Wzmacnianie odporności

Dzieci są bardziej podatne na choroby, bo ich system odpornościowy dopiero dojrzewa. Można jednak, nie czekając na kolejny atak drobnoustrojów, pobudzić go do działania.

Zdrowa dieta, regularny tryb życia, ruch na świeżym powietrzu i nie przegrzewanie dziecka - to typowe zalecenia. Ale jak je wprowadzić w życie, gdy malec ledwo wyjdzie z zapalenia ucha, już ma anginę, a z katarem niemal się nie rozstaje? Przecież brak apetytu i ospałość to jego znaki firmowe.

Nie ma co zmuszać dziecka do tego, na co nie ma ani ochoty ani sił. Lepiej zastanowić się, jak pobudzić do większej aktywności jego osłabiony układ odpornościowy. Zwłaszcza, że niebawem nadejdzie wiosna, co dla uśpionych zimą chorobotwórczych wirusów i bakterii, jest sygnałem, że znów mogą się zacząć się namnażać.

Skuteczna strategia

W naszych ciałach toczy się nieustanna walka dobra ze złem. "Dobre", czyli sprzyjające zdrowiu drobnoustroje działają na korzyść układu odpornościowego nieustannie atakowanego przez "złe", czyli chorobotwórcze wirusy i bakterie. U dorosłego siły są wyrównane, bo organizm jest już zaprawiony w bojach, u dziecka nie.

Jego organizm jest bezbronny niczym rekrut. Musi się dopiero wszystkiego nauczyć, nierzadko przechorowując znaczną część roku. W ten sposób powoli nabywa swoistej, czyli skierowanej na konkretne bakterie i wirusy, odporności.

By wspomóc go w tej, na początku, nierównej walce, powinniśmy postarać się zwiększyć jego ogólną odporność.

Jak dobry generał, który widzi, że piechota nie daje rady, więc zmienia strategię i posyła wyspecjalizowane jednostki w pole, tak my możemy uprzedzić kolejny atak choroby, pobudzając w bezpieczny dla dziecka sposób, jego siły obronne. Tak działają szczepionki (dlatego tak ważne jest przestrzeganie kalendarza szczepień) oraz immunostymulatory, substancje (najczęściej pochodzenia roślinnego), które pobudzają układ odpornościowy do samodzielnej, bardziej wydajnej pracy.

Roślinny oręż

Immunostymulatory przyczyniają się do pojawiania w organizmie komórek makrofagów. Atakują one szkodliwe drobnoustroje, przekształcając je w tzw. antygeny, czyli czynniki które po wtargnięciu do organizmu wywołują reakcję odpornościową.

Do najpopularniejszych roślin pobudzających wytwarzanie makrofagów należą jeżówka oraz aloes. Na ich bazie powstało już wiele preparatów. Dla kilkulatka najlepsze będą te w formie syropu. Wybierając konkretny preparat, zwróćmy uwagę od jakiego wieku dziecko może go przyjmować - niektóre możemy podać czterolatkowi, inne dopiero sześciolatkowi. Większość jest dostępna bez recepty i nie wchodzi w interakcję z innymi lekami, nawet antybiotykami. Jednak na wszelki wypadek zawsze informujmy pediatrę, jaki preparat podajemy dziecku. Pamiętajmy przy tym, że tego typu farmaceutyki należy podawać w miarę możliwości na początku przebiegu choroby, bo gdy się już rozwinie, ich skuteczność znacznie spada. Leczenie powinno trwać około 5, 6 dni (na pewno nie dłużej niż 3, 4 tygodnie). Czasem pediatra zaleca, by po podaniu pierwszej, uderzeniowej dawki, zrobić 5-dniową przerwę i ponownie podać lek. Taką krótką kurację można powtórzyć za kilka miesięcy, np. przed spodziewanym spadkiem odporności w sezonie jesienno-zimowym.

Pomocne kwasy

W przerwach między podawaniem silnie działających wyciągów roślinnych można ratować się tranem. Zawarte w nim nienasycone kwasy omega-3 i omega-6 także wpływają korzystnie na podniesienie odporności dziecka. Nie ma przeciwwskazań, żeby podawać tran przez dłuższy czas - jego działanie nie jest tak pobudzające jak biostyminy (wyciągu z aloesu) czy echinacei (jeżówki purpurowej), ale - właśnie na dłuższą metę - równie skuteczne. Tran ma też tę zaletę, że mogą go przyjmować nawet niemowlęta.

Co dla malucha?

Chorowitemu roczniakowi czy dwulatkowi, któremu nie możemy jeszcze podać preparatu immunostymulującego, oprócz tranu pomóc może picie mleka modyfikowanego, które ma w swoim składzie kwasy LCPUFA (omega-3, omega-6), probiotyki - "dobre" bakterie, prebiotyki - oligosacharydy podobne do tych, jakie występują w kobiecym mleku lub kombinacje obu (symbiotyki). Zwiększają one liczbę "dobrych" drobnoustrojów w jelitach, które są ważnym stymulatorem układu odpornościowego.

Rośliny do zadań specjalnych

Pod różnymi handlowymi nazwami znajdziesz w aptece wiele preparatów, które w swoim składzie mają jeżówkę lub aloes, lub wyciągi z obu tych roślin równocześnie. Obie doskonale wzmacniają odporność przede wszystkim na infekcje górnych dróg oddechowych. Aloes dodatkowo usprawnia przemianę materii i działa przeczyszczająco.

Więcej o:
Copyright © Agora SA