Problemy małych chłopców

Czasem rodzice czują się niezręcznie w rozmowie na temat genitaliów dziecka. Niepotrzebnie. Jeśli coś was niepokoi, skonsultujcie się z lekarzem. Poważne problemy (wymagające interwencji chirurga) zdarzają się rzadko. Zwykle wystarczy odpowiednia pielęgnacja i czas, by problem rozwiązał się sam. Ale trzeba zachować czujność.

U chłopców do końca 1. roku życia wewnętrzna blaszka napletka (fałd skóry przykrywający koniec siusiaka, czyli prącia) jest sklejona z żołędzią - i to stan normalny. U malca w tym wieku napletek jest długi, wąski i mało elastyczny. Nie przeszkadza to w siusianiu. Dlatego w 1. roku życia nie trzeba sprawdzać, czy napletek da się ściągnąć z prącia. Wręcz nie należy tego robić, bo napletek dziecka jest bardzo wrażliwy. Przy próbie ściągnięcia łatwo go uszkodzić i sprawić dziecku ból - dotkliwy, a na dodatek niepotrzebny. Aby napletek stopniowo się odklejał, wystarczą naturalne procesy: działanie strumienia moczu i fizjologiczne wzwody oraz kąpiel i mycie prącia przy zmianie pieluchy.

Naturalna wydzielina

Niekiedy rodziców małych chłopców martwi mastka, czyli biaława wydzielina tworząca się pod napletkiem. Niepotrzebnie. U niemowląt nie ma potrzeby usuwania tej wydzieliny. Byłoby to zresztą niewskazane, ponieważ mastka ma swoje zadanie - zbierając się pod napletkiem, stopniowo oddziela go od główki prącia. Mastka to naturalna wydzielina, a nie brud czy symptom infekcji. Jej nadmiar jest zwykle wypłukiwany przez strumień moczu.

Zwężony napletek

Czasem w odprowadzeniu napletka u dziecka w 2. roku życia przeszkadza zwężenie tego fałdu skórnego. W takiej sytuacji lekarz może zalecić trening napletka, czyli regularne, bardzo delikatne próby ściągania go. To dobre zadanie dla ojców - w końcu w męskich sprawach mężczyźni powinni się wspierać!

Jak się do tego zabrać? Konieczne są odpowiednie warunki. Stwarza je ciepła kąpiel w wannie - rozgrzana skóra napletka jest wtedy najbardziej elastyczna. Najpierw ostrożnie pociągnij napletek, by odkleił się od żołędzi prącia, a potem delikatnie spróbuj zsunąć go, ale tylko odrobinę, by nie sprawić dziecku bólu i nie uszkodzić wrażliwego organu. Pamiętaj - nic na siłę! Agresywny trening napletka prowadzi do uszkodzeń i zranień. Zbliznowaciały napletek staje się jeszcze mniej elastyczny i w rezultacie zamiast pomóc, pogarszamy sytuację.

Efekty treningu napletka powinien kontrolować lekarz w czasie każdej wizyty profilaktycznej. Jeśli nie ma rezultatów, pediatra skieruje malucha do chirurga, który zdecyduje o dalszym leczeniu. Być może wystarczy miejscowe zastosowanie preparatów steroidowych rozciągających zwężony napletek.

Przyklejony napletek

Po pierwszych urodzinach podczas profilaktycznej wizyty kontrolnej lekarz delikatnie sprawdza, czy napletek daje się odprowadzić. Jeśli to niemożliwe, zwykle stwierdza przyklejenie lub zwężenie napletka albo (rzadko) stulejkę. Przyklejony napletek nie jest problemem - po prostu potrzebuje czasu, by się odkleić. Zwykle daje się zsunąć lub rozchylić na tyle, by widać było ujście cewki moczowej, toteż nie utrudnia ani siusiania, ani prawidłowej higieny. Stopniowe odklejanie się napletka może potrwać nawet do 3.-4. roku życia. Po tym czasie, jeśli prącie i napletek nadal są sklejone, warto skontrolować sytuację u chirurga dziecięcego, który najprawdopodobniej zaleci dalsze czekanie (jeśli chłopiec nie ma częstych zapaleń napletka czy prącia) albo zabieg polegający na odklejeniu napletka w znieczuleniu miejscowym.

Zapalenie

Bolesną przypadłością chłopców jest zapalenie napletka lub prącia. Czasem końcówka siusiaka jest zaczerwieniona i nieco opuchnięta, w ostrzejszych stanach spod napletka sączy się ropna wydzielina, maluch odczuwa pieczenie i ból, zwłaszcza przy oddawaniu moczu. Przyczyny infekcji napletka i prącia mogą być różne - zabrudzenie kałem, niedokładna higiena, ciasne i mokre pieluszki, uczulenie na mydło lub wilgotne chusteczki, zabawa w piachu, bieganie w wilgotnych kąpielówkach. Czasem winne są brudne rączki chłopca, który z zapałem majstruje przy siusiaku.

O sposobie leczenia powinien zdecydować lekarz. Łagodne symptomy wystarczy leczyć okładami z rywanolu lub rumianku. Czasem potrzebne są specjalne preparaty do smarowania (np. jeśli infekcja ma podłoże grzybicze). Konieczna jest też sumienna higiena - mycie genitaliów wodą z mydłem (wilgotne chusteczki mogą podrażniać chorą skórę) i częsta zmiana pieluszek.

Jeżeli do miejscowych dolegliwości dołączą się inne - dziecko ma gorączkę, biegunkę, wymiotuje, nie je - może to oznaczać zakażenie układu moczowego. Lekarz zleci wtedy badanie moczu. Warto zrobić je też wtedy, gdy infekcje zdarzają się malcowi często.

Za dużo płynu

"Wodniak jądra" brzmi bardzo niepokojąco, ale wbrew pozorom to nic groźnego. Wodniak to fizjologiczny płyn, który napłynął z otrzewnej do moszny i zgromadził się w ilości większej niż zwykle w otoczce jądra. Moszna z wodniakiem, jednym lub dwoma, jest powiększona, rozciągnięta, czasem napięta, ale nie sprawia dziecku bólu.

Z wodniakiem jednego lub obu jąder rodzi się około 20 proc. chłopców. U większości z nich wodniaki wchłaniają się same już po kilku tygodniach lub miesiącach i nic nie trzeba z nimi robić. Niewskazane jest uciskanie wodniaka ciasną pieluszką, nie wolno go też nakłuwać ani wyciskać. Wystarczy, że lekarz prowadzący obejrzy wodniaka przy okazji okresowych wizyt kontrolnych. Jeśli coś go zaniepokoi, skieruje malucha do chirurga. Zazwyczaj wodniak, który nie wchłonął się do 3. roku życia, jest operowany, ale taka sytuacja to rzadkość.

Kłopoty z anatomią

Zdarza się (niezmiernie rzadko!), że cewka moczowa chłopca kończy się ujściem w nietypowym miejscu - po grzbietowej lub brzusznej stronie prącia. Mamy wtedy do czynienia z wierzchniactwem lub spodziectwem. Jeśli lekarz rozpozna którąś z tych wad, skieruje malca do chirurga. Potrzebna będzie operacja, która odtworzy cewkę moczową i odpowiedni kształt prącia.

Stulejka

Wbrew powszechnej opinii stulejka zdarza się rzadko i nie występuje u niemowląt. Diagnozuje się ją nie wcześniej niż po ukończeniu 1. roku życia dziecka. Stulejkowaty napletek przypomina wąską, wydłużoną rurkę, nie daje się odprowadzić, szczelnie przykrywając ujście cewki moczowej (w ogóle jej nie widać). Podczas siusiania mocz przeciska się z trudem, jego strumień rozdyma koniec napletka, tworząc "balonik". Jeśli tak się dzieje u twojego synka, wybierz się z nim do chirurga. Stulejką koniecznie trzeba się zająć, nieusunięta powoduje u dziecka dyskomfort przy oddawaniu moczu, utrudnia higienę, a u dorosłych mężczyzn często uniemożliwia życie seksualne. Niewielką stulejkę czasem leczy się preparatami steroidowymi. Po takiej kuracji można rozpocząć próby odciągania napletka. Ale najczęściej stulejkę leczy się operacyjnie.

Ukryte jądro

Zwykle niegroźną przypadłością niektórych nowo narodzonych chłopców jest brak w mosznie jednego lub obu jąder. Jak to możliwe? W życiu płodowym jądra nie tworzą się od razu w worku mosznowym, lecz w jamie brzusznej i dopiero ok. 7. miesiąca ciąży rozpoczynają wędrówkę ku mosznie. Niekiedy podczas tego procesu zatrzymują się w kanale pachwinowym lub w jamie brzusznej i moszna pozostaje pusta (tuż po narodzinach jest mała i mocno obkurczona). Niezstąpione jądra to wnętrostwo. Zazwyczaj jądra same zstępują do moszny w ciągu 1. roku życia malucha. Jeśli tak się nie stanie, robi się USG, by je zlokalizować, a następnie leczeniem hormonalnym lub operacyjnie sprowadza na właściwe miejsce.

Wędrówki jąder

Czasem rodziców niepokoi okresowe znikanie z moszny jednego jądra (rzadziej obu). W tym wypadku nie mamy do czynienia z jądrami niezstąpionymi, lecz "wędrującymi", które pod wpływem zimna, strachu czy dotyku cofają się z moszny do kanału pachwinowego. To zaburzenie funduje malcowi silnie rozwinięty mięsień, który pobudzony podciąga je ku górze.

Aby upewnić się, czy jądra zstąpiły w życiu płodowym do moszny, warto przeprowadzić badanie w kąpieli - rozgrzany, zrelaksowany chłopiec powinien mieć jądra na właściwym miejscu. Takie wędrowanie jąder mija samo, ale jeśli u dziecka moszna częściej jest pusta niż wypełniona jądrami - konieczna jest wizyta u chirurga, który zdecyduje o leczeniu hormonalnym lub operacji.

Uraz - co robić?

Jeśli maluch uderzył się w krocze, nawet niezbyt mocno, trzeba go pokazać lekarzowi.

Może bowiem pojawić się dotkliwy ból, zasinienie, krwawienie i obrzęk delikatnych narządów. W poważniejszych przypadkach najlepiej od razu jechać do szpitala lub wezwać pogotowie.

Konsultacja: lek. Michał Hoffman, pediatra

Więcej o:
Copyright © Agora SA