Już 7-latki interesują się pornografią. Nie wiesz jak rozmawiać o tym z dzieckiem? Pisarka podpowiada

7-latek odkrywa na komputerze swojego brata strony pornograficzne. To dla niego nowość. Zaczyna je więc oglądać z dużym zainteresowaniem. Tak zaczyna się książka, która podzieliła norweskich rodziców.

Rodzice często udają, że problem łatwego dostępu do pornografii nie istnieje. Wolą o tym nie rozmawiać z dziećmi, bo to dosyć trudny temat. Zauważyła to norweska pisarka Gro Dahle, która postanowiła pomóc dorosłym w tym zadaniu. Jej najnowsza książka "Sezamie, sezamie" wyjaśnia dzieciom, czym jest pornografia.

"To filmy dla dorosłych"

7-letni Al w trakcie nieobecności innych domowników, odkrywa na komputerze starszego brata portale pornograficzne. To dla niego nowość. Chłopiec nie wie dokładnie, co to, ale ogląda nieznane strony z dużym zainteresowaniem. Przyłapuje go na tym mama, którą widok zapatrzonego w filmy pornograficzne 7-latka, bardzo niepokoi. Decyduje się więc na szczerą rozmowę z synem.

Mama wyjaśnia chłopcu, czym jest pornografia. To filmy dla dorosłych, których celem jest rozbudzenie przyjemności. Tak nie wygląda miłość.

I może gdyby na tym się skończyło, książka nie wzbudziłaby aż takiej sensacji. Jednak oprócz pouczających treści pojawiają się w niej także odważne ilustracje, które oburzyły norweskich rodziców.

Ich zdaniem "Sezamie, sezamie" to książka pornograficzna, której lektura jest zbyt dużym obciążeniem psychicznym dla dzieci. Na rysunkach pojawiają się nadzy ludzie, przy których dorysowano także dymki z wydawanymi przez nich odgłosami, które jednoznacznie kojarzą się z seksem. Jak donosi norweski portal dagbladet.no, autorka została nawet oskarżona o szerzenie pornografii.

Dzieci i pornografia - aktualny problem

Współczesne dzieci wychowują się blisko świata internetu. Przez to łatwo mogą trafić na strony pornograficzne. Co więcej, ciekawe świata dzieci same zaczynają szukać takich haseł w sieci. Kilka lat temu jedna z firm zajmujących się bezpieczeństwem w sieci przeprowadziła badania, z których wynikało, że w grupie dzieci do lat 7, jednym z najczęściej wyszukiwanych haseł była 'pornografia' (zaraz po YouTube, Facebook, Google). Książka na temat pornografii skierowana do dzieci, w dzisiejszych czasach wydaje się więc bardzo potrzebna. 

Co lepsze: rozmowa czy udawanie, że temat nie istnieje?

Czy oburzenie norweskich rodziców nie więc jest przesadą? - Rozumiem ideę autorki. Zmieniają się czasy, współczesne dzieci mają znacznie łatwiejszy dostęp do pornografii niż ich rodzice w trakcie swojego dzieciństwa. Jednak te ilustracje mogę być dla wielu z nas zbyt ostre. W końcu to one, a nie sama treść książki wzbudziły największe kontrowersje - komentuje dr Marta Majorczyk, wykładowca akademicki w Collegium Da Vinci w Poznaniu doradca rodziny z poradni psychologiczno-pedagogicznej przy Uniwersytecie SWPS.

Wielu rodziców nie ma odwagi poruszyć z dzieckiem tematu pornografii. Wolą udawać, że problem nie istnieje. Jednak w niektórych sytuacjach jest to wręcz wskazane. - Taka książka jest potrzebna, ale musi być przez rodziców dobrze wykorzystana. Może pomóc w sytuacji, gdy wiemy, że dziecko już zetknęło się z pornografią. Zazwyczaj dla najmłodszych to dosyć mocne przeżycie. W najgorszych przypadkach może doprowadzić do tego, że już jako dorosła osoba, nasze dziecko będzie zniechęcone do seksu. Dlatego takie rozmowy są bardzo ważne. Jednak rodzice muszą być ostrożni i delikatni. Taka lektura może być więc bardzo pomocna - wyjaśnia ekspert.

Zobacz także: Seks - 5 najbardziej krępujących pytań jakie zadają dzieci

Z roku na rok przybywa rodziców, którzy nie szczepią dzieci. Dlaczego? W ostatnim odcinku flagowego programu Gazeta.pl "Make Poland Great Again" problem zgłębiają Make Life Harder.

Skąd się bierze moda na nieszczepienie dzieci? Prześwietlamy antyszczepionkowców [MAKE POLAND GREAT AGAIN odc. 5]

Więcej o:
Copyright © Agora SA