Psycholog radzi

Rozmowa z dr Aldona Kopik z Akademii Świętokrzyskiej, koordynatorem ogólnopolskiego badania sześciolatków 2006

Piotr Burda: Czy polski sześciolatek jest przygotowany do rozpoczęcia nauki?

dr Aldona Kopik z Akademii Świętokrzyskiej, koordynator ogólnopolski projektu: Tak. Nasze sześciolatki nie są gorsze od swoich rówieśników z krajów Unii Europejskiej, które w tym wieku chodzą już do szkoły. Polski sześciolatki są dobrze rozwinięte fizycznie i psychicznie. Widoczne jest jednak zróżnicowanie między dziećmi z dużych miasta a ze wsi i małych miasteczek.

Winny jest brak przedszkoli na wsi?

- Tak. Sześciolatek, który chodził wcześniej do przedszkola, lepiej sobie radzi. Spotykałam dzieci, które w wieku sześciu lat pierwszy raz miały w ręku nożyczki, nie wiedziały, jak się posługiwać kredkami. W ostatnich latach sytuacja na wsi nieco się poprawia. Rodzice zrozumieli, że przedszkole to nie obowiązek narzucony dziecku. Zachęcam rodziców z małych miejscowości, aby porozmawiali ze swoim wójtem, przedstawili argumenty i poprosili go o zorganizowanie przedszkola.

Co jeszcze trzeba zrobić?

- Musimy przygotować szkolne sale dla sześciolatków. Taki uczeń nie usiedzi w ławce dłużej niż pół godziny, dlatego w takiej sali musi być dywan, a także zabawki. Szkoły muszą się do tego przygotować.

Jeśli sześciolatki będą chodzić do pierwszej klasy, to czy w takim razie pięciolatki powinny zostać objęte obowiązkowym przygotowaniem przedszkolnym?

- Tak. Zresztą był już taki pomysł, aby pięciolatki z regionów Polski wschodniej objąć takim przygotowaniem. Szkoda, że nie wypalił, warto do niego wrócić.

Wielu rodziców samodzielnie obniża wiek szkolny dla swoich dzieci, wysyłając je wcześniej do szkoły, wielu się nad tym zastanawia. To dobry pomysł?

- W takich przypadkach konieczna jest opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej. Trzeba uważać, aby nie zrobić dziecku krzywdy. To, że nasz maluch dobrze liczy, wcale nie oznacza, że będzie dobrze funkcjonował w szkole. Może świetnie pisać i czytać, ale mogą się pojawić trudności z koordynacją słuchowo-wzrokową. Na przykład chłopiec zna wszystkie litery, ale nie jest w stanie umieszczać ich w liniach.

Na drugim biegunie są panikujący rodzice, którzy z przerażeniem odkrywają, że ich dzieci odstają od rówieśników. Co robić wtedy?

- Umówić się na wizytę w poradni. Na pewno nie powinni panikować, ale spokojnie i wytrwale pracować. Sztucznie niczego nie przyśpieszymy. Nie można przed dzieckiem położyć stosu kolorowanek i zeszytów oraz powiedzieć: Jak to wszystko rozwiążesz: to obejrzysz film. Dziecko zrobi te zadania, bo będzie chciało obejrzeć film, ale kolejne szlaczki w zadaniu będą gorsze. Dziecko ma swój rytm pracy. Jeśli jest zmęczone, dajmy mu spokój, zajmijmy czymś innym.

Trudno jednak uciec od porównań, a nawet rywalizacji. Rodzice i dziadkowie lubią się przed sobą chwalić umiejętnościami dzieci. Jedni stresują drugich.

- Tak bywa. "A mój to umie liczyć do 30, a mój do 100" - słyszy się na placu zabaw. To, że jedno dziecko umie liczyć do 30, a drugie tylko do 5, nic jeszcze nie oznacza. Ten, który liczy do 30, wcale nie musi liczyć, może tylko wymieniać liczby. Lepiej liczyć tylko do 5, ale utożsamiać liczby. Dziecko wtedy wie, że przed nim jest pięć kotków, a jeśli jeden z nich odejdzie, to zostaną cztery.

Raport: Sześciolatki w Polsce

Wiosną i jesienią ubiegłego roku zbadano 67 tys. sześciolatków w całym kraju. W każdym z województw 800 ankieterów odwiedziło losowo wybrane przedszkola. Na tej podstawie powstał raport "Sześciolatki w Polsce". Badania nadzorowane przez Akademię Świętokrzyską miały odpowiedzieć na pytanie, czy możliwe jest w Polsce obniżenie wieku szkolnego. W większości krajów Unii Europejskiej dzieci rozpoczynają naukę właśnie w tym wieku, u nas sześciolatki są objęte jedynie rocznym przygotowaniem do nauki.

Badano wszystko, począwszy od tego, jak dzieci rzucają piłkę oburącz, po rozumienie czytanego tekstu.

Jednym z badań był tzw. test matryc Ravena sprawdzający uwagę dzieci, percepcję wzrokową i myślenie. - 87 proc. badanych dzieci zaliczyło ten test. To dobry wynik, który nie odbiega od standardów europejskich - mówi dr Aldona Kopik, koordynator badań. Okazało się też, że 40 proc. dzieci rozpoczynających zerówkę jest dobrze przygotowanych do czytania, a 26 proc. bardzo dobrze.

Nieco gorzej jest z pisaniem. 42 proc. badanych otrzymało ocenę niedostateczną. Natomiast na ocenę dostateczną sześciolatki zaliczyły rozumowanie.

Największe problemy są z ustalaniem logicznego następstwem zdarzeń (możesz je przećwiczyć na historyjkach obrazkowych zamieszczonych obok). - Dzieci często traktują obrazki jako odrębną rzecz, która się dzieje. Próbują je ułożyć jako puzzle, dokładają do siebie i coś im nie pasuje - mówi dr Kopik.

Swoich wychowanków oceniali też nauczyciele. Zdaniem pedagogów 90 proc. dzieci jest "zaradnych" i "samodzielnych".

Okazało się, że dzieci uczące się w zerówkach przedszkolnych łatwiej nawiązują kontakty. W przedszkolu dzieci żywiej wyrażają emocję, za to gorzej radzą sobie z ich kontrolą. Co dziewiąty polski sześciolatek nie potrafi opanować emocji.

Badania były finansowane z funduszy unijnych. Akademia Świętokrzyska uzyskała na ten cel 8,5 mln zł. Raport został przekazany rządowi.

Więcej o:
Copyright © Agora SA