Rekolekcje w szkołach. "Ci w kościele mają fajnie, wychodzi się z lekcji, jest wesoło"

Szkoły coraz rzadziej pozwalają sobie na to, aby w czasie rekolekcji wszyscy uczniowie mieli wolne. W starszych klasach - szczególnie w dużych miastach - często połowa klasy nie uczęszcza na religię. Mimo to podczas rekolekcji praca szkoły jest rozbita, a na lekcjach uczniowie oglądają filmy.

Do liceum chodziłam w latach dziewięćdziesiątych. Rekolekcje były dla nas trzema dniami wolnym od szkoły. To nie były czasy, kiedy licealiści wypisywali się z religii. Wszyscy chodziliśmy. Dla przeważającej większości z nas rekolekcje nie były czasem zadumy i duchowym ćwiczeniem. Pod kościół chodziliśmy, aby się odhaczyć, a potem robiliśmy, co chcieliśmy.

Niektórzy szli do domu, aby w spokoju się czego pouczyć, inni wałęsali się po mieście w poszukiwaniu wrażeń. Dzisiaj świadomość uczniów, uczennic, rodziców, dyrektorów szkół i nauczycieli jest większa.

Coraz trudniej zorganizować rekolekcje tak, aby nic innego się w tych dniach nie liczyło. Szkoły rzadko pozwalają sobie na to, aby fundować uczniom i uczennicom trzy dni wolnego przed przerwą wielkanocną, majówką, czerwcówką. Dyrektorzy i dyrektorki szkół starają się, aby z powodu rekolekcji praca w szkole nie uległa całkowitej dezorganizacji. Zbliżamy się do standardów europejskich?

"W szkołach katolickich cały program nauczania to jedne wielkie rekolekcje"

Polska nie jest jedynym krajem w Europie, w którym religia jest w szkole. Religii poza szkołą naucza się tylko w Luksemburgu i we Francji. Tam kościoły organizują edukację dla chętnych dzieci we własnym zakresie, na swoim terenie i w godzinach niekolidujących z lekcjami w szkole. We wszystkich pozostałych krajach Unii Europejskiej religia lub religioznawstwo to lekcje wpisane w program szkolny.

W niektórych państwach lekcje religii mają charakter wyznaniowy, są jednak prowadzone równolegle dla kilku wyznań, po to, aby dzieci mogły uczęszczać na zajęcia zgodne z wyznawaną religią. Taki model funkcjonuje w Austrii, Belgii, Czechach, Chorwacji, Hiszpanii, Finlandii i Rumunii. Zajęcia prowadzą i kontrolują przedstawiciele różnych wyznań np. katolicyzm, luteranizm, judaizm.

W ośmiu krajach UE udział w szkolnych lekcjach dotyczących różnych religii jest obowiązkowy. Są to: Austria, Cypr, Dania, Grecja, Malta, Niemcy, Szwecja i Wielka Brytania.

Najczęściej są to zajęcia, których celem jest zaznajomienie dzieci z historią i założeniami różnych wyzwań. Szkoły nie są tym samym zaangażowane w organizację rekolekcji wielkopostnych, udział dzieci w rekolekcjach nie odbywa się kosztem nieobecności na lekcjach.

'Rekolekcje nie były czasem zadumy i duchowym ćwiczeniem. Pod kościół chodziliśmy, aby się odhaczyć, a potem robiliśmy, co chcieliśmy''Rekolekcje nie były czasem zadumy i duchowym ćwiczeniem. Pod kościół chodziliśmy, aby się odhaczyć, a potem robiliśmy, co chcieliśmy' Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl

Porozmawiałam z ludźmi z kilku krajów, aby dowiedzieć się, jak i czy w szkołach ich dzieci są organizowane rekolekcje wielkopostne:

Tata z Londynu: - W szkołach w UK nie ma żadnych rekolekcji i żadnego w związku z tym wolnego od nauki. Na lekcjach religii dzieci poznają największe na świecie religie.

Absolwentka niemieckich szkół: - Kończyłam szkoły w Niemczech i nie pamiętam sytuacji, kiedy zamiast lekcji były rekolekcje.

Mama z Holandii: - Holendrzy to w większości protestanci i ateiści. Jeśli kościoły katolickie organizują rekolekcje, to nie ma to nic wspólnego ze szkołami.

Mama z Belfastu: - Syn chodzi do integracyjnej szkoły w Belfaście. To szkoła otwarta na wszystkie religie. Teraz jest ramadan, więc szczególną opieką obejmuje się te dzieci, które poszczą. W szkołach protestanckich też nie ma rekolekcji, za to w szkołach katolickich cały program nauczania to jedne wielkie rekolekcje, łącznie, z tym że przy niektórych podstawówkach jest droga krzyżowa obok placu zabaw. Dużo szkół katolickich przyjmuje dzieci uchodźcom, mamy prężną indyjską diasporę, i te dzieci - pomomo że w szkołach katolickich - nie muszą uczestniczyć w religijnych obchodach, jest wolność sumienia.

Tata ze Szwecji: Na lekcjach religii w Szwecji dzieci uczą się o różnych religiach, nie modlą się. To bardziej religioznawstwo niż zgłębianie wyznawanej wiary. Szkoły nie angażują się w organizację żadnych praktyk religijnych. Nawet po lekcjach czy w ramach zajęć dodatkowych. W Szwecji zasada oddzielenia państwa od wyznania jest bardzo ściśle przestrzegana.

Rekolekcje to nie trzy dnie wolnego w szkole

Rozporządzenie Ministra Edukacji z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach mówi o tym, że "uczniowie uczęszczający na naukę religii mają prawo do zwolnienia z zajęć szkolnych w celu odbycia trzydniowych rekolekcji wielkopostnych, jeżeli rekolekcje te stanowią praktykę danego kościoła lub innego związku wyznaniowego".

Oznacza to, że w czasie rekolekcji wielkopostnych uczniowie szkół uczęszczający na katechezę są jedynie zwolnieni z zajęć szkolnych. Szkoła ma obowiązek, aby tym dzieciom, które nie uczęszczają na religię, zapewnić opiekę i zajęcia dydaktyczne. Rekolekcje wielkopostne nie mogą być powodem, dla którego odwołuje się w szkole lekcje. Może się tak zdarzyć tylko w przypadku, kiedy wszystkie dzieci w klasie uczęszczają na katechezę i wszystkie biorą udział w rekolekcjach.

Dla jednych rekolekcje, dla innych dni dyrektorskie

Znaną praktyką w czasie rekolekcji jest organizowanie w szkołach tzw. dni dyrektorskich. Placówki w tych dniach nie zapewniają zajęć dydaktycznych, a jedynie opiekę na świetlicy dla tych dzieci, które nie wybrały się na rekolekcje. W takiej sytuacji rodzice mogą, ale nie muszą, posłać dziecko do szkoły.

(Dni dyrektorskie to pula wolnych dni w roku szkolnym, najczęściej ok. 10 dni, którą dyrektorzy dysponują dobrowolnie. Dni dyrektorskie najczęściej wykorzystuje się do przedłużania okołoświątecznych weekendów lub na czas trwania rekolekcji. Obowiązkiem szkoły jest, aby o dniach dyrektorskich poinformować najpóźniej do 30 września).

Nie ma sprawdzianów, nie ma prac domowych, są rekolekcje

Stowarzyszenie Umarłych Statusów, które przygląda się praworządności w placówkach oświatowych, zachęca dyrektorki i dyrektorów szkół, aby w czasie rekolekcji nie zapominali o uczniach i uczennicach, którzy nie uczęszczają na lekcje religii, a do szkoły chodzą po to, aby się uczyć i korzystać z lekcji. Na stronie Stowarzyszenia czytamy o tym, że jakie jest zadanie szkoły podczas rekolekcji:

"Dyrektor szkoły odpowiada za realizację funkcji dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych szkoły i to realizacja zadań z tego obszaru jest jego/jej priorytetem i to do realizacji tych zadań w sposób jak najpełniejszy powinien dążyć. Nie jest zadaniem dyrektora organizowanie praktyk religijnych ani podporządkowywanie pracy szkoły tym praktykom i obrzędom. Zadanie szkoły ogranicza się w zasadzie tylko do udzielenia zwolnienia z zajęć szkolnych uprawnionym uczniom w celu odbycia rekolekcji. Fakt organizowania przez podmioty zewnętrzne rekolekcji dla uczniów konkretnych wyznań nie może powodować tego, że szkoła traci z pola widzenia uczniów w rekolekcjach nieuczestniczących".

Rekolekcje wielkopostne to szczególny i wyjątkowy czas w roku liturgicznym Kościoła. Jest to czas próby, lekcji i nauk roztropności, mądrości duchaRekolekcje wielkopostne to szczególny i wyjątkowy czas w roku liturgicznym Kościoła. Jest to czas próby, lekcji i nauk roztropności, mądrości ducha Fot. Piotr Hejke / Agencja Wyborcza.pl

Resort edukacji również przypomina o tym, że rekolekcje nie są powodem, dla którego należy rezygnować z nauki. Diecezja.pl cytuje rozporządzenie Ministerstwo Edukacji i Nauki, w którym czytamy, że "jeśli program rekolekcji ogranicza się np. tylko do jednej lub dwóch godzin zajęć w ciągu dnia, szkoła – w porozumieniu z organizującymi rekolekcje – może ustalić, że uczniowie uzyskują w tych dniach tylko częściowe zwolnienie z zajęć szkolnych. I dalej zaleca, że "nie jest jednak właściwą praktyką organizowanie w tym czasie sprawdzianów i klasówek".

"Po komunie, czyli po III klasie, okazało się, że połowa dzieci z klasy nie chodzi na religię"

W raporcie CBOS "Polski pejzaż religijny - z dalekiego planu" z 2022 r. czytamy o tym, że w grupie 17-19 lat nieco ponad 50 proc. badanych uczęszcza na lekcje religii.

Z danych zebranych przez stołeczny ratusz dowiadujemy się, że podczas gdy w szkołach podstawowych 67 proc. uczniów chodzi na lekcje religii, w szkołach ponadpodstawowych ten odsetek spada do 30,9 proc. Badania przeprowadzono w październiku 2021 r. w ponad 440 placówkach publicznych prowadzonych przez warszawski magistrat.

- Widzę bardzo dużą zmianę. Kiedy moja córka siedem lat temu zaczynała podstawówkę, tylko czworo dzieci z jej klasy nie uczęszczało na religię. Dla dzieci, które nie brały udziału w rekolekcjach, szkoła organizowała opiekę na świetlicy. Nie było sensu posyłać dziecka w tych dniach do szkoły. Po komunii, czyli po III klasie, okazało się, że połowa dzieci z klasy już nie chodzi na religię. W tym roku te dzieci, które zostają w szkole, mają lekcje łączone z innymi klasami. Oglądają filmy - mówi mama siódmoklasistki z warszawskiej podstawówki.

Praca szkoły jest rozbita

- To nieprawda, że podczas rekolekcji zajęcia w szkole odbywają się normalnie i dzieci się uczą - mówi polonistka ze szkoły podstawowej z warszawskiego Ursynowa. Nauczycielka opowiada, jak wyglądają tegoroczne rekolekcje w szkole, w której pracuje:

- Z jednej VIII klasy na rekolekcje chodzi 10 dzieci, 15 zostaje w szkole. W innej VIII klasie na rekolekcje chodzi 15, w szkole zostaje dziesiątka. Te dzieci, które zostają w szkole, mają lekcje razem, łączy się klasy. Dzieje się tak dlatego, że w momencie, kiedy poza teren szkoły wychodzi więcej niż 15 dzieci, opiekę nad grupą musi sprawować dwóch nauczycieli. Rutyną jest to, że dzieli się nauczycieli na tych odprowadzających i przyprowadzających i tych, którzy zostają w szkole. Uczniowie, którzy nie biorą udziału w rekolekcjach, nie mają normalnych lekcji. Jeśli jedna klasa w trakcie rekolekcji ma biologię, a druga polski, to nauczyciel, który wchodzi do połączonej klasy, nie poprowadzi w tym samym czasie biologii i polskiego, puszcza film - mówi nauczycielka z wieloletnim stażem pracy. I dodaje:

- Rekolekcje to trzy dni wyjęte z normalnego trybu pracy szkoły. Lekcje są rozbite, panuje chaos, co chwila jakaś grupa dzieci wychodzi na rekolekcje, inne wracają z kościoła. Na lekcjach nie można wprowadzać nowych tematów, bo w tych dniach najważniejsze ma być uniesienie duchowe.

W strojach galowych i ze sztandarem do kościoła

Szkoły podstawowe i ponadpodstawowe publikują na swoich stronach internetowych harmonogramy rekolekcji. Przejrzałam kilkanaście z nich. Dzieci są dzielone na grupy wiekowe, pod opieką nauczycieli, wychodzą ze szkół do kościołów. Rekolekcje trwają półtorej godziny.

Nie wszystkie szkoły organizują rekolekcje z jak najmniejszym uszczerbkiem dla planu lekcji. W niektórych placówkach uczniowie na rekolekcje do parafii wychodzą w strojach galowych ze sztandarem, a tym, którzy nie biorą udziały w wydarzeniu religijnym, szkoła organizuje zajęcia na świetlicy. Niektóre placówki zmieniają plan lekcyjny i w okienka w których była fizyka czy chemia są wpisane rekolekcje.

Dla nauczycieli strata lekcji z powodu rekolekcji to problem. Biologia, chemia, fizyka, geografia - to są ważne przedmioty, nauczyciele na zrealizowanie materiału z tych przedmiotów mają dwie godziny lekcyjne tygodniowo.

- Nas rozliczają z realizacji programu. Fizyka czy chemia w starszych klasach to naprawdę trudny materiał. Dla nauczycieli, którzy solidnie pracuje, którzy chcą nauczyć, którym zależy na tym, aby dzieci zrozumiały omawiane zagadnienia, strata lekcji nie jest na rękę - mówi nam nauczycielka z Warszawy.

Zdarza się i tak, że rekolekcje odbywają się w szkolnych budynkach. Na salach gimnastycznych, na świetlicach. To udogodnienie dla dzieci i dla nauczycieli, którzy nie muszą wędrować z dziećmi do kościołów, wyczekiwać na nie pod kościołami i przyprowadzać do szkół.

Fundacja Wolność od Religi zwraca jednak uwagę na to, że takie praktyki nie są zgodne z prawem. Ze strony fundacji dowiadujemy się, że zastąpienie lekcji wydarzeniami religijnymi, angażowanie nauczycieli niezależnie od ich światopoglądu do udziału w rekolekcjach, wykorzystywanie pomieszczeń szkolnych do organizacji praktyk religijnych (rekolekcje niewątpliwie do nich należą), pomimo posiadanych przez instytucję Kościoła rzymskokatolickiego szerokich możliwości korzystania z własnych świątyń, wykracza poza ustawowe gwarancje bezstronności władzy publicznej i zobowiązania dyrektorów szkół zapisane w prawie oświatowym.

Rekolekcje, kolejny szkolny obowiązek. A nie o to przecież chodzi

A czym są dla uczniów i uczennic rekolekcje?

- To głównie zabawa. W szkole są luzy, można sobie pogadać, życie towarzyskie kwitnie. Ci w kościele też mają fajnie, wychodzi się z lekcji, można się popychać, dokazywać, żartować, jest wesoło. Ale czy o to w rekolekcjach chodzi? - zastanawia się polonistka z Warszawy.

Ks. Tadeusz Miłek na łamach "Przewodnika Katolickiego" zwrócił uwagę na to, że słabnące zainteresowanie rekolekcjami wynika z tego, że są dla dzieci i młodzieży przymusem. Według księdza negatywne emocje ucznia wobec szkoły, a także wobec nauczania religii w szkole, przenoszone są na rekolekcje, które stają się kolejnym obowiązkiem, który trzeba wypełnić lub szukać dróg na jego ominięcie.

Więcej o: