Przyj kiedy chcesz!

Dlaczego w czasie porodu warto przeć spontanicznie, a nie na znak położnej czy lekarza?

Większość z nas poród zna z filmów. I dla większości wydarzenie to kojarzy się z męką i finałową sceną parcia, która wygląda mniej więcej tak: na łóżku wije się roztrzęsiona kobieta, mąż ją ściska za rękę, a od strony krocza widać - a w zasadzie słychać położną: "przyj, przyj, przyj...".

KIEROWNICZKA POŁOŻNA

To, co pokazują na filmach, to tzw. parcie kierowane. Jak sama nazwa wskazuje, takie parcie przebiega ściśle według instruktażu osoby przyjmującej poród, którą zazwyczaj jest położna. Instruktażu - to znaczy, że położna dokładnie określa, kiedy zacząć przeć, kiedy nie przeć, jak to robić, jak długo, kiedy można zrobić przerwę.

W praktyce to może wyglądać jakoś tak:

Położna: Idzie skurcz?

Rodząca: Tak.

Położna: To teraz nabierz dużo powietrza, przytrzymaj, zamknij buzię, chwyć się pod kolana, przyciągnij nogi do klatki piersiowej, przygnij głowę do klatki piersiowej, zamknij oczy i pchaj to powietrze na dół. Tak jak na kupę. Jeszcze, jeszcze, wytrzymaj. A teraz wypuść powietrze, nabierz nowe i pchaj, jeszcze, jeszcze, długo, długo.

Podczas parcia kierowanego, oprócz akrobatyki sportowej, kobieta jest zachęcana przede wszystkim do nabrania powietrza i parcia, ile wlezie, to znaczy jak długo może (a może średnio 8-10 sekund) i powtarzania tej czynności przez cały skurcz. Tym sposobem podczas jednego skurczu może zrobić 2-3 powtórzenia. Niektórym kobietom to odpowiada, niektóre nie wiedzą, że w ogóle można inaczej, że są jakieś argumenty na "nie". Niektóre nawet zaczynają wątpić w możliwości swojego ciała. No bo skoro ich osobista potrzeba parcia pojawia się nie wtedy, kiedy od niej tego oczekują, kiedy nie potrafi przeć tak, jak tego oczekują inni, kiedy źle leży, źle trzyma nogi, źle oddycha, no to można zwątpić.

W ZGODZIE ZE SOBĄ

Parcie kierowane jako sposób prowadzenia porodu towarzyszy naszej kulturze już od dawna, to znaczy od kiedy stwierdzono, że tak jest szybciej, łatwiej i bezpieczniej. Jednak coraz większa liczba danych naukowych mówi, że jest bezpieczniejszy sposób - parcie spontaniczne - czyli fizjologiczne, w zgodzie z własną potrzebą, kierowane przez rodzącą, a nie przez personel medyczny.

Można by sądzić, że gdyby nie kierownictwo położnej lub lekarza to kobiety nie wiedziałyby, kiedy przeć. Tymczasem naturalna potrzeba parcia to fizjologia, to jak odruch bezwarunkowy, który ciężko kontrolować. Ta potrzeba pojawia się w momencie, kiedy główka dziecka znajdzie się odpowiednio nisko w kanale rodnym. A ponieważ poród to proces odgrywający się na wielu płaszczyznach, to wcale nie musi być to równoczesne z pełnym rozwarciem szyjki macicy. To tylko tzw. II okres porodu zaczyna się od pełnego rozwarcia, a kończy się na urodzeniu dziecka. Potrzeba parcia może przyjść później lub wcześniej niż te 10 cm pełnego rozwarcia.

NATURALNE STEROWANIE

Zanim dziecko przyjdzie na świat, musi mieć odpowiednio dużo czasu, aby spokojnie pokonać całą długość kanału rodnego. Jego ciało nie tylko porusza się w dół, ale jeszcze musi się zrotować, to znaczy przekręcić niczym śruba. A jakby tego było mało, jego główka musi się przygiąć.

Parcie spontaniczne sprzyja naturalnemu procesowi porodu: zstępowaniu główki, zwrotom, rozwieraniu i zgładzaniu szyjki macicy. Te wszystkie rzeczy w naturalnym porodzie nie dzieją się jednocześnie. Jest to sprawa indywidualna dla każdej rodzącej i każdego dziecka. Parcie na komendę to trochę tak, jakby nie zważać na naturalne sygnały ze strony dziecka i mowę ciała rodzącej. A takie ignorowanie natury może być czasem nawet niebezpieczne i grozić powikłaniami.

Naturalna potrzeba parcia może pojawiać się i znikać nawet kilka razy podczas jednego skurczu. Takie spontaniczne parcie trwa zazwyczaj o kilka sekund krócej niż parcie kierowane. Bez odgórnych nakazów kobieta nie robi się też purpurowa z wysiłku na twarzy, nie zaciska ust - co z kolei umożliwia wydobywanie się z jej gardła dźwięków: pomruków, jęków i westchnień. Jeśli wstrzymuje oddech, to na krótko, a pomiędzy kolejnymi parciami i skurczami swobodnie oddycha. Instynktownie przybiera wygodną dla siebie pozycję, porusza się, kołysze, kuca. Pozycję może swobodnie modyfikować i zmieniać wedle aktualnych odczuć, nieświadomie ułatwiając dziecku przechodzenie przez kanał rodny.

SZYBCIEJ I BEZPIECZNIEJ

Parcie spontaniczne wspiera fizjologię porodu. Ale to wcale nie oznacza, że tak przebiegający poród trwa w nieskończoność. Wręcz przeciwnie. Wykazano, że kobiety, które rodzą spontanicznie są mniej wykończone porodem. Między innymi dlatego, że... spędzają mniej czasu na parciu. Słuchanie własnego ciała minimalizuje ryzyko poporodowych powikłań urologicznych. Uważa się także, że takie postępowanie chroni tkanki krocza przed uszkodzeniami podczas samego porodu.

Parcie w zgodzie z tym, co podpowiada kobiecie własny instynkt nie zaczyna się wraz z początkiem skurczu i nie jest poprzedzone zaczerpnięciem ogromnego haustu powietrza, które ma wystarczyć na dłuuuugo. Wręcz przeciwnie, powietrze jest wówczas swobodnie wymieniane, kobieta raz zamyka, raz otwiera buzię. Prze raz częściej, raz rzadziej, raz słabiej, raz mocniej, czasem w ogóle - w zależności od rodzaju i siły skurczu. To wszystko oznacza więcej tlenu dla dziecka i dla niej samej. A to bardzo ważne, by poród był bezpieczny. Wtedy też, jeśli kobieta nie rodzi na leżąco, zgarnia cały pakiet korzyści, które płyną z porodu w pozycji wertykalnej.

MASZ TĘ MOC

Światowe organizacje zajmujące się zdrowiem, a także nasz rodzimy Standard Opieki Okołoporodowej (który opiera swe zalecenia na danych naukowych), gwarantują możliwość parcia spontanicznego. Matka Natura z kolei gwarantuje nam kobiecą moc, instynkt i siłę do tego, aby rodzić dzieci. Tylko nikt nie gwarantuje nam, że się o tym wszystkim dowiemy. Dlatego wiedzę trzeba zdobywać samemu. Na przykład w takich miejscach jak to.

Wszystkie placówki w Polsce świadczące opiekę okołoporodową są zobowiązane pracować zgodnie z zapisami zawartymi w rozporządzeniu. Oznacza to, że kobieta może oczekiwać jednakowej usługi w każdym dowolnie wybranym szpitalu. Mamy bardzo dobre prawo, które chroni kobiety na salach porodowych przed przemocą i przedmiotowym traktowaniem. Ważne jest jednak, aby kobiety były świadome swoich praw - inaczej nie będą mogły ich egzekwować.

Infografiki, animacje, spoty kampanii i wiele nowych tekstów dotyczących praw kobiet w okresie okołoporodowym znajduje się na www.rodzicpoludzku.pl. Projekt jest współfinansowany z Funduszy EOG w ramach programu Obywatele dla Demokracji.

Poznaj swoje prawa!

Kampania "Rodzę - Mam prawa" Fundacji Rodzić po Ludzku ma na celu poszerzenie wiedzy kobiet na temat zapisów Standardów Opieki Okołoporodowej, aby jako świadome obywatelki domagały się ich respektowania. Standardy Opieki Okołoporodowej to Rozporządzenie Ministra Zdrowia określające procedury postępowania w opiece nad kobietą i dzieckiem podczas ciąży fizjologicznej, fizjologicznego porodu, połogu oraz opieki nad noworodkiem.

Warto wiedzieć:

- Twoje ciało jest doskonale przygotowane do rodzenia. Zaufaj mu, a w momencie kiedy będziesz odczuwała potrzebę parcia, twoje ciało będzie widziało, jak oddychać i przeć.

- Kobiety mogą też odbierać parcie na komendę jako brutalną walkę ze swoją fizjologią. To dlatego takie porody coraz częściej są postrzegane i opisywane jako przemocowe.

Więcej o:
Copyright © Agora SA