Obcy w brzuchu

- To Obcy! - tak żartobliwie kobiety mówią na swoje dziecko, gdy po raz pierwszy poczują, jak rusza się w brzuchu. Ten malutki człowiek bywa równocześnie całkiem upartym dyktatorem. Choć - jak podkreślają lekarze - ciąża to nie choroba, to jednak kobieta musi dla dobra dziecka z kilku rzeczy zrezygnować.

Męska połowa populacji może żartować sobie ze śledzi i bitej śmietany zamawianych przez kobiety w ciąży oraz ekscytować się, kiedy położą dłoń na brzuchu żony i poczują kopnięcie. Ale nie mają zielonego pojęcia, jak to jest, kiedy taka mała nóżka lub ręka kopią "od środka". - Bo to jest nie do opisania. Do tego momentu ciąża jest czymś abstrakcyjnym, dziecko to mała fasolka widoczna na USG. Ale kiedy zaczyna się ruszać to jest... coś prześwietnego - śmieje się Magda, mama 7-letniej Marysi i 3-tygodniowej Hani.

- Kobiety mówią o pierwszych ruchach dziecka, że to "jakby mysz przebiegła", albo nazywają je "bąbelkami" - mówi lekarka Danuta Chrzanowska-Liszewska. - Gdy byłam w ciąży z Hanią miałam mały brzuch. I widać było dokładnie ruchy dziecka, a to rączka, a to nóżka wystawały. Mówiliśmy z mężem, że to nasz Obcy - mówi Magda.

Całe szczęście dziecko w brzuchu, choć wymaga od mamy wyrzeczeń, to jest zdecydowanie fajniejsze niż przerażający stwór z kultowej serii filmów. Ale i tak wiele kobiet boi się, że zmienią się w "dodatek do brzucha". Wszystko ma być przecież podporządkowane dziecku, którego jeszcze nie ma na świecie. - Ja się tego bałam tylko na początku pierwszej ciąży. Ale gdzieś w czwartym miesiącu położyłam się przez przypadek na brzuchu i poczułam w środku taką kulkę. Mieszanka euforii, wzruszenia i radości absolutnie przesłania wszelkie niedogodności - opowiada Magda. - Ważne jest dla kobiety wsparcie męża, rodziny, żeby kobieta mogła cieszyć się ciążą. Jeśli dziecko jest oczekiwane to ciąża jest cudownym okresem - dodaje Chrzanowska-Liszewska.

Wbrew pozorom lista wyrzeczeń nie jest taka długa. Przyszłe mamy bezwzględnie muszą zrezygnować z alkoholu i papierosów. Lekarze są zgodni: nie ma mowy o żadnej "jednej lampce czerwonego wina". Koniec i kropka.

Warto też posłuchać lekarzy przy układaniu diety: lepiej unikać surowego mięsa, sushi i serów pleśniowych. - W różnych krajach te zalecenie trochę się różnią. Ale pamiętajmy też, że codzienna dieta w Polsce jest inna niż we Francji, więc też i zalecenia lekarzy są inne. Najlepiej zachować zdrowy rozsądek i zapytać się swojego lekarza o to, czego nie jeść - tłumaczy ekspertka.

Dieta może mieć zresztą ogromny wpływ na to, jak kobieta czuje się w ciąży. Francuzki na co dzień jedzą więcej warzyw i ryb. Statystycznie przybierają na wadze w czasie ciąży około 6-8 kilogramów, Polki - około 13 kg! - W czasie pierwszej ciąży jadłam bardzo dużo. Przed druga ciążą zaczęłam jeść więcej warzyw, posiłki jadłam lżejsze, mniejsze i bardziej regularnie. I utyłam dużo mniej. Nie miałam też tych okropnych rozstępów! - mówi Magda.

Dodatkowo w czasie drugiej ciąży Magda starała się gimnastykować. Wykonywała specjalne ćwiczenia. - Dzięki temu nie miałam problemu z puchnącymi nogami, do samego końca wysypiałam się na plecach bez żadnych problemów z oddychaniem, nie miałam nudności - wylicza Magda. - Ruch jest jak najbardziej wskazany - potwierdza lekarka. Może to być joga, pilates, spacery czy spokojne pływanie. Oczywiście odpadają sporty kontaktowe i ekstremalne.

Warto też dla spokoju ducha kupić dobry poradnik dla kobiet w ciąży. Dobry, czyli taki, który nie straszy za bardzo, co się może stać dziecku, a za to zawiera praktyczne rady dotyczące trybu życia, kosmetyków, masaży i innych przyjemnych rzeczy.

W dobrym poradniku kobieta znajdzie m.in. informację, że w drugim trymestrze wzrasta ochota na seks. Więc chyba ta ciąża nie jest aż tak straszna, prawda?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.