Wywołanie porodu

Ze względu na moją nie dającą się unormować cukrzycę ciążową za dwa tygodnie mam się stawić do szpitala na wywołanie porodu. Niby dobrze, bo skończy się dieta, tabletki i insulina i moja obsesja na punkcie tego, czy dziecko się rusza, a jednak się boję, mimo że ciąża będzie donoszona. Najbardziej obawiam się tego, że i tak skończy się cesarką. No i tego, że coś będzie nie tak z dzieckiem lub ze mną. Mam nadzieję, że poród zacznie się samoistnie do tego czasu. Czekam z niecierpliwością, bo do ogólnego zmęczenia doszły jeszcze bóle pachwin, tak że momentami nie daję rady chodzić.

Skoro pojawiły się bóle pachwin, to zapewne maluch już wstawił się do kanału rodnego, a to dobrze wróży! Proponuję zastosować dopochwowo Oeparol. Zalecam też jak najwięcej naturalnych prostaglandyn (w postaci nasienia partnera...) na szyjkę i masowanie brodawek. Można też pić napar z liści malin. To wszystko powinno pomóc naturalnie przygotować organizm do porodu. A potem - to już z górki!

Copyright © Agora SA