Szkoła. Rośnie liczba skarg. "Rodzice są bardziej roszczeniowi". Nieprzestrzeganie RODO to początek

Szkoły znalazły się na cenzurowanym. Po reformie edukacji wzrosło niezadowolenie rodziców, którzy w zeszłym roku aż 808 razy składali do kuratoriów oficjalną skargę na swoją placówkę. Najwięcej - bo 282 skargi - wpłynęł do Kuratorium Oświaty w Katowicach.

Szkoła. Rośnie liczba skarg

Rodzice coraz częściej nie są zadowoleni z edukacji w szkołach i stanu placówek. Widać to wyraźnie po rosnącej liczbie skarg, które w tym roku wpłynęły do kuratoriów oświaty. Było ich 808, czyli o około 100 więcej niż w ubiegłym roku. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", rodzice najczęściej skarżą się na zaniedbania ze strony szkoły. Skargi wysyłają osobiście lub - co jest coraz popularniejsze - korzystając z pomocy wyspecjalizowanych kancelarii prawniczych. 

Na co skarżą się rodzice?

Jak wynika z danych przytoczonych przez "DGP", rodzice bardzo często punktują brak dostatecznego zaangażowania szkoły w łagodzenie konfliktów między uczniami. Wiążą się z tym na przykład skargi na niedostateczną opiekę psychologiczno-pedagogiczną (pomorskie). W dolnośląskim natomiast wzrosła liczba skarg na brak dostatecznej reakcji dyrektora na konflikt. 

Na początku roku napływają narzekania na organizację pracy, na końcu na sposób wystawiania ocen, klasyfikowanie i promowanie uczniów, a przez cały rok na przemoc rówieśniczą i niekompetencję nauczycieli, czyli złą realizację podstawy programowej 

- mówi w rozmowie z cytowanym dziennikiem Daniel Wróbel z Kuratorium Oświaty w Szczecinie.

Rodzice, składając skargę do kuratorium, liczą, że sytuacja natychmiast się poprawi. Tymczasem, jak przekonuje Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty w rozmowie z "DGP", nie zawsze tak jest:

Nie można pominąć faktu, że dyrektorzy również coraz częściej dostrzegają, że kuratoria, zamiast próbować rozwiązać sprawę konstruktywnie, od razu przychodzą z kontrolą. Często dopiero wówczas dyrektor dowiaduje się o problemie.

Dlaczego tak się dzieje? Urzędnicy rozpatrując skargę, bardzo często od razu zarządzają  kontrolę w szkole i ocenę pracy dyrektora. Co zdaniem Pleśniarza jest najbardziej krzywdzące, to fakt, że wystarczy, by w opinii kuratorium znalazły się jakiekolwiek zalecenia pokontrolne i już ocena dyrektora jest obniżana. Dzieje się tak niezależnie od tego, jak przebiegał dany konflikt i jakie rozwiązania wypracowano. 

Zobacz w naszym wideo, jakie są największe problemy polskiej szkoły:

Zobacz wideo

Szkoła. Rodzice coraz bardziej roszczeniowi?

Rosnąca przemoc w szkole, z którą nie radzą sobie dyrektorzy, to niejedyna tendencja, jaka wyłania się ze skarg wpływających do kuratorium. Zdarza się, że rodzice chcą ingerować w kompetencje nauczycieli, nalegają na zmianę organizacji zajęć, czy wciągają pedagogów w rozgrywki ze małżonkiem przy okazji spraw rozwodowych. Na tym jednak nie koniec.

Skarżono się na przykład, że "nauczyciel stosuje przemoc, mówiąc, iż dziecko zachowało się arogancko". Inny rodzic przekonywał, że "szkoła nie dba o ubrania dzieci, bo te chodzą niechlujnie ubrane". Skargi dotyczyły również zbyt opieszałego podejścia nauczycieli do zasad RODO, bo np. wyczytywali na głos oceny z klasówek. Wzrost liczby skarg do kuratoriów odczuwają nie tylko dyrektorzy, lecz również pedagogowie. 

Rodzice stali się bardziej roszczeniowi. Często wręcz przerzucają wychowanie swoich dzieci na nauczycieli, za wszelkie błędy wychowawcze winiąc właśnie szkołę. Czy skarg jest więcej? Tak, dziś skarga do kuratorium nie jest już ostatecznością, po którą sięgano, gdy inne sposoby zawiodły. Obecnie kuratoria muszą interweniować częściej, niejednokrotnie w sprawach, które mogłyby być rozwiązane wewnętrznie na forum szkoły. Ostatnio mieliśmy przypadek skargi do kuratorium ze względu na sytuację, do której doszło poza murami placówki, w czasie wolnym od zajęć

- opowiada nam nauczycielka z warszawskiej podstawówki. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA