Wywoływanie porodu jedynie z tego powodu, że kilka dni wcześniej minął wyliczony termin, nie wydaje mi się słuszne. Po terminie trzeba oczywiście regularnie sprawdzać stan dziecka za pomocą zapisów KTG i USG, ale jeśli wszystko jest dobrze, można dalej czekać, aż samo zdecyduje się wyjść. Czekać można według różnych zaleceń 10-12-14 dni. Jeśli istnieją podejrzenia, że dziecku przestaje być dobrze w brzuchu, wtedy oczywiście trzeba zacząć namawiać je do wyjścia.
Poród wywoływany kroplówką z oksytocyną lub innymi metodami może być dłuższy i bardziej męczący, zwłaszcza jeśli szyjka macicy jest jeszcze twarda, zamknięta i nieprzygotowana. Odczuwanie bólu podczas skurczów to sprawa bardzo indywidualna i nie musi być związana z podawaniem oksytocyny. Myślę, że kwestię znieczulenia warto pozostawić otwartą, zanim nie zmierzy się Pani ze skurczami i nie przekona się, jak je znosi.
Wywoływanie porodu przebiega bardzo różnie. Niektóre kobiety reagują już na pierwsze krople oksytocyny, inne wymagają więcej czasu, nawet kilku dni. Oprócz kolejnych kroplówek z oksytocyny lekarze dysponują też innymi sposobami wywoływania porodu, jak np. żel zawierający prostaglandyny podawany
do szyjki macicy, rozszerzanie szyjki specjalnym balonikiem czy masaż szyjki macicy. Decyzja o cesarskim cięciu zapada zwykle po wyczerpaniu wszelkich możliwości lub w razie stwierdzenia jakiegokolwiek zagrożenia dla matki lub dziecka.