Więcej ciekawych historii znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
Historia niezwykłego dziecka zaczyna się szesnaście lat temu. Pięć dni po porodzie, rodzice chłopca zauważyli, że z kości ogonowej wystaje mu dziwna narośl. Postanowili skonsultować przypadłość noworodka z medykami w nepalskich i zagranicznych szpitalach. Lekarze byli zdania, że narośl można usunąć.
Do usunięcia narośli jednak nie doszło, a wszystko za sprawą rozmów miejscowego duchownego z rodzicami chłopca. Jak stwierdził, Deshant może być reinkarnacją Hanumana czyli hinduskiego bóstwa przybierającego postać małpy. Mężczyzna przekonywał także, że ogona nie wolno czesać. Rodzice chłopca postanowili go posłuchać.
Dorastający chłopiec nie polubił swojej nietypowej części ciała. Starał się ukrywać go przed światem, do czego mieli go przekonywać także rodzice. "Początkowo uznałem, że po prostu mają rację. Nie chcieli, żebym pokazywał swój ogon, a ja po prostu się z nimi zgodziłem. Ale teraz nie czuję się już z nim niekomfortowo" - powiedział Deshant. 16-latek założył konto na TikToku. Na swoich filmach oswaja internautów z 70-centymetrowym, owłosionym ogonem.
"Ludzie nazywają mnie 'chłopcem z ogonem'. A ja czuję się z tym bardzo dobrze" - dodał Deshant.
Choć ludzie posiadają jeszcze geny, które warunkują kształtowanie się ogona, są one hamowane w trakcie rozwoju płodowego. Normalnie ogon występuje więc w postaci szczątkowej. Został utracony w trakcie ewolucji. Pozostałością po nim jest kość guziczna. Znajduje się ona w miejscu, w którym inne ssaki posiadają ogony.
Zdarzają się jednak przypadki (takie jak 16-letni Deshant), kiedy to powyższe geny ulegają ekspresji, co prowadzi do wykształcenia właściwego ogona u płodu i potem noworodka. W większości udokumentowanych przypadków, ogon u człowieka nie zawierał kości, a jedynie naczynia krwionośne, mięśnie i nerwy.