Dom latających zarazków

Przeziębiony przedszkolak jest biedny i słaby, ale dla swojego młodszego brata czy siostry stanowi spore zagrożenie. Jak sobie z tym radzić?

Gdy na świat przychodzi pierwsze dziecko, staracie się je chronić przed kontaktem z osobami, które mogłyby je zarazić jakąś infekcją. Jeśli maluch spędza pierwsze lata życia w domu i rzadko kontaktuje z rówieśnikami, ma szansę zaliczyć jedynie parę katarów. W końcu jednak zaczyna chodzić do żłobka lub przedszkola, a to oznacza początek rozmaitych infekcji. Bo dzieci zarażają się od siebie nawzajem. Zresztą organizm kilkulatka musi nauczyć się radzić sobie z atakiem bakterii i wirusów, a nic tak nie ćwiczy odporności jak właśnie chorowanie.

Co jednak robić, gdy w tym czasie rodzi się drugie lub kolejne dziecko? Przedszkolak jest już na tyle silny, że bez trudu poradzi sobie z zapaleniem gardła czy ucha. Ale noworodek?... Jak uchronić takiego malucha przed infekcjami?

Tajna broń od mamy

Nowo narodzony maluch zaczyna dostawać od mamy specjalne, uodparniające "lekarstwo" - siarę, pierwszy pokarm, bardzo bogaty w cenne dla zdrowia dziecka składniki, w tym przeciwciała, chroniące w pewnej mierze delikatny organizm przez atakiem chorobotwórczych drobnoustrojów. I nawet gdy starszy brat lub siostra przywitają długo wyczekiwanego malucha soczystym całusem, nie musicie się bać, że od razu zarazi maleństwo jakąś infekcją.

Zresztą - maleńkie niemowlę ma jeszcze tajną broń - przeciwciała, nabyte od mamy w czasie ciąży. Moc tej wrodzonej odporności jednak stopniowo słabnie i około pół roku po urodzeniu wygasa. Tym bardziej warto dłużej karmić malca piersią, bo dzięki temu jest bardziej odporny, a jeśli choroba jednak zaatakuje - szybciej wraca do zdrowia.

Coś na wzmocnienie

Jeśli karmienie piersią z jakichś powodów jest niemożliwe, warto zadbać o to, by niemowlę dostawało mieszankę mleczną wzbogaconą prebiotykami (substancje wspomagające rozwój prawidłowej flory jelitowej) lub probiotykami (żywe kultury dobroczynnych bakterii), które mają korzystny wpływ na pracę układu odpornościowego.

Oczywiście nie samym mlekiem ponad półroczny człowiek żyje. Gdy przyjdzie czas rozszerzania diety, dbajcie o to, by w menu niemowlęcia nie zabrakło odpowiednich do wieku warzyw i owoców - źródła naturalnej witaminy C - a także kaszek wzbogaconych witaminami i mikroelementami (witaminy z grupy B, cynk , żelazo). Starsze niemowlę (jeśli tylko nie jest uczulone na białka mleka krowiego) powinno zacząć jeść jogurt naturalny zawierający żywe kultury bakterii.

Dla odporności dziecka najlepsza będzie dieta zróżnicowana. Proponujmy niemowlęciu różne zdrowe i smaczne produkty: rozmaite kasze, pełnoziarniste pieczywo, brązowy ryż, owoce i warzywa, delikatne, pozbawione ości mięso ryb. Posiłki powinny być regularne i niewielkie - organizm potrzebuje stałych dostaw energii, witamin i minerałów.

Odporność w zastrzyku

Niezwykle ważną inwestycją w zdrowie małego człowieka są szczepienia. Nie tylko te obowiązkowe. Jeśli macie w domu często chorującego starszaka, zastanówcie się poważnie nad zaszczepieniem młodszego dziecka przeciwko pneumokokom, meningokokom, wirusom ospy wietrznej, a także rotawirusom. Pamiętajcie, że nawet jeśli starsze dziecko jest na nie zaszczepione, może - nie chorując - stać się źródłem zakażenia dla nie zaszczepionego brata lub siostry.

Szczepionki przeciwko pneumokokom (podaje się w 2. miesiącu życia, a potem na przełomie 3.i 4. oraz 5.i 6. i w drugim roku życia) i meningokokom (powyżej 2. miesiąca życia dwie dawki w odstępie co najmniej dwóch miesięcy) chronią dziecko przed zachorowaniem na szereg bardzo poważnych chorób. Pneumokoki mogą bowiem wywołać trudne do wyleczenia groźne zapalenie płuc i podobnie jak meningokoki mogą być przyczyną ciężkiego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, a nawet sepsy.

Ospa wietrzna (szczepienie po ukończeniu 1. roku życia) u starszego dziecka może przejść niemal niepostrzeżenie, a dla młodszego stać się sporym zagrożeniem. Ospa lubi dawać groźne powikłania. Nie ma też co liczyć na jakikolwiek inny sposób uniknięcia jej poza szczepionką - to choroba bardzo zaraźliwa.

Czy warto szczepić przeciw rotawirusom? Warto! Starsze dziecko może przechorować tzw. grypę żołądkową dosyć lekko, ale biegunka i wymioty u niemowlęcia łatwo prowadzą do odwodnienia, co może się skończyć szpitalem. Tę szczepionkę podaje się (w dwóch lub trzech dawkach) niemowlętom do ukończenia 6. miesiąca życia.

Zdrowy chłód

Hartowanie najmłodszego członka rodziny warto zacząć od samego początku. Niemowlęcia nie należy przegrzewać, a temperatura w domu nie powinna przekraczać 21 stopni. Pamiętajmy też o codziennych spacerach od drugiego tygodnia życia malucha (jeśli pogoda sprzyja). Ważne jest częste wietrzenie mieszkania - szczególnie jeśli ktoś z rodziny walczy z infekcją, świeże powietrze "rozcieńczy" stężenie zarazków w domowej atmosferze.

Z higieną za pan brat

Wytłumaczenie przedszkolakowi, że w czasie choroby nie powinien kontaktować się z młodszym bratem lub siostrą to nie lada wyzwanie. Ale warto je podjąć. Na początek kupcie dobrze ilustrowaną, atrakcyjną książkę o zdrowiu i zasadach higieny (np. "Dbaj o zdrowie" z serii Obrazki dla maluchów wyd. Firma Księgarska Olesiejuk). Przy różnych okazjach przypominajcie starszemu dziecku, że powinno często myć ręce, że w jego ślinie i katarze są maleńkie, ale groźne zarazki, że nie można używać czyichś sztućców, pić z jednego kubka, rozrzucać po całym domu chusteczek do nosa... Postarajcie się raczej wzbudzić w nim mikrobiologiczną pasję i odpowiedzialność ("Wyobrażasz sobie z jakim apetytem bakterie mogą się rzucić na twoją młodszą siostrę? Musisz jej bronić przed tymi szelmami"), niż straszyć go i obciążać poczuciem winy ("Przez ciebie Zosia może ciężko zachorować").

Gdy starszak zachoruje przypominajcie mu, by nie całował młodszego rodzeństwa, nie brał do buzi wspólnych zabawek, mył ręce po każdym wytarciu nosa. Także wy często myjcie ręce, zwłaszcza po bliższym kontakcie z zakatarzonym szkrabem. I pamiętajcie o częstej zmianie ręczników.

Czuj duch!

Jesteście już doświadczonymi rodzicami, więc potraficie szybko rozpoznać pierwsze objawy infekcji u starszego dziecka. Ale reakcji młodszego musicie się dopiero nauczyć. To, że starsze np. dobrze znosiło wysoką gorączkę, nie oznacza, że tak samo będzie z młodszym.

Jeśli starsze zachorowało i podejrzewacie, że młodsze może się od niego zarazić, bacznie obserwujcie maluszka, a w razie niepokojących objawów kontaktujcie się z lekarzem. Niestety często infekcja, która u przedszkolaka powoduje banalny katar czy lekki kaszel, u niemowlęcia może przerodzić się w coś poważniejszego, dlatego nie należy bagatelizować jej objawów. Prawdopodobnie maluch prędzej niż jego starszy brat czy siostra pozna smak antybiotyków - ważne by były one podane w porę i w uzasadnionych przypadkach.

Gdy zachoruje starsze dziecko zapytaj lekarza, jak bardzo zaraźliwa jest to infekcja, jakie są drogi zakażenia i jak można chronić przed chorobą młodsze.

Dziecku po chorobie potrzebny jest okres rekonwalescencji. Nawet jeśli twój przedszkolak już wyzdrowiał, daj mu trochę czasu na wzmocnienie, zanim puścisz go z powrotem do przedszkola. Inaczej szybko przyniesie do domu nową infekcję.

Domowa logistyka

Choroba jednego z dzieci zawsze wprowadza zamęt w życie rodziny. Marudny malec domaga się pełnej uwagi rodziców, a tu jeszcze trzeba zająć się drugim, młodszym... W miarę możliwości starajcie się zaspokoić potrzeby jednego i drugiego.

Gdy starsze dziecko choruje i musi leżeć w domu, a młodszego nie ma kto wziąć na spacer, spróbujcie werandowania. Nie każde niemowlę da się ukołysać do snu w wózku stojącym na balkonie czy tarasie, ale może akurat się uda? Sen na świeżym powietrzu dobrze mu zrobi. Oczywiście przypnijcie dziecko pasami i czuwajcie nad jego bezpieczeństwem.

Kiedy musicie nakarmić, utulić czy przewinąć młodsze dziecko, a starsze nudzi się w swoim pokoju, zorganizujcie mu zajęcie. Bardzo przydatne są książki w wersji audio lub bajki muzyczne na płytach CD. Zaproponujcie starszakowi proste puzzle (z którymi sam sobie poradzi), układanki, naklejanki, rozmaite zajęcia plastyczne... Podajcie telefon, żeby mógł porozmawiać z babcią. I starajcie się poświęcać mu każdą wolną chwilę - potrzebuje teraz waszej uwagi jeszcze bardziej niż zwykle. Sprzątanie może poczekać, a na obiad zjedzcie coś prostego (chory maluch chętniej przełknie spaghetti z sosem pomidorowym niż dwudaniowy, wyrafinowany obiad).

Chorowanie "na zeszyt"

Warto założyć specjalny zeszyt, w którym będziemy notować - osobno dla każdego dziecka - daty i przebieg poszczególnych chorób, a także podawane leki. Przyda się to zwłaszcza, gdy oboje będą chorować na raz - wtedy łatwo pomylić, co, kto i kiedy dostał w postaci syropu, kropli czy czopków. Będziecie też mieli wgląd w historie infekcji, a to ułatwi rozmowę z lekarzem i jego decyzje o leczeniu małych pacjentów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.