Zakatarzone przedszkolaki. Jak wzmacniać ich odporność?

Choroby w przedszkolu były, są i, niestety, będą. Przedszkole to dużo emocji, nowi koledzy i... infekcje. Czy można się przygotować na to, że większość kolegów kicha i kaszle?

Układ odpornościowy dziecka nie jest jeszcze w pełni sprawny, a maluch przebywając w dużej grupie rówieśników, ma kontakt z wieloma zarazkami. Przedszkolaki przekazują je sobie drogą kropelkową, kaszląc i kichając, oraz "z rąk do rąk", bawiąc się tymi samymi zabawkami. Po kilku miesiącach uczęszczania do przedszkola maluchy mają już inną florę bakteryjną niż we wrześniu i są nosicielami wielu nowych szczepów bakterii.

Na szczęście codzienny kontakt z taką inwazją drobnoustrojów chorobotwórczych ma też swoje dobre strony - doskonale trenuje układ odpornościowy. Ten bowiem potrzebuje bodźca w postaci infekcji, by zdobyć odpowiednią sprawność. Dlatego przedszkolne infekcje, mimo iż stanowią utrudnienie organizacyjne dla pracujących rodziców, nie są najczęściej powodem do niepokoju.

Oczywiście warto wspomóc dziecko w walce z wirusami i bakteriami. Chodzi bowiem o to, by najdłużej jak się da, malec przechodził lekkie wirusówki, z których po paru dniach wychodzi bez powikłań. Im dłużej uda się wam uniknąć antybiotykoterapii, tym dla dziecka lepiej.

Zobacz wideo

Odporność w szczepionce

Jeśli do tej pory nie zaszczepiliście dziecka przeciw pneumokokom i menigokokom, warto to teraz rozważyć. Właśnie te bakterie (oraz Haemophilus influenzae typu b, na które maluch został już zaszczepiony) wywołują u małych dzieci większość poważnych infekcji - takich, które trzeba leczyć antybiotykami, które mogą spowodować powikłania, być przyczyną pobytu w szpitalu.

Dobrze byłoby także zaszczepić malca przeciw ospie wietrznej. Jest niezwykle zakaźna. Gdy jeden maluch w grupie zachoruje, na pewno zarazi się wasze dziecko i wszyscy, z którymi się kontaktowało. Ospa może dawać powikłania, jest zagrożeniem dla kobiet w ciąży i niemowląt.

Warto pomyśleć również o szczepieniu przeciwko grypie, chorobie, która ma zwykle ciężki przebieg (bardzo wysoka gorączka, znaczne osłabienie) i niekiedy poważne powikłania.

Do szczepień zalecanych należy także szczepionka przeciwko WZW typu A, czyli żółtaczce pokarmowej, która łatwo przenosi się w żłobkach i przedszkolach.

Hartowanie na placu zabaw

Zazwyczaj częściej chorują te maluchy, które mają niewiele okazji do ruchu na świeżym powietrzu. Przyzwyczajony do ciepła i bierności organizm męczy się przy najmniejszym wysiłku i kapituluje w zderzeniu z chłodem, wiatrem i zmęczeniem.

Najlepiej, by spacery były aktywne. Ruch trenuje bowiem płuca, dotlenia i pobudza układ krążenia. Zamiast więc powoli dreptać, maszerujcie szybkim krokiem i chodźcie na plac zabaw, gdzie dziecko będzie mogło się wyszaleć - wspinać na drabinki, bujać na huśtawce i biegać do woli.

Zakładaj warstwę mniej

Na spacer warto iść także (a może zwłaszcza) w chłodniejsze, nawet deszczowe dni. Jeśli tylko maluch ma na sobie kalosze i pelerynę, a pod spodem wygodne ubranko dostosowane do pogody, rześkie powietrze dobrze wpłynie na jego zdrowie. Zahartowane dziecko lepiej znosi niższe temperatury i rzadziej się przeziębia. Bo to przegrzewanie, a nie chłód jest najczęstszą przyczyną infekcji. Grubo ubrane dziecko, które na spacerze usiłuje być aktywne, poci się natychmiast. Taki mokry, zgrzany malec szybko się wyziębia i staje się łatwym celem dla krążących wokół wirusów i bakterii.

Także w domu trzeba wystrzegać się zbyt ciepłego ubierania i zbyt wysokiej temperatury w pomieszczeniu. Sezon grzewczy często funduje dzieciom nieżyt błon śluzowych nosa albo gardła. Lepiej przykręcić kaloryfery, nawilżyć pomieszczenie, a ruchliwego kilkulatka ubrać w lekkie, bawełniane ubranie.

Dostawa witamin

Jeśli dieta dziecka jest monotonna, pełna słodyczy, czyli "pustych" kalorii, za to uboga w witaminy oraz niezbędne mikroelementy, maluch może chorować częściej. Podstawę diety powinny stanowić pełnoziarniste produkty zbożowe, warzywa i owoce oraz produkty mleczne. Nie powinno w niej zabraknąć także dobrej jakości ryb, jajek, białego mięsa oraz zdrowych tłuszczów roślinnych.

Ważna jest też regularność posiłków - młody organizm potrzebuje bowiem stałych dostaw energii, by sprawnie funkcjonować i skutecznie bronić się przed chorobami.

Czyste ręce

Warto pamiętać, że wiele chorób przenosi się przez brudne ręce. Przypominajcie dziecku, że po spacerze, przed posiłkiem, po wyjściu z ubikacji i po wycieraniu nosa trzeba zawsze dokładnie umyć ręce mydłem w ciepłej wodzie. Ważne, by robić to bez pośpiechu. Mycie rąk powinno trwać ok. 20 sekund (albo tyle, ile śpiewa się "Wlazł kotek na płotek").

Dobrze jest nauczyć dziecko, że kaszląc i kichając, należy zasłaniać usta przedramieniem (rękawem), a nie dłonią, na której łatwo roznosić zarazki w otoczeniu. I pilnować, by po wytarciu nosa, każdą zużytą chusteczkę od razu wyrzucało do kosza.

Przy okazji - warto wyjaśnić maluchowi, że lepiej nie pożyczać swojej czapki, opaski, gumki ani szczotki do włosów, a także nie korzystać z cudzych akcesoriów. Bo w ten sposób łatwo można zarazić się wszawicą (rodzice przedszkolaków szybko przekonują się, że wszy to nie relikt przeszłości - grasują w przedszkolach i szkołach; mogą "przyczepić się" do każdej, nawet najczystszej głowy).

Dystans do zarazków

Choć maluch w naturalny sposób jest w przedszkolu narażony na kontakt z zarazkami, lepiej nie prowokować losu. Jeśli w przedszkolu panuje rotawirus, szkarlatyna lub inna choroba zakaźna, lepiej - jeśli to tylko możliwe - zostawić dziecko w domu. Warto też wstrzymać się z posyłaniem do przedszkola malca z katarem. Po pierwsze, jego osłabiony organizm jest bardziej narażony na atak wirusów i bakterii; po drugie, zakatarzony maluch zaraża inne dzieci.

Czas na powrót do zdrowia

Gdy dziecko po chorobie wraca do zdrowia, warto pamiętać, że jego organizm jest osłabiony i bardziej podatny na kolejne infekcje. Lepiej więc nie posyłać go do przedszkola, gdy tylko poczuje się lepiej.

Zdaniem pediatrów najlepiej byłoby, gdyby dziecko po ustąpieniu objawów przeziębienia mogło zostać w domu jeszcze trzy, cztery dni, a po poważniejszej chorobie, np. anginie, zapaleniu oskrzeli lub grypie, nawet tydzień.

Wsparcie z apteki

Jeśli dziecko często łapie infekcje, po konsultacji z lekarzem można podać mu jeden z aptecznych preparatów wzmacniających odporność. Wśród skutecznych wymienia się: tran, wyciąg z jeżówki, niektóre preparaty probiotyczne. Kurację powinien ustawić lekarz. Stosowanie u dzieci leków bez recepty na własną rękę jest ryzykowne.

Niektórzy lekarze szczególnie często chorującym przedszkolakom przepisują kurację za pomocą tzw. szczepionki nieswoistej. To preparat zawierający mieszaninę lub wyciąg z kilku gatunków zabitych bakterii, które najczęściej wywołują infekcyjne zapalenia dróg oddechowych. Taka mieszanina podawana doustnie ma stymulować układ odpornościowy do obrony przed nawracającymi infekcjami dróg oddechowych.

Dosyć chorowania!

Stan odporności dziecka może niepokoić, gdy:

-dziecko choruje częściej niż osiem, dziewięć razy w roku;

-infekcje trwają długo, mają nietypowy, powikłany przebieg;

-zwykle kończą się ropnym zakażeniem, wymagającym leczenia antybiotykiem.

Za taki stan rzeczy może być odpowiedzialna alergia lub obniżona odporność. Lekarz powinien zlecić odpowiednie badania i ustalić przyczynę częstych chorób dziecka.

Powrót do przedszkola

Jeśli dziecko zachoruje i przez kilka dni musi zostać w domu, po powrocie do przedszkola może nastąpić kryzys.

W czasie choroby rozmawiajcie z maluchem o przedszkolu. Możecie np. zastanawiać się wspólnie, co będzie tam robić, gdy już wróci - w co będzie się bawić, co stworzy, co najbardziej lubi tam robić.

Być może mimo waszych starań maluch nie będzie zbyt chętnie szedł do przedszkola. W domu miał czułą opiekę i sto procent uwagi rodziców, babci albo niani dla siebie. Debiut przedszkolny ma już za sobą i wie, że w grupie raz jest raźniej, raz bardziej męcząco. Porozmawiajcie z nim o tym, co czuje, przytulajcie, bądźcie pełni zrozumienia. To wbrew pozorom wcale nie koncentruje jego uwagi na problemie, ale pomaga mu go przezwyciężyć. Łatwiej stawić czoła wyzwaniu, gdy ma się po swojej stronie kogoś, kto nas rozumie, a nie tylko próbuje odwrócić naszą uwagę i stłumić protesty.

W pierwszych dniach warto wrócić też do wypróbowanych już rytuałów, namówić dziecko, by wzięło do przedszkola ukochaną zabawkę, odbierać je wcześniej niż zwykle.

Więcej o:
Copyright © Agora SA