Znieczulenie zewnątrzoponowe

Jak się je robi

Jeśli od samego początku jesteś zdecydowana na skorzystanie z tej metody, będziesz musiała poczekać, aż rozwarcie szyjki osiągnie 2-3 cm, bo ina-czej znieczulenie mogłoby wstrzymać akcję porodową. Jeśli dopiero w trakcie porodu stwierdzisz, że ból cię przerasta, możesz poprosić o znieczulenie. Gdyby jednak rozwarcie osiągnęło już 7-8 cm, lekarz może ci je odradzać, bo dziecko może się urodzić, nim środek zacznie działać, bądź też najsilniejsze jego działanie mogłoby przypaść na czas parcia, co nie byłoby korzystne.

Zabieg wykonuje anestezjolog, który najpierw miejscowo znieczula skórę, a następnie za pomocą igły umieszcza cewnik w przestrzeni zewnątrzoponowej kręgosłupa (rdzeń kręgowy podobnie jak mózg chroniony jest trzema oponami; koniec cewnika pozostaje na zewnątrz, dzięki czemu ryzyko uszkodzenia rdzenia jest bliskie zera). Cewnik to giętka, plastikowa rurka o średnicy około 1 mm, którą zakłada się w odcinku lędźwiowym, na wysokości 2-3-4 kręgu.

W czasie jego wprowadzania musisz się mocno pochylić do przodu (jeżeli siedzisz) lub przyciągnąć kolana do klatki piersiowej (jeśli leżysz na boku) i uważać, żeby się nie poruszyć. Następnie przez cewnik podaje się odpowiednią dawkę leków znieczulających, które zaczynają działać po 10-15 minutach. Jedna dawka wystarcza mniej więcej na dwie godziny. Jeśli po tym czasie poród nie będzie się miał ku końcowi, można poprosić anestezjologa o kolejną dawkę. Dawki modyfikuje się tak, by pod koniec porodu działanie znieczulenia nieco osłabło. Chodzi bowiem o to, by rodząca czuła skurcze parte i mogła je wspomagać.

Plusy i minusy

PLUSY. W razie konieczności można w tym znieczuleniu - po dodaniu odpowiedniej dawki - zrobić cesarskie cięcie. Również do szycia krocza czy innych zabiegów koniecznych po porodzie można podać silniejszą dawkę leku, która całkowicie zniesie czucie. Leki stosowane przy znieczuleniu zewnątrzoponowym praktycznie nie przedostają się przez łożysko ani nie przechodzą do pokarmu. Dlatego po porodzie można od razu karmić piersią.

MINUSY. Oczywiście ten rodzaj znieczulenia jak każdy zabieg medyczny niesie ze sobą pewne ryzyko komplikacji - tym mniejsze, im bardziej doświadczony anestezjolog. Poza tym nie na wszystkie kobiety działa w równym stopniu. Może się też zdarzyć, że skurcze I okresu osłabną i trzeba je będzie wzmocnić oksytocyną albo że kobiecie trudniej będzie wspomagać skurcze parte, co wydłuży II okres porodu. Poród w znieczuleniu wymaga też częstego monitorowania tętna płodu za pomocą KTG, co ogranicza matce swobodę poruszania się. Czasem gwałtownie obniża jej ciśnienie tętnicze, a to z kolei pociąga za sobą zaburzenia tętna dziecka. Po porodzie kobiety mogą odczuwać bóle głowy i krzyża, zaburzenia czucia skóry. Wreszcie - znieczulenie zewnątrzoponowe kosztuje (bezpłatne jest tylko znieczulenie ze wskazań medycznych). W większości szpitali trzeba za nie zapłacić od 200 do 600 zł.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.