"Anastazja" to pierwszy spot szwedzkiego producenta mebli z cyklu zatytułowanego "Zmiany". Poznajemy życie polskiej rodziny oczekującej narodzin drugiego dziecka. Anastazja Bernard, jej partner Kuba i córka żyją zwyczajnie, nieperfekcyjnie, nie mają wokół siebie idealnego porządku, ale są szczęśliwi. Można?
Prawie czterominutowy dokument wyreżyserował Michał Marczak. Pokazuje codzienność młodych ludzi, ich rodzicielstwo, obawy i plany na najbliższą przyszłość.
"Anastazja" fot: IKEA: #jesiennezmiany - Rozdział 1, Anastazja
Anastazja, bez makijażu, w rozpiętych spodniach uwierających spory ciążowy brzuch, wspomina, jak poznała Kubę ("Nie przeszkadzało mu, że śmierdzę jedzeniem i mam brudne włosy"), opowiada też o swoim pierwszym porodzie ("Urodziłam Helenę w domu, co było świetne! A pod oknami moje dziewczyny piły wino, tańczyły, płakały i krzyczały: Anastazja!").
Tłem opowieści są obrazy z życia jej rodziny: poranna toaleta, masaż i usypianie córeczki, zabawa z dzieckiem.
fot: IKEA: #jesiennezmiany - Rozdział 1, Anastazja fot: IKEA: #jesiennezmiany - Rozdział 1, Anastazja
Większość scen rozgrywa się w w niewielkim mieszkaniu, w którym nie panuje idealny porządek. Przestrzeń Anastazji, Kuby i Hani jest urządzona meblami i dodatkami od szwedzkiej marki, jednak są one w tym obrazie jest tylko tłem. Reklamowany produkt stał się punktem wyjścia do stworzenia przyjemniej, zwykłej opowieści o życiu młodej, polskiej rodziny.
I jak się okazuje, taka dawka nieudawanego i, przede wszystkim, nieperfekcyjnego życia jest tym, czego poszukujemy w polskim internecie. "Anastazja" spotkała się z bardzo pozytywnym odbiorem, wśród komentarzy pod nową reklamą z kampanii szwedzkich marki pt. #jesiennezmiany czytamy na przykład:
Myślę, że gdyby w telewizji puszczali takie reklamy, a nie słodko pierdzące, szowinistyczne bzdury o kobiecie dostającej orgazmu przy zmywaniu naczyń, to bylibyśmy lepszym społeczeństwem
A jak Wam się podoba?