Pierwsza samodzielna wyprawa dzieci na kolonie, obozy, zielon± szko³ê jest prze¿yciem dla ca³ej rodziny. To zrozumia³e. Martwimy siê, czy cokolwiek zjad³y, czy zasnê³y w nocy, czy ubra³y siê odpowiednio do pogody. Z niecierpliwo¶ci± wyczekujemy informacji od wychowawców i zdjêæ wycieczki w serwisie spo³eczno¶ciowym. A¿ wreszcie, kiedy wyjazd dziecka jest ju¿ tym kolejnym, przychodzi taki moment, kiedy - jako rodzice - dorastamy i mamy takie zaufanie do swoich dzieci, ¿e ju¿ nawet nie potrzebujemy fotorelacji na Facebooku.
Filmy i ksi±¿ki dla dzieci, które od lat nas fascynuj±, to najczê¶ciej te, które opowiadaj± o dzieciakach, które poznaj± ¶wiat, do¶wiadczaj± ró¿nych sytuacji samodzielnie. Bez uczestnictwa rodziców.
Moje dzieci to ju¿ kolejne pokolenie, które odkrywa "Akademiê Pana Kleksa". Kochaj± tê ksi±¿kê, pamiêtaj± ka¿dy szczegó³ z opowie¶ci Adasia Niezgódki, który przebywa w akademii wraz z innymi dzieæmi i wszyscy s± pod urokiem swojego mistrza, Pana Kleksa.
W serii ksi±¿ek o Harrym Potterze dzieci z magicznymi umiejêtno¶ciami wst±pi³y do Szko³y Magii i Czarodziejstwa. S± tam zdane na siebie, a dziêki swojej samodzielno¶ci poznaj±, czym jest odwaga, wiara we w³asne mo¿liwo¶ci.
W ksi±¿ce i filmie "Hugo i jego wynalazek" g³ówny bohater to ch³opiec, który nie ma rodziców, sam zamieszkuje mury paryskiego dworca. Je¶li chce przetrwaæ, musi pozostaæ w pe³ni samodzielny i anonimowy. Jest du¿o wiêcej filmów i ksi±¿ek zaliczanych do klasyki literatury dzieciêcej, w których g³ówni dzieciêcy bohaterowie zaczynaj± prze¿ywaæ przygody dopiero kiedy s± same.
Dzieci zwiedzaj± Gdañsk ROMAN JOCHER/ Agencja Wyborcza.pl
Te opowie¶ci od lat fascynuj± dzieci. Pewnie dlatego, ¿e bohaterowie podczas swoich przygód mog± liczyæ tylko na w³asn± zaradno¶æ, umiejêtno¶ci adaptacji i dostosowywanie siê do ró¿nych sytuacji. Samodzielnie musz± znale¼æ rozwi±zania, poradziæ sobie z chwilami za³amania, zw±tpienia. Klasyka przygotowuje dzieci do tego, ¿e przyjdzie i w ich ¿yciu moment, kiedy bêd± musia³y zaufaæ sobie i uwierzyæ w siebie. Kolonie i obozy to jest dla nich w³a¶nie taki czas.
Kolonijne wyjazdy dzieci s± wpisane w dzieciñstwo i proces dorastania. Nie zawsze s± udane, tak jak opowie¶ci o ma³oletnich bohaterach nie s± przepe³nione lukrem. Samodzielne wyjazdy s± jednak okazj± do tego, aby dzieci do¶wiadczy³y tego, kim s± bez rodziców.
W moich czasach, kiedy na kolonie i obozy je¼dzili¶my z zak³adów pracy rodziców, kontakt z rodzin± w³a¶ciwie nie istnia³. ¯egnali¶my siê z rodzicami na dworcu, a wszystko, co wydarzy³o siê po tym czasie, by³o ju¿ tylko nasz± odpowiedzialno¶ci±, momentem sprawdzenia, jak bardzo jeste¶my samodzielni, asertywni, jak radzimy sobie z têsknot±.
Rodzice machaj± do dzieci, które rozpoczynaj± wakacje i ruszaj± na kolonie. Rok 1998. Archiwa, Agencja Wyborcza.pl
Dzisiaj samodzielne wyjazdy dzieci to inny jako¶æ. Ka¿dego dnia mamy informacje od opiekunów grupy o tym, co porabiaj±.
Je¶li dzieci nie dzwoni±, bo na wyje¼dzie nie mog± mieæ telefonów, to zdjêcia z obozu s± codziennie publikowane na stronie organizatora. Podpatrujemy, co robi±, w co s± ubrane, czy maj± weso³e miny. W momentach kryzysowych zawsze mo¿emy zadzwoniæ do wychowawców i poprosiæ dzieci do telefonu. Ta mo¿liwo¶æ kontaktu, ¶ledzenia ich poczynañ, daje rodzicom poczucie spokoju. Poczucie, ¿e pomimo tego, ¿e dziecko jest daleko, i tak wiemy, co robi, z kim siê koleguje, co zwiedza.
Kiedy moje dzieci jecha³y dwa lata temu pierwszy raz na kolonie, ta mo¿liwo¶æ "podgl±dana" by³a dla mnie wybawieniem. Zdjêcia, które codziennie ogl±da³am, by³y nici± ³±cz±c± mnie z dzieckiem. Patrz±c na nie, czu³am ulgê i spokój.
W tym roku jest podobnie, wci±¿ czeka³am na informacje od dzieci, ale z wiêksz± dojrza³o¶ci±. Im d³u¿ej jestem mam±, tym bardziej rozumiem i czujê, ¿e bycie rodzicem to jest piêkny proces dorastania do tej roli. Uczenia siê wzajemnego zaufania i tego, ¿e nie muszê kontrolowaæ, aby byæ spokojn±. To te¿ olbrzymia praca nad sam± sob±, po to, aby doj¶æ do momentu, ¿e jako bezgranicznie kochaj±cy swoje dzieci matka, nie mam wy³±czno¶ci na to, aby narzucaæ im swój program ostro¿no¶ci, przezorno¶ci, obci±¿aæ je swoimi obawami, niepokojami, z³ymi przeczuciami.
W chwilach zw±tpienia siêgam do pedagogiki Janusza Korczaka. I przypominam sobie, ¿e dzieci maj± prawo do tego, aby siê potkn±æ, ubrudziæ, zatêskniæ. To jest ich prawo do do¶wiadczania. Takie samo jak do szacunku, równo¶ci, zaufania.
Dzieci na koloniach bez kontroli rodzicielskiej. Jak sobie radz±? JACEK BALK/ Agencja Wyborcza.pl
Kiedy wpisujê w wyszukiwarkê s³owa "kontrola rodzicielska" trafiam na analizy psychologów, pedagogów o tym, czy istnieje idealny poziom kontroli rodzicielskiej. Nie istnieje. ¯yciowe wyczucie podpowiada, ¿e dzieciom potrzebna jest struktura, jedne potrzebuj± jej wiêcej ni¿ drugie. A rozs±dek mówi, ¿e im bardziej struktury, które tworzymy w rodzinie, s± elastycznie, tym wszyscy jeste¶my spokojniejsi i zdrowsi.
Kilka lat temu znajoma, która pos³a³a swojego - wówczas piêcioletniego - syna na obóz powiedzia³a mi, ¿e póki nie dzwoni± ze szpitala, to siê nie przejmuje. Kiedy zapyta³am, czy siê nie boi o takiego malucha, odpowiedzia³a, ¿e dla niej swoboda, któr± daje dzieciom, jest tre¶ci± bycia z dzieæmi. Im wiêcej im pozwala, im mniej je pilnuje, im czê¶ciej spadaj± z hu¶tawek podczas samodzielnych wycieczek po osiedlu, tym bardziej poznaj± siebie, hartuj± siê. Podziwiam j±, ¿e potrafi a¿ tak wyluzowaæ. I wierzê, ¿e rodzice znaj± swoje dzieci i wiedz±, kiedy s± ju¿ gotowe na samodzielne przygody i kilkudniowe wyjazdy.
Ulubiona maskotka i w drogê. Wyjazdy dzieci na kolonie KAROLINA SIKORSKA / Agencja Wyborcza.pl
Moje dzieci, kiedy wróci³y z obozu, by³y nie do poznania. Klasyka. Brudne, zmêczone, ze spl±tanymi w³osami. Nie my³y g³ów, bo do pryszniców by³y kolejki. Uzna³y, ¿e w³osy i tak umy³y siê w morzu. Têskni³y, ale, jak powiedzia³y, da³o siê z tym wytrzymaæ, bo przecie¿ mia³y siebie.
I chocia¿ w domu na co dzieñ siê spieraj±, po powrocie opowiada³y mi o tym, ¿e, "musia³y siê wspieraæ, bo nie by³o wyj¶cia". Kiedy jedno chcia³o wydaæ ca³e kieszonkowe w jeden dzieñ, drugie t³umaczy³o, dlaczego to bez sensu. Kiedy jedno zatêskni³o za domem, drugie pociesza³o i jako¶ siê uk³ada³o. Gdybym by³a obok, pewnie nigdy by tego wszystkiego nie do¶wiadczy³y. I pewnie nie dowiedzia³yby siê o tym, jacy s± dla siebie, kiedy jedno potrzebuje wsparcia drugiego, a nikogo obok nie ma.