• Link został skopiowany

Zapytałam swoje dzieci, czym jest dla nich odpoczynek. Zrozumiałam, co muszę zrobić z ich planem zajęć

Dlaczego zapisujemy dzieci na lekcje gry na ukulele, na balet, na gimnastykę z szarfami? Bo lubią? Bo chcą? Bo bardzo o te zajęcia proszą? Czy wychodzimy z założenia, że skoro są fundusze, to trzeba z oferty zajęć dodatkowych korzystać? I dać dzieciom szansę. Czasami kosztem ich wytrzymałości.
Zajęcia dodatkowe? Rodzicu, nie daj się zwariować
Shutterstock/Halinskyi Max

Wrzesień to najtrudniejszy miesiąc w roku. Myślę, że nie tylko dla mnie, ale dla większości rodziców dzieci w wieku szkolnym. To czas, kiedy trzeba ułożyć logistykę i plan działania na kolejnych 10 miesięcy. Tak zgrać plany lekcji dzieci i ich zajęcie dodatkowe, aby każde odebrać na czas, przewieźć z zegarkiem w ręku z punktu A do punktu B.

Wprawieni rodzice, z każdym kolejnym rokiem szkolnym, coraz lepiej radzą sobie z domową logistyką. Starsze dzieci samodzielnie docierają na korepetycje z matematyki, angielskiego, na basen, na piłkę, itd.

Nastolatki w domu pojawiają się tylko po to, aby powiedzieć rodzicom "cześć", zrzucić plecak, zjeść coś w biegu i pędzić dalej. Wieczorem, wszyscy domownicy są tak zmęczeni, że nie ma nawet czasu pogadać o tym, co dobrego wydarzyło się podczas dnia

Dzieci nie mogą się nudzić?

Uwierzyliśmy, że dobrze zagospodarowany czas dzieci, to taki, kiedy działają efektywnie i w zorganizowany sposób. Zamiast się nudzić, lepiej, żeby pograły na pianinie, zaczęły uczyć się kolejnego języka obcego, poszły na warsztaty malowania. Oferta zajęć dodatkowych dla przedszkolaków i dzieci szkolnych jest tak bogata i urozmaicona, że aż żal, aby dzieci z tego nie korzystały. Jeśli tylko mamy pieniądze i możliwości, zapisujemy. Niech próbują, poznają, odkrywają, poszukują swoich mocnych stron i pasji.

Niespożyta energia. Dorośli jej nie mają. Dzieci obowiązują inne standardy

Przez pierwsze tygodnie roku szkolnego - kiedy wciąż mam letnią energię - działam z rozpędu. Mam siły i chęci. Kryzys zaczyna się u mnie pod koniec października. Wieczorami marzę już tylko o tym, aby dzieci odrobiły prace domowe, przygotowały się do sprawdzianów i abyśmy poszli wcześnie spać. Nie czytam naukowej literatury, nie wzbogacam słownictwa z angielskiego kolejnymi idiomami, nie uczestniczę w nadprogramowych szkoleniach online. Po pracy i po ogarnięciu domu, dzieci i psa nie mam już sił na to, aby jeszcze pracować nad sobą, doskonalić się, dokształcać.

Dzieci - podobnie jak dorośli - z nadmiaru obowiązków czują wyczerpanie, zmęczenie, apatię
Dzieci - podobnie jak dorośli - z nadmiaru obowiązków czują wyczerpanie, zmęczenie, apatię fot: shutterstock

Wiem, że nie jestem w tym "lenistwie" odosobniona. Większość ludzi w moim wieku, rodziców dzieci w wieku szkolnym, wiedzie podobny styl życia. Mało kto z nas ma ochotę po pracy jechać na drugi koniec miasta do klubu dyskusyjnego czy iść na intensywny, dwugodzinny trening na boisko bez zadaszenia. Większość z nas marzy raczej o tym, aby wrócić do domu i odreagować. Przebrać się w miękkie dresy, iść z psem na spacer, obejrzeć film.

Dzieci obowiązują inne standardy. Ich głowy muszą pracować intensywnie od samego rana, aż do zaśnięcia. My nie dajemy rady tak żyć, ale dzieci powinny. Angielski od czwartego roku życia, pianino od piątego, informatyka od szóstego i dobre stopnie w szkole z kartkówek, sprawdzianów, testów, dyktand itd.

Uczniowie i uczennice muszą być skoncentrowani przez kilka, a czasami kilkanaście godzin dziennie. Najpierw w szkole na lekcjach, potem na zajęciach dodatkowych lub na korepetycjach i wieczorem w domu odrabiając prace domowe. Jeśli mają przerwy, to najczęściej te szkolne. W hałasie, tłoku i z wyliczoną każdą minutą. "Bierz się do roboty, później odpoczniesz" - niestety, zdarzyło mi się tak mówić do dzieci, mimo że widziałam i czułam, że są już zmęczone.

Inne dzieci chodzą, to moje też będzie

Trudno wyłamać się z trendu i trudno nie porównywać się do innych. Skoro tak dużo dzieci chodzi na korki z angielskiego, z niemieckiego, z matematyki, to może moje też powinny? Dlaczego mają odstawać? Mam wrażenie, że to my, rodzice, zawieszamy poprzeczkę coraz wyżej. Czasami bezrefleksyjnie, tylko z nadzieją, że dzieci podołają i dadzą z siebie wszystko. Efekt jest taki, że dzieci w tygodniu mają tak upchany grafik, że nie mają czasu na to, aby w spokoju zjeść obiad i odpocząć 20 minut po posiłku. Wciąż słyszą: "Prędko, pośpiesz się, biegnij już, wychodź z domu, bo się spóźnisz".

Dzieci chorują z wyczerpania

Chciałam się dowiedzieć, jakie są objawy wyczerpania i zmęczenie organizmu u dzieci. Wrzuciłam hasło "wyczerpanie organizmu u dzieci, objawy" do wyszukiwarki. Zdziwiłam się, że nic na ten temat w sieci nie ma. Wyczerpanie u dzieci jest opisywane tylko w kontekście udaru cieplnego.

Za to jest ogrom informacji na temat wyczerpania i przemęczenia u dorosłych. Poradniki, lista objawów, porady, co powinno zaniepokoić, kiedy się zgłosić do lekarza. Nawet o tym, że przemęczony dorosły może dostać L4. Dużo można w sieci znaleźć o wypaleniu zawodowym, o wypaleniu rodzicielskim, ale bardzo niewiele o tym, że dzieci nie różnią się od dorosłych. Kiedy mają za dużo na głowie, ich organizmy też mówią dość.

O wypaleniu zawodowym u dorosłych powstało wiele książek, poradników. Wypalenie wkrada się też do pokoi dzieci i nastolatków
O wypaleniu zawodowym u dorosłych powstało wiele książek, poradników. Wypalenie wkrada się też do pokoi dzieci i nastolatków fot: shutterstock

Doświadczony psychiatra, profesor Michael Schulte-Markwort z Berlina w książce "Wypalone dzieci. O presji osiągnięć i pogoni za sukcesem" zaprzecza przekonaniu, że żeby się wypalić, trzeba być dorosłym, przepracować kilka lat i się przemęczyć.

"Tak do tej pory wszyscy myśleliśmy i trwaliśmy w przekonaniu, że dzieci i młodzieży to nie dotyczy, ponieważ dzieciństwo jako takie chroni przed wypaleniem" - czytamy w książce. Psychiatra przekonuje w niej, że wypalenie u dzieci nie jest jedną z efekciarskich prób wmówienia nam, że nasze dzieci chorują ani nie jest przesadą, mającą na celu zwiększenie psychiatrom liczby pacjentów. To problem, z którym coraz częściej zmagają się dzieci i młodzież. Wypalenie wkrada się nie tylko do pokoi nastolatków, ale do tych dziecięcych również.

A czego pragnął dzieci?

"Czym jest dla Was odpoczynek?". Zapytałam o to moje dzieci, zanim zaczęłam układać plan na rok szkolny 23/24. Odpowiedz córki i syna była przewidywalna: "Kiedy nic nie musimy robić". Podrążyłam temat i zapytałam, co chciałyby robić w czasie, kiedy nic nie muszą. Usłyszałam, że najbardziej chciałyby, abyśmy robili coś razem, żebyśmy wspólnie wymyślali różne zabawy i zajęcia. Moje dzieci są jeszcze w takim wieku, w którym bardzo cenią sobie kontakt z rodzicami. I bardzo wspólnego czasu potrzebują.

Wiem, że ten etap minie. Że za kilka lat być może sama będę zabiegać o to, aby moje dzieci znalazły dla mnie czas na rozmowę, na wspólny spacer, chciały ze mną obejrzeć film i iść na polanę wybiegać psa. Nie chcę być tylko ich karmicielką, kierowcą i menadżerką ich kalendarza. Mają zajęcia dodatkowe - zdecydowaliśmy się tylko na te sportowe - ale mają też takie dni w tygodniu, kiedy po szkole nigdzie się nie spieszą i nigdzie nie muszą być na czas. Wracają do domu odpocząć.

Więcej o: