jej skłonić, aby np. urodziła naturalne. Jeśli nie zbudujemy relacji informacyjnych na temat tego, jak należy przygotować się do porodu, jak powinna układać się współpraca pomiędzy rodzącą a osobą odbierającą poród, to kobiety w Polsce będą uciekać przed porodem siłami natury i szukać innych rozwiązań np. w cesarskim cięciu.
- Tam kobiety zostały wyposażone w większą wiedzę, w życiową chęć uczestniczenia w biologicznym procesie, jakim jest poród naturalny. Edukacja w tym temacie jest prowadzona od dziecka, bez owijania w bawełnę. Bo nie oszukujmy się, poród to bardzo duży wysiłek dla kobiety, ale jeśli się do niego odpowiednio przygotuje, to oczywiście jest w stanie ten wysiłek świadomie wykonać.
- Jestem przeciwny jakimkolwiek administracyjnym ograniczeniom, jeżeli chodzi o zabiegi medyczne ratujące życie, bo w tych kategoriach trzeba patrzeć na dzieci z cesarskiego cięcia. Nie możemy też lekceważyć tego, że w ostatnich latach zmieniła się sytuacja kobiet. Coraz więcej z nich rodzi pierwsze dziecko po trzydziestce. W sensie biologicznym ciężej znoszą ciąże niż młodsze kobiety. To też często ciąże z powikłaniami. Jest już spora grupa kobiet, które trafiając na salę porodową, mają małe szanse na to, aby urodzić siłami natury.
Musimy pogodzić się z tym, że istnieją ograniczenia wynikające z biologii, które nie pozwalają na to, aby kobieta rodziła siłami natury. I nawet w Danii czy Finlandii z czasem porodów zakończonych cesarskim cięciem będzie więcej. To nie jest tak, że "mamy super zdrową populację, tylko kobietom nie chce się rodzić"
- Dlatego, że biologia przystosowała organizmy kobiet do tego, żeby urodzić siłami natury. Po takim porodzie organizm matki szybko wraca do normy. Cesarskie cięcie jest znaczącym, dodatkowym obciążeniem dla organizmu kobiety. Nie oznacza to, że współczesna opieka medyczna z tym sobie nie radzi. Dzisiaj położnictwo jest o wiele bardziej bezpieczne niż 30 lat temu.
- To się w ostatnich latach bardzo zmieniło. Jeżeli weźmiemy pod uwagę stan noworodków po planowanych cesarskich cięciach z medycznych wskazań, to dzieci urodzone w ten sposób rozwijają się prawidłowo, nie ma powikłań w tej grupie.
Istnieje grupa noworodków po cięciach cesarskich, które mają problemy w okresie adaptacji w pierwszym okresie życia. Ale to są dzieci, które urodziły się z cesarskich cięć ze wskazań nagłych. Tak naprawdę cesarskie cięcie uratowało im życie. Gdyby nie chirurgiczna interwencja te dzieci prawdopodobnie nie przeżyłyby porodu siłami natury.
- Nie da się uniknąć urazów związanych z położnictwem. Mechanizmy biologiczne są takie, że ciąża musi zakończyć się porodem. I niestety w wypadku powikłań okołoporodowych ucierpi dziecko, matka znacznie szybciej wyrówna swój organizm. W związku z tym panuje przekonanie, że cesarskie cięcie uchroni dziecko przed stresem porodowym. Ale to nie jest najlepsze rozwiązanie, bo dziecko jest przygotowane do tego, żeby stres porodowy znieść bez żadnego uszczerbku na zdrowiu. Oczywiście pod warunkiem, że nic złego podczas porodu się nie dzieje.
Dlatego to ważne, aby na sali porodowej matka miała zaufanie do zespołu lekarskiego, pielęgniarskiego. I była pewna, że jak coś będzie się działo, to nikt nie będzie zwlekał z wykonaniem cesarskiego cięcia. Rekomendacje Ministerstwa Zdrowia, aby administracyjnie ograniczać cesarskie cięcia w Polsce to pogłębianie lęku kobiet przed porodem. Nie jest to rozsądna polityka.
***
Dr n. med. Grzegorz Południewski jest ginekologiem, położnikiem, współautorem książek z zakresu edukacji seksualnej.
Powinno cię również zainteresować: