Gdy boli

Czy można od niemowlęcia, które jeszcze nie mówi, dowiedzieć się, co je boli? Czy można skutecznie pomóc cierpiącemu dziecku? Można. I warto wiedzieć jak.

Nawet dorosłemu trudno jest znieść silny lub długotrwały ból. A co dopiero dziecku Dziecko nie rozumie bólu. Niemowlę nie wie nawet, gdzie je boli - odczuwa ból całym sobą. Wie, że dzieje się coś przerażającego i bardzo złego. Starsze dziecko potrafi pojąć, że boli jakaś część ciała, a jeśli dolegliwości są wynikiem urazu, kojarzy skutek z przyczyną. Zawsze jednak jest bezradne wobec cierpienia, przekonane, że ból będzie trwał i trwał albo powróci. Odczuwa go jako stan bezwzględnego zagrożenia. Bólu u dziecka nie można lekceważyć. Nawet jeśli nie da się go uniknąć, trzeba z nim wszelkimi sposobami walczyć.

Zrozumieć niemowlę

U niemowlęcia, które cierpi, możemy zaobserwować charakterystyczne objawy. Są to: płacz o zmiennej modulacji, szybki, nierówny oddech, zaczerwienienie twarzy, drżenie ust i brody, prężenie się, zacis-kanie piąstek i wkładanie ich do buzi, podkurczanie nóżek, a także pojękiwanie, niepokój, znieruchomienie, kiedy dziecko spodziewa się tego "złego doświadczenia". To są proste, jawne "skargi" dziecka na ból.

Dodatkowe obserwacje pomogą nam określić przyczynę. Może maluch ma rozpulchnione dziąsła, ślini się, wkłada wszystko do buzi? Ząbkuje? Może ma gorączkę, zwiastującą infekcję z bólem gardła i głowy? Przykłada głowę bokiem do poduszki, trzyma się za ucho, nie pozwala go dotknąć? Zapalenie ucha? Jeśli malec podkurcza nóżki, warto sprawdzić, czy brzuszek jest miękki, czy napięty. A może maluch ma problemy z wypróżnianiem albo płacze przy oddawaniu moczu?

Zmiany w zachowaniu, rytmie dobowym niemowlęcia, apetycie, gotowości do zabaw - to dodatkowe informacje, że coś dziecku dolega.

Rozmowa z dzieckiem

Odkąd dziecko umie mówić, możemy od niego samego dowiedzieć się, że coś je boli. Z przedszkolakiem możemy porozmawiać o tym, co czuje, choć może nie umieć jeszcze określić ani nasilenia, ani charakteru dolegliwości. Tu także ważna jest obserwacja. Dodatkowymi wskazówkami dla rodziców mogą być: trudności z zaśnięciem, wybudzanie się, układanie się w nienaturalnej pozycji, niechęć do jedzenia i picia, nieuzasadniona agresja.

Gdy maluch mówi wprost, że coś go boli, warto wziąć go na kolana, przytulić, porozmawiać o tym, co czuje. Jeśli chcemy określić, jak silny jest ból, możemy posłużyć się prostą skalą - na kartce papieru narysować pięć "buziek" z różnymi stanami emocji: od bardzo smutnej, do wesołej. Dziecku będzie łatwiej powiedzieć, jak je bolało, a jak boli teraz, wskazując odpowiednie "buźki".

Uspokoić malucha

Cierpiące dziecko boi się, musimy więc starać się je uspokoić. Nawet niemowlęciu warto mówić, że wiemy, co mu dolega, i zaraz mu pomożemy. Dziecko nie zrozumie słów, ale odczyta intonację głosu, mimikę twarzy. Na cierpiące niemowlę kojąco wpłynie noszenie w ramionach, włożenie do chusty i noszenie, delikatne kołysanie i bujanie, owinięcie (np. w pieluszkę). Wiele mam masuje rączki malucha, daje do potrzymania swój palec, gładzi po główce, dotyka policzka. To pomaga, daje dziecku odczuć bliskość rodziców.

Starsze niemowlę lub małe dziecko można ułożyć na posłaniu, swoimi dłońmi objąć jego klatkę piersiową, ramiona i łagodnie bujać je na boki. Czasem pomaga ułożenie dziecka na brzuszku, najlepiej na torsie rodzica. Można także zaproponować dziecku kojącą kąpiel.

Szacunek dla emocji

Wielu dorosłych uważa, że na ból najlepsze jest odwracanie uwagi lub deprecjonowanie odczuć dziecka. Mówią: "Taka duża/taki duży, a płacze", "Poboli i przestanie", "Już wszystko dobrze, o, zobacz, ptaszek leci!". Czasem, nie mogąc znieść płaczu dziecka, krzyczą na nie albo je ignorują. Dziecko cierpi wtedy w dwójnasób, bo przekonuje się, że nikt z najbliższych nie rozumie, co ono czuje. Psychologowie tłumaczą też, że gdy rodzic mówi: "Przecież to nie boli", dziecko słyszy: "Boli"; gdy rodzic tłumaczy: "To nic takiego", maluch rozumie: "Nic mi nie pomoże".

Ważne jest, by powiedzieć dziecku, co i kiedy pomoże mu poczuć się lepiej. Jeśli dajemy mu lek, powiedzmy, że to nie zadziała od razu, ale że mama lub tata poczekają z maluchem, aż ból minie.

Bolesne zabiegi

Jeśli dziecko poddawane jest bolesnym zabiegom, w jego mózgu pozostaje biochemiczny "ślad" tego bólu. Powtarzające się lub bardzo silne traumatyczne doświadczenia wpływają negatywnie na funkcjonowanie układu nerwowego i na jego strukturę, od modyfikacji sieci synaptycznych, po ślady pamięciowe w ciele migdałowatym. Efekt? Utrwalenie na całe życie niekorzystnych wzorców reagowania. Dlatego nie ma wytłumaczenia dla stosowania takich praktyk w terapii, które regularnie narażają dziecko na ból i lęk. Jeśli ktoś namawia was na terapię, która daje "dobre efekty", ale wiąże się z bólem i przerażeniem dziecka, zastanówcie się, czy próbując naprawić jedną szkodę w organizmie, warto zaryzykować inną, poważniejszą

Więcej o:
Copyright © Agora SA