Nauczycielka etyki: "Cieszę się, że uczniowie nie boją się poruszać trudnych kwestii"

W myśl rozporządzenia podpisanego przez Minister Edukacji Narodowej Joannę Kluzik-Rostkowską, od nowego roku szkolnego do zorganizowania w szkole lekcji etyki będzie wystarczało, że jeden uczeń zadeklaruje chęć uczestnictwa w takich zajęciach. Pytamy nauczycielkę etyki w szkole podstawowej, do czego potrzebna jest dzieciom etyka, jak wyglądają lekcje i czy dzieci są podzielone na dwa obozy - te, które chodzą na religię i te, które uczą się etyki.

Karolina Stępniewska: - Często słyszy się, że w szkołach nie ma etyki, bo jest za mało chętnych. Jak to wygląda w placówkach, w których pani uczy? Czy ma pani wielu uczniów?

Ewelina Sławek, nauczycielka etyki w szkołach podstawowych: - Tak, w moich szkołach było wielu chętnych. W klasach I-III grupy z poszczególnych klas są łączone i liczą ok. 10-15 osób. W całej szkole jest 5 takich grup. Natomiast w szkole społecznej są 4 grupy, po 5-10 uczniów.

To rzeczywiście niemało. Od czego zaczyna Pani wprowadzanie dzieci w świat etyki?

- Lekcje etyki w młodszych klasach to przede wszystkim nauka przez zabawę, nie prowadzimy zeszytów, siedzimy w kręgu, rysujemy na brystolach, kolorowych kartkach, rozwiązujemy łamigłówki. Przede wszystkim praktyka, nie teoria.

Pierwsze lekcje zaczynają się od budowania takiej grupy, jej integracji, wzajemnego poznania się. Trwa to nawet do 3-4 zajęć. Następnie dowiadujemy się, co to jest etyka, o czym będziemy się uczyć, w jaki sposób zdobyte informacje możemy wykorzystywać na co dzień.

W starszych klasach pierwsze lekcje również rozpoczynam od integracji grupy. Tutaj prowadzę zajęcia zarówno teoretyczne (głównie dyskusja), jak i praktyczne, np. wykorzystując dramę.

Jak reagują sześciolatki na zagadnienia poruszane na lekcjach?

- Sześciolatki bardzo lubią zajęcia etyki, często dzielą się swoimi obserwacjami lub doświadczeniami, jakie zdobyły do tej pory. Na pewno nie można prowadzić z nimi dyskusji, ale raczej wysłuchać ich racji i odpowiednio je skomentować. Dzieci są bardzo chłonne.

Czy są bardziej ciekawe świata niż starsze dzieci ?

- Myślę, że dzieci niezależnie od wieku są bardzo ciekawe świata. Starsi uczniowie bardzo chętnie wdają się w dyskusję. I tego też uczymy - kulturalnej wymiany zdań, mądrej, popartej argumentami. Lubią rozmyślać nad problemami i proponować rozwiązania, które później wspólnie analizujemy.

Z moich obserwacji wynika, że uczniowie są zainteresowani tematyką zajęć. Zadają mnóstwo pytań, są aktywni. Zdarzają się zabawne momenty, np. na jednej z ostatnich lekcji etyki w III klasie podstawówki, kiedy temat dotyczył różnych substancji, których dzieci nie powinny brać, uczeń zapytał mnie, dlaczego dorośli chętnie piją alkohol, a dzieciom on w ogóle nie smakuje (śmiech).

O czym właściwie rozmawiacie na lekcjach?

- Z najmłodszymi rozmawiam m.in. o koleżeństwie, odpowiedzialności, pomocy najbliższym, sprawiedliwości, tolerancji, zachowania się w miejscach publicznych, poznania samego siebie, swoich cech i ich nazywania itp.

W starszych klasach poruszane są już trudniejsze zagadnienia związane z normami i zasadami, obowiązkami, wartością osoby, pojęciem szczęścia, wolności i praw itp.

Wspomniała pani o wykorzystywaniu na co dzień informacji zdobytych na lekcjach etyki. W jaki sposób dzieci mają to robić? Co im te lekcje dają?

- Uczymy się np. pomocy dorosłym. Na moich lekcjach uczniowie dostają odrysowaną własną dłoń i w niej malują czynność, przy której pomagali przez cały tydzień rodzicom czy komuś starszemu, potem to wspólnie omawiamy. Inny przykład dotyczy kulturalnego zachowania się przy stole, czy w miejscach publicznych - co od razu mogę weryfikować przebywając z najmłodszymi w szkole.

Myślę, że lekcje etyki dają dzieciom, i to niezależnie od tego, czy są starsze, czy młodsze, szerszy ogląd na świat i jego problemy. Uczymy się właściwych postaw, takich, które będą zgodne z różnymi normami i wartościami w ich przyszłym życiu

Podobno Jan Hartman, etyk, wyraził kiedyś opinię, że nie wyobraża sobie, o czym miałby prowadzić przez wiele lat zajęcia z etyki w szkole. Czy Pani, jako nauczycielce etyki w szkole podstawowej, bywa trudno wymyślić temat kolejnej lekcji? Skąd czerpie Pani pomysły i inspirację?

- Nigdy nie miałam problemu z wymyślaniem tematów kolejnych lekcji, tym bardziej, że opieram się na podstawie programowej, a tematyka zajęć z etyki jest dość szeroka i nie dotyczy tylko etyki sensu stricto. Inspirację czerpię często od samych dzieci, czytam literaturę dla nich przeznaczoną, a także codzienne życie podsuwa wiele tematów.

Czy korzysta pani z podręczników?

- Nie. Dla klas I- III jest podręcznik metodyczny dla nauczyciela pt. "Chcemy być lepsi". Niestety uważam, że jest on niedostosowany dla najmłodszych. Przez jakiś czas prowadziłam lekcje wg podręcznika i moi uczniowie się nudzili. Za mało praktyki, za dużo teorii. W mojej opinii istnieje potrzeba zredagowania podręcznika tak, by bardziej spełniał potrzeby edukacyjne najmłodszych.

Natomiast dla klas IV-VI niestety nie ma żadnych pomocy naukowych. Moje lekcje opierają się na podstawie programowej i własnym doświadczeniu z prowadzenia takich zajęć. Z tego, co wiem, dla gimnazjum również nie ma książki, natomiast dla liceum i technikum jest rewelacyjny podręcznik, który mogę polecić - autorstwa Jakuba Kapiszewskiego i Pawła Kołodzińskiego. Pani Magdalena Środa również napisała podręcznik dla szkół ponadgimnazjalnych.

A czy zdarza się, żeby dzieci pytały o religię, Boga? Czy to trochę tak, że są dwa obozy: ci, którzy chodzą na etykę, i ci, którzy chodzą na religię?

W młodszych klasach nie zdarzyło mi się, aby dzieci pytały o Boga. Może dlatego, że oprócz uczęszczania na lekcje etyki, część grupy chodzi również na religię, jeśli plan lekcji na to pozwala. W mojej szkole jest taka możliwość, tylko rodzice muszą zadeklarować ocenę, która ma być wpisana na świadectwie. Uważam, że to dobre rozwiązanie. Oczywiście jest też spora grupa dzieci, które chodzą tylko na etykę.

Nie ma czegoś takiego jak obozy. Natomiast w starszych klasach one istnieją i tutaj już pojawiają się pytania o Boga i religię. Są to trudne rozmowy, dotyczą np. wiary, sytuacji Kościoła, jego stosunku do społeczeństwa i bardzo często prowadzone są w oparciu o usłyszane w mediach opinie i stanowiska. Cieszę się, że uczniowie nie boją się poruszać trudnych kwestii.

Jak ocenia pani podpisanie przez minister Kluzik-Rostowską rozporządzenia o obowiązku zorganizowania lekcji etyki w każdej szkole, w której jest choć jeden chętny? Czy wierzy pani, że dyrektorzy szkół zastosują się do nowych wytycznych? Tyle się słyszy o problemach z organizowaniem lekcji etyki, nawet kiedy są chętni...

- Ja nigdy nie spotkałam się z problemem organizacji lekcji etyki. Nie miałam też nieprzyjemnych sytuacji ze strony dyrekcji, rodziców czy nauczycieli. Jestem pozytywnie nastawiona do podpisanego rozporządzenia i nie mam podstaw, by wątpić w jego skuteczność.

Ewelina Sławek - nauczycielka etyki w szkole podstawowej w Izabelinie pod Warszawą (klasy I-III) oraz w Społecznej Szkole Podstawowej nr 13 w Warszawie (klasa V)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.