"Wybijcie jej zęby", "gdybym miał taką córkę, już dawno bym ją udusił" i "niedojrzała d***ka". To tylko niektóre z reakcji internautów na wystąpienie 12-letniej Anastazji w jednym z najpopularniejszych w Rosji programów telewizyjnych, "Let's Get Married!" (dosł. "Weźmy ślub!").
Czym zawiniła? Jako córka bohatera odcinka, czyli samotnego mężczyzny szukającego miłości wśród uczestniczek programu, przyznała, że często rozmawia z nim na ważne tematy, w tym o feminizmie. Dodała też, że jej tata zasługuje na "interesującą kobietę, z którą będzie miał o czym porozmawiać".
To wystarczyło, by jedna z prowadzących program kobiet, Larissa Guzeyeva, zaczęła wyśmiewać i atakować dziewczynkę, nazywając ją m.in. "obłudnicą", która "mówi, jakby była kobietą w średnim wieku" i osobą "dziesięć razy gorszą od teściowej".
Co na to ojciec 12-latki? Przy rozmowie z prowadzącą nie był obecny, ale kiedy serwis The Moscow Times poprosił go o komentarz, odmówił. Zaznaczył tylko, że jego córka jest "niezależna w swoich poglądach".
Odcięcie się od sprawy nie pomogło. Anastazję zalała fala internetowego hejtu, obelg i gróźb, które można znaleźć m.in. w komentarzach pod filmikiem z programu. W związku z tym dziewczynka z pomocą ojca postanowiła opublikować własne wideo, w którym potępia sposób, w jaki są traktowane kobiety i dzieci w rosyjskiej telewizji. Zaczęła też prowadzić konto na Twitterze, które już ma kilka tysięcy obserwatorów.
W wywiadzie z portalem The Moscow Times 12-latka przyznała, że "w Rosji zdecydowanie są mądrzy ludzie, którzy walczą o prawa kobiet, ale widowni programów typu «Let's Get Married» z tymi ideami jest nie po drodze". Dodała również, że w całej sytuacji ma duże wsparcie od rosyjskich feministek. Niektóre już nazywały małą Nastię swoją następczynią.
Jedna z nich, Zalina Marszenkulowa, wyjaśniła przy okazji, że rosyjskie feministki czeka jeszcze długa walka o to, by kobiety były traktowane na równi z mężczyznami. Według niej w jej własnym kraju jest pod tym względem tak źle, że ona i jej koleżanki muszą najpierw sprawić, żeby Rosjanie zaczęli w ogóle postrzegać kobiety jak "istoty ludzkie".
Marszenkulowa podkreśla też wpływ rosyjskiej telewizji, która "w większości promuje tradycyjne wartości, zwłaszcza w odniesieniu do kobiet". - Te wartości mówią jasno: sukcesem jest poślubienie bogatego mężczyzny, a nie praca własna - zauważa. - Uważam, że Anastazja może pomóc innym dziewczynom uwierzyć w siebie - podsumowuje.
Zobacz też:
Nie można być i mądrą, i ładną? Mądrych kobiet się unika, z ładnymi robi się dzieci? [LIST]