Zaparcie nawykowe

Nasz 2,5-letni synek od roku ma kłopoty z wypróżnieniem. Stolce (dosyć luźne, ale gęste) oddaje co pięć, siedem, a nawet dziesięć dni. Przed wypróżnieniem odczuwa niepokój, robi się smutny, przetrzymuje. Potem wyraźnie cieszy się, że ma już to za sobą. Ten lęk wziął się chyba stąd, że mały miał kilka razy lewatywę, a także dostawał czopki (teraz prosi: ?Mamo, nie cyk, nie?). Lekarz z poradni gastroentorologicznej nie stwierdził niczego niepokojącego i zapisał lactulosum, ale nie ma żadnej poprawy.

Pani synek jest w wieku typowym dla tzw. zaparcia nawykowego, czyli wstrzymywania stolca z powodu utrwalonej obawy przed wypróżnieniem. Pierwotną przyczyną może być ból spowodowany zatwardzeniem albo uraz emocjonalny związany ze sprawami nocnikowymi. Prawdę mówiąc, trzeba się uzbroić w cierpliwość i nie robić z tego wielkiej sprawy (wypatrywać stolca, nalegać, dopytywać się).

Warto zadbać o to, by synek jadł dużo świeżych warzyw i owoców, ciemne pieczywo i jogurty. Przepisaną przez lekarza laktulozę trzeba podawać regularnie i długo (przez wiele miesięcy) w odpowiedniej dawce (1-3 ml/kg/dobę).

Rok temu mój półroczny wtedy Kubuś trafił do szpitala z powodu zakażenia dróg moczowych. Sześć razy próbowano mu zrobić badanie rentgenowskie z użyciem kontrastu, ale ciągle się nie udawało z powodu gazów w jelitach. Przed każdą z tych prób Kuba miał przynajmniej dwie lewatywy i czyszczenie rurką. Podawano mu też Esputicon, Debridat i Lactulose-MIP. Nie pozwolono mi go karmić po kilkanaście godzin. Po wyjściu ze szpitala zaczęło się piekło. Mały zaczął oddawać stolec co kilka dni i ze strasznym krzykiem. Nie pomaga dieta bogata w błonnik i nabiał i całkowite odstawienie czekolady. Zaparcia trwają, a on panicznie boi się nocnika.

To tak zwane zaparcie nawykowe. U synka jest ono następstwem przykrych zabiegów, ale wiele dzieci, które w tym wieku muszą się wypróżniać poza domem nawet w mniej dramatycznych niż szpital okolicznościach, reaguje podobnie. Kubuś zaczął się bać oddawać stolec. Proszę zachować spokój i pozwolić dziecku robić kupkę, kiedy chce i gdzie chce. Nie sadzać go na nocniku, bo to budzi w małym złe skojarzenia. To dobrze, że stosuje Pani dietę. Poza tym dziecko powinno przez kilka miesięcy przyjmować laktulozę (1-3 ml na kilogram wagi ciała na dobę), by stolec miał zawsze konsystencję pasty do zębów. Można też na noc podawać do kiszki stolcowej maść Rectosol przez 10-14 dni, ale tylko jeśli mały na to pozwoli, by nie potęgować psychicznego urazu, jakiego nabawił się w szpitalu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA