Czy to skaza?

Moja córeczka skończyła właśnie rok. Do tej pory karmiona była wyłącznie piersią - miała szorstką skórę i malutkie krosteczki. Od czasu, gdy zaczęłam jej dawać kaszki mleczno-ryżowe, wygląd skóry się pogorszył. Lekarz stwierdził skazę białkową i kazał na miesiąc odstawić produkty, które mogą wywołać alergię. Poprawa była prawie niewidoczna, a gdy dałam córeczce jogurt, to wcale się jej nie pogorszyło. Czy to na pewno skaza?

Nieznacznie szorstka skóra i malutkie krosteczki to nie jest na tyle poważny problem, by warto było wprowadzać jakieś znaczne ograniczenia dietetyczne.

Leczenie nie może być gorsze niż sama choroba. Zresztą sama Pani napisała, że po odstawieniu mleka właściwie nie było poprawy, a jogurt wcale sprawy nie pogorszył. Dlatego podawałbym dziecku takie produkty mleczne, które ono lubi i toleruje - jogurty, twarożki, ser żółty. Być może to nie skaza białkowa, tylko łojotokowa, na którą dieta ma znikomy wpływ, ale nie widząc dziecka, trudno o tym wyrokować.

Więcej o:
Copyright © Agora SA