Szybki poród

Czasem zdarza się, że poród odbywa się w błyskawicznym tempie. Olbrzymia większość takich spontanicznych, szybkich porodów przebiega bez komplikacji - wyjaśnia położna Katarzyna Oleś.

Czy często zdarzają się błyskawiczne porody?

Dość rzadko, ale jednak się zdarzają. Rzeczywiście w swojej praktyce zawodowej kilka razy nie zdążyłam do porodu domowego.

Kiedy należy szczególnie brać pod uwagę możliwość błyskawicznego porodu?

Jest kilka takich sytuacji: jeśli poprzedni poród trwał mniej niż 4 godziny; jeśli w najbliższej rodzinie zdarzały się przypadki szybkich porodów; jeśli wiadomo, że szyjka jest już nieco rozwarta i zgładzona.

Proszę jednak pamiętać, że czasem błyskawiczny poród pojawia się "znikąd".

Na pewno trzeba brać pod uwagę możliwość błyskawicznego porodu, jeśli skurcze szybko stają się intensywne i długie (powyżej 40 sekund).

Dobrze, jeżeli zachowany jest pęcherz płodowy - to jest korzystne dla dziecka i spowalnia nieco postęp porodu. Przy bardzo intensywnych skurczach odejście płynu owodniowego może spowodować natychmiastowe urodzenie się dziecka.

Czy zawsze w takiej sytuacji należy wzywać pogotowie ratunkowe?

Jeśli wzywa się pogotowie, to trzeba mieć świadomość, że jeżeli nie jest to zespół, który ma doświadczenie z rodzącymi , to najczęściej jedynym pomysłem będzie szybki transport do szpitala, co nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem.

Oczywiście, jeśli poród zaczyna się przed terminem (czyli przed zakończeniem 37. tygodnia ciąży), to należy jak najszybciej znaleźć się w szpitalu. Im więcej czasu brakuje do terminu porodu, tym bardziej prawdopodobne, że dziecko będzie potrzebowało medycznego wsparcia po urodzeniu.

Co robić, jeśli jest to już 38. tydzień ciąży, a poród zaczyna nabierać tempa i widać, że nie zdążymy dojechać do szpitala?

Warto przyjąć wygodną pozycję - ciało samo podpowie tę najlepszą. Ja polecam zwykle pozycję łokciowo-kolankową lub klęczącą. Ta pierwsza spowalnia przebieg porodu, w drugiej natomiast łatwo jest kontrolować rodzące się dziecko. Chodzi o taki klęk, kiedy jedna noga opiera się na kolanie, a druga na stopie. Wygodna i bezpieczna jest też pozycja na boku, leżąca. Trzeba głęboko oddychać, szczególnie w przerwach pomiędzy skurczami.

Ważne, by unikać aktywnego parcia. Nie da się zrealizować tego postulatu w stu procentach, ale nic nie szkodzi - chodzi o to, żeby maluch nie przechodził przez drogi rodne zbyt szybko.

W czasie skurczu trzeba starać się oddychać szybko i płytko albo "zdmuchiwać świeczkę". Można położyć rękę na kroczu - dotknięcie główki dziecka pomaga zapanować nad sytuacją.

Po urodzeniu się główki często trzeba poczekać 1-2 skurcze na urodzenie się reszty dziecka. W tym czasie buzia malucha robi się sinawoczerwona. Nie jest to nic groźnego, taki kolor ma większość dzieci po porodzie.

Co należy zrobić, kiedy dziecko już się urodzi?

Trzeba ułożyć je na gołym brzuchu mamy, najpierw z buzią lekko do dołu (wypluje w ten sposób wszystko, co ewentualnie ma w ustach), potem już w dowolnej pozycji.

Najważniejsze jest utrzymanie odpowiedniej temperatury ciała dziecka, trzeba je więc dobrze okryć (również główkę), i zadbać, żeby okrycie było suche i najlepiej ogrzane (można je położyć na chwilę na kaloryferze).

Po chwili można próbować przystawić malucha do piersi. Zresztą - jak wiadomo - dziecko zostawione na brzuchu mamy po jakimś czasie samo próbuje przesuwać się w kierunku piersi...

Co z pępowiną? Kiedy należy ją przeciąć?

Nie trzeba się przejmować odcinaniem pępowiny - sama się zaciśnie i może tak zostać, aż do momentu urodzenia się łożyska.

Naczynia pępowinowe otoczone są półprzezroczystą galaretą Warthona, która chroni je w ciąży. Po porodzie, w zetknięciu z chłodnym powietrzem, galareta stopniowo tężeje, a ponieważ w tym samym czasie łożysko powoli przestaje pracować i zmniejsza się ciśnienie krwi w naczyniach pępowinowych, to sztywniejąca galareta zamyka światło owych naczyń.

W tym samym czasie nowo narodzonemu dziecku zmienia się system krążenia krwi z płodowego na ten, który mamy już do końca życia - czyli zamyka się przewód Bottala. Rusza wtedy krążenie płucne, a dziecko zaczyna oddychać. Są to skomplikowane procesy i potrzeba na nie czasu, dlatego warto cierpliwie poczekać, aż pępowina sama przestanie tętnić.

A jeśli urodzi się także łożysko?

Wtedy jest po prostu koniec porodu! Macica się obkurczy, szczególnie jeśli dziecko jest przy piersi.

Warto wiedzieć, że zawsze przy rodzeniu się łożyska pojawia się trochę więcej krwi, a na jego powierzchni matczynej (czyli tej, która przyczepiona była do macicy) najczęściej widać spory skrzep. To wszystko jest najzupełniej normalne. Łożysko po porodzie dokładnie się ogląda, żeby stwierdzić, czy nie brakuje żadnego jego fragmentu - mogłoby to bowiem być przyczyną komplikacji. Dlatego urodzone już łożysko dobrze jest zostawić do skontrolowania przez fachowca. Najłatwiej przechować je w lodówce.

Po urodzeniu łożyska dziecko można "odpępnić" (nożyczkami przetartymi np. spirytusem), chociaż nie jest to konieczne. Przeciętą pępowinę radziłabym podwiązać od strony dziecka. Można do tego użyć zwykłej tasiemki (nie powinna być śliska). I już!

Wcale nie trzeba czekać na "kogoś kompetentnego", ponieważ najbardziej kompetentna w sprawie porodu osoba jest na miejscu...

Więcej o:
Copyright © Agora SA