Kwas borowy nie dla dzieci

W styczniowym ?Dziecku? na str. 42 w radach dotyczących pleśniawek i aft u dzieci polecany jest Aphtin. A przecież preparaty boru są od 2002 r. zakazane dla małych dzieci i naprawdę najwyższy czas, aby w Waszej gazecie zaprzestano wciskania rodzicom Tormentiolu i Aphtinu. Proszę przeczytać ulotkę Aphtinu. O szkodliwości stosowania boru u dzieci pisze Ewa Kamińska, kierownik Zakładu Farmakologii Oceny Receptur i Badań Aplikacyjnych w IMiDz, na forum www.eDziecko.pl, a w wydaniu papierowym cały czas prezentujecie archaiczne teorie. Bardzo proszę o uświadomienie redaktorek, bo tracę zaufanie do gazety.

Dziwi mnie radykalizm Pani poglądów i łatwość, z jaką traci Pani zaufanie do czasopisma. Przez trzydzieści kilka lat pracy zawodowej przeżyłem wiele mód i poglądów "absolutnie słusznych", a jak się po pewnym czasie okazywało, tylko chwilowo niepodważalnych - i wobec wszelkich radykalizmów mam dużą rezerwę. Przejdźmy jednak do kwasu borowego, leku stosowanego od zamierzchłych czasów także u niemowląt (sam stosowałem go u własnych dzieci, które obserwuję już 30 lat i żadnych objawów niepożądanych nie zauważyłem).

Przeanalizowałem większość oficjalnych źródeł (m.in. PubMed od 1969 roku, opinie FDA itp.) na temat toksyczności kwasu borowego. Z tej analizy wynika, że w tym czasie zanotowano dwa przypadki śmiertelne na całym świecie, które można by wiązać z kwasem borowym. Amerykanie umieścili ten związek w klasie mało toksycznych, a w tym względzie są oni bardzo radykalni. Dawka toksyczna wynosi dla dzieci 5 g, dla niemowląt 2 g, a dla dorosłych 20 g. Butelka Aphtinu zawiera 2 g kwasu borowego, a normalnie nie podaje się go więcej na dobę niż kilka kropli i na ogół nie dłużej niż kilka dni. 100 g Tormentiolu zawiera 1 g odpowiednika kwasu borowego.

Jak zapewne Pani widzi, te ostrzeżenia są nieco na wyrost, zważywszy, że toksyczność wielu leków znajdujących się oficjalnie na rynku jest wielokrotnie większa

przy proporcjonalnie znacznie mniejszym "spożyciu". Dwa przypadki śmiertelne na miliony dzieci, które stykały się i stykają stale z kwasem borowym (występuje on nie tylko jako składnik leków, ale także w naszym środowisku), nakazuje najwyżej ostrożność w jego stosowaniu, a nie wylewanie dziecka z kąpielą. Wiem, że istnieją inne środki do walki z grzybicą, ale są one tylko na receptę. One też nie są całkiem obojętne dla zdrowia. Dlatego kwas borowy stosuję ostrożnie, ale nie wykluczyłem go z mojego lekospisu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA