Agnieszka Hyży o swoim porodzie: Patrzyłam na córkę i nie czułam nic. Nazwano ją "wyrodną matką". Ekspertka uspokaja: To naturalne

Agnieszka Hyży wyznała ostatnio, że gdy po raz pierwszy zobaczyła swoją córkę zaraz po porodzie, nie czuła nic. Za swoją wypowiedź została mocno skrytykowana. Ekspertka wyjaśnia, że takie odczucia po porodzie to naturalne zjawisko.

Agnieszka Hyży była kolejną bohaterką cyklu wywiadów pt. "Wywiadówka", które przeprowadza Katarzyna Burzyńska na potrzeby bloga Anny Lewandowskiej, "Baby by Ann". Tematem rozmowy było macierzyństwo.

Prezenterka, która niezwykle rzadko opowiada o swoim prywatnym życiu, w tym o sześcioletniej córce Marcie, tym razem zrobiła wyjątek. Zdecydowała się bowiem na odważne wyznanie na temat tego, co czuła chwilę po porodzie swojego pierwszego dziecka.

Czego nie może jeść dziecko w pierwszym roku życia?

Agnieszka Hyży o pierwszych doświadczeniach jako mama

Hyży szczerze wyznała w rozmowie, że spodziewała się wybuchu wielkiej miłości w momencie, gdy po raz pierwszy zobaczy swoje dziecko. Rzeczywistość jednak okazała się zgoła inna. Prezenterka przyznała, że patrzyła na swoją nowo narodzoną córkę i nie czuła nic.

To było bardzo dziwne uczucie, bo tyle czekałam i co? To już? I co teraz? (...) Myślałam, że jak dziecko się pojawi, to będzie euforia, pioruny, fajerwerki i miłość, która cię obezwładnia. A powiem ci szczerze, że patrzyłam na Martę i nic nie czułam

- opowiadała w rozmowie z Katarzyną Burzyńską.

Prezenterka mówiła, że była kompletnie zdezorientowana takim obrotem sprawy. Z płaczem dzwoniła do swoich przyjaciółek matek i pytała je, czy to normalne zachowanie. Agnieszka Hyży podkreślała, że u niej miłość matczyna nie pojawiła się od razu, tylko po prostu dojrzewała w czasie.

To była miłość, która zadziałała jak bomba z opóźnionym zapłonem. Wybuch nastąpił dużo, dużo później. I nie tydzień później czy dwa, tylko kilka miesięcy, wtedy zorientowałam się, że ja już nie funkcjonuję bez dziecka. Nie dlatego, że ono jest ode mnie uzależnione, ale dlatego, że jest odwrotnie, bo pojawiło się to niezwykłe uczucie. Potem z każdym miesiącem, kiedy Marta zaczęła mi oddawać miłość, uczucia między nami stawały się jeszcze silniejsze

- tymi słowami Agnieszka Hyży opisała narodziny swojego uczucia do córki.

Reakcje na odważne wyznanie Agnieszki Hyży

Odważne wyznanie Agnieszki Hyży spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem wśród jej fanek. Co więcej, skłoniło je również do dzielenia się własnymi, podobnymi doświadczeniami. Wiele z nich zwróciło także uwagę na to, że zagadnienie poruszone przez prezenterkę wciąż jest tematem tabu, o którym kobiety niechętnie mówią, ponieważ się wstydzą.

Niestety w tym kraju to babki są zacofane jak w średniowieczu (...). Sama, kiedy urodziłam dziecko, nic nie czułam, a przez pierwsze cztery miesiące miałam depresję i kompletnie nie miałam uczuć matki. Niestety niektórzy tak mają. Jednak dzisiaj to już co innego - uczuć nie brakuje.
Jestem pewna, że wiele mam, czytając ten tekst, poczuło ulgę. O momentach słabości w zasadzie się nie mówi, bo kult bycia idealną mamą stał się bardzo silny (...).
Nic dziwnego, że tak wiele kobiet ma problemy z akceptacją samej siebie po porodzie, skoro mówienie na głos o swoich uczuciach, które nie są cukierkowe, tak bardzo wszystkich naokoło boli i sprawia, że przykleja nam się łatkę kobiety, która nie powinna nigdy rodzić. Ja akurat jestem taką osobą, która nie boi się mówić głośno o tym, że ta cała bezwarunkowa miłość od pierwszych chwil życia dziecka w wielu przypadkach nie istnieje. Bardzo się cieszę, że znajdują się też takie matki w przestrzeni publicznej.
Dziękuję, że pani powiedziała o czymś, co jest tabu wśród matek. Ja po urodzeniu synka byłam przerażona, chciałam uciec. Było ciężko. Teraz ma pięć lat i kocham go bardzo. Pozdrawiam panią i dziękuję za odwagę w odczarowywaniu mitów.

Agnieszka Hyży skrytykowana

Wywiad Agnieszki Hyży spotkał się również z krytyką niektórych kobiet, a sama prezenterka została nazwana "wyrodną matką, która nie kocha swojego dziecka" oraz "babsztylem, celebrytką, która nie powinna mieć dzieci".

Ekspertka wyjaśnia: to naturalne zjawisko

Psychoterapeutka, Justyna Dąbrowska z Laboratorium Psychoedukacji, wyjaśnia w rozmowie z nami, że to zupełnie normalne i powszechne zjawisko.

To, że na początku nie pojawiają się w kobiecie intensywne, miłosne uczucia do dziecka, jest najzupełniej naturalne. Tu rzadko kiedy coś na nas spada jak grom z jasnego nieba. Miłość w tej relacji, jak w każdej innej, rozwija się powoli. Z badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii wynika, że około połowa kobiet tuż po porodzie deklaruje raczej zdziwienie na widok swojego dziecka. A większość kobiet przeżywa mieszaninę różnych uczuć. Jest tam radość z pierwszego spotkania, ekscytacja i ciekawość, ale również i zmęczenie, obawa czy niepewność

- tłumaczy.

Justyna Dąbrowska podkreśla przy tym, że to bardzo ważne, aby głośno mówić o zjawisku. Dzięki temu kobiety nie będą miały wyrzutów sumienia w momencie, gdy od razu po porodzie nie poczują wielkiego wybuchu miłości do dziecka.

Duże znaczenie ma tu na przykład sposób, w jaki dziecko przyszło na świat: czy poród toczył się siłami natury, czy nie było po drodze zbędnej medykalizacji, czy ból nie był trudny do wytrzymania. Kobiety, które oceniają swój poród jako satysfakcjonujący, deklarują potem, że mają do dziecka więcej ciepłych uczuć

- dodaje Justyna Dąbrowska.

Psychoterapeutka zwraca również uwagę, że to, jak kobieta zachowa się po porodzie, stanowi wypadkową wielu czynników, takich jak np. czy to jej pierwsze dziecko, jego płeć, relacje z ojcem noworodka.

Niezwykle istotny jest przy tym wszystkim czas na oswojenie z nową rolą, a także pomoc, wsparcie i życzliwość najbliższych, którzy odciążą kobietę w trudach macierzyństwa.

Myślę, że historie o "wybuchu wielkiej miłości" można jednak włożyć między bajki. Jeśli tam coś "wybucha", to oksytocyna, która może stać się taką trampoliną do macierzyństwa. Ale potem pojawia się prolaktyna, nastrój się zmienia, przychodzi czas na smutek i to również jest jak najzupełniej naturalne. Baby blues dotyczy około 80 procent kobiet, jest zjawiskiem fizjologicznym i występuje we wszystkich kulturach. Organizm kobiety przestawia się na nowe tory.

Miałyście podobne doświadczenia po porodzie? Podzielcie się nimi. Czekamy na listy pod adresem edziecko@agora.pl. Najciekawsze nagrodzimy książkami.

Więcej o:
Copyright © Agora SA