"Opowieść wigilijna" to opowiadanie w stylu wiktoriańskim, napisane przez angielskiego pisarza Charlesa Dickensa. Na stałe zagościło wśród klasyków literatury, a nawet, jeśli nie czytaliśmy tej książki, jesteśmy w stanie opowiedzieć, o czym jest.
Głównym bohaterem opowiadania Dickensa jest Ebenzer Scrooge. Jest on zamknięty w sobie, nie przepada za ludźmi, irytują go święta Bożego Narodzenia i związane z nim zwyczaje. Zamiast spędzać Święta z bliskimi, woli być sam. Jego nastawienie ma się jednak zmienić - wszystko za sprawą duchów, które odwiedzają skąpca w wigilię. Pierwszym z nich jest jego zmarły wspólnik, Jakub Marley. Był on jedynym przyjacielem Scrooge'a, odwiedził go siedem lat po swojej śmierci. Marley ostrzega Scrooge'a, aby zmienił swoje życie, zamiast stawiać na pieniądze i inne dobra doczesne, pomyślał o innych ludziach. On sam po śmierci musi pokutować za życiowe wybory i nie chce, aby jego przyjaciel podzielił ten los. Marley, podobnie jak Scrooge, nie interesował się życiem innych ludzi, ich cierpieniem i potrzebami. Stawiał jedynie na siebie, na gromadzenie majątku, który nigdy miał mu się nie przydać.
Jakub Marley zapowiedział Ebenzerowi, że pojawią się u niego jeszcze inne duchy.
"Opowieść wigilijna" to lektura szkolna. Czy przepytywać z niej dziecko w domu? Czy w ogóle powinniśmy odrabiać z dzieckiem prace domowe?
Oprócz zmarłego przyjaciela, Ebenzera Scrooge'a odwiedziły trzy inne postacie: Duch minionych świąt Bożego Narodzenia, Duch Teraźniejszych Świąt i Duch Świąt Przyszłych. O ile ducha Jakuba Marleya Scrooge poznał, ponieważ wyglądał, jak jego znajomy (jego ciało było jednak przeźroczyste, miał też na sobie łańcuchy z doczepionymi portfelami, skrzynkami na pieniądze, księgami rachunkowymi itp.), tak z innymi nie miał wcześniej do czynienia.
Opowieść zaczyna się od informacji o śmierci wspólnika Scrooge'a, Marleya. Poznajemy także głównego bohatera, Scrooge'a. Dowiadujemy się, że był on twardy w interesach, a także w kontaktach z ludźmi. Nie wchodził w bliższe relacje, nie współczuł, nie pomagał. Najważniejsze były dla niego pieniądze, które zdobywał za wszelką cenę. Skąpca w biurze odwiedza jego siostrzeniec, który zaprasza Scrooge'a na świąteczny obiad. Ten jednak pozostaje nieugięty, nie uważa, że trzeba świętować, zamierza być sam. Gdy siostrzeniec odchodzi, w biurze pojawiają się inni goście, którzy zbierają datki na potrzebujących. Scrooge nie okazuje jednak wsparcia. Z początków książki dowiadujemy się także, jaki jest stosunek Scrooge'a do jego pracownika. Nie pozwala on mu dokładać do ognia, uważa, że głupstwem jest mieć na utrzymaniu dużą rodzinę, zarabiając przy tym grosze. Przy czym sam nie wspiera pracownika, wręcz przeciwnie, ciągle grozi, że potrąci mu coś z pensji albo go zwolni. Scrooge, chociaż miał mnóstwo pieniędzy, nie wykorzystywał ich, czy to pomagając innym, czy to wydając na siebie.
W domu nawiedził Scrooge'a jego wspólnik. Ostrzegł go, aby zmienił swoje życie i otworzył się na innych. On sam chciał odkupić swoje błędy, ale dla niego jest już za późno, musi pokutować za swoje czyny. Chce, aby bliski mu Scrooge nie skończył tak samo. Jednak dla przyjaciela ma być jednak nadzieja: odwiedzą go trzy duchy, co noc, o tej samej godzinie. Pierwszy duch przypominał starca, jednak miał twarz młodzieńca. Był on duchem przeszłych świąt. Wyznał Scrooge'owi, że przybył, ponieważ pragnie jego poprawy. Pokazał Wigilie sprzed lat. Kolejny duch - tegorocznych Świąt - pokazał Scrooge'owi, jak świętuje jego siostrzeniec, a także rodzina jego pracownika. Duch pokazał także skąpcowi dwoje dzieci, chłopca i dziewczynkę. Nazywali się Ciemnota i Nędza. Czwarty duch, duch przyszłych świąt, najbardziej przeraził Scrooge'a. Widmo pokazało mu, że nikt nie będzie rozpaczał po jego śmierci. Scrooge zobaczył także, jak umiera synek jego pracownika i rozpacz jego rodziny, a także to, jak wygląda grób Scrooge'a. To wszystko zrobiło na skąpcu olbrzymie wrażenie. Scrooge był niezwykle szczęścliwy, gdy obudził się po wizycie ostatniego ducha. Od tej chwili stał się zupełnie innym człowiekiem, miłym i pomagającym innym, który nie gromadził bezsensownie bogactwa, a dzielił się nim z potrzebującymi.