W niedzielę NBC News potwierdziło, że Kobe Bryant i jego 13-letnia córka zginęli w tragicznej katastrofie helikoptera w rejonie Los Angeles. Fani koszykarza zaczęli udostępniać jego zdjęcia, aby pokazać, jak ważny dla nich był. Najczęściej wspominanym wydarzeniem z życia sportowca był ostatni mecz z córką. Siedzieli w Barclays Center w Nowym Jorku na meczu NBA. Tata opisywał taktykę drużyny córce. Byli bardzo szczęśliwi i zainteresowani grą.
Bryant zakończył karierę w NBA w 2016 roku po 20 latach gry. Jednak nigdy tak naprawdę nie opuścił boiska - zadecydował, że będzie trenował swoją córkę. Chciał, aby grała jak on. Były zawodnik Lakers nie był widziany w Staples Center przez długi czas po przejściu na emeryturę. Sytuacja zmieniła się, kiedy odkrył miłość córki do NBA. W programie "All the Smoke" Kobe wyznał:
Zabawne jest to, że zanim Gigi zaczęła grać w koszykówkę, prawie jej nie widziałem, a teraz, kiedy gra, widzimy się co wieczór.
Inwestycja koszykarza w pasję jego córki oznaczała dla pary znacznie więcej niż tylko czas miniony. Miał nadzieję, że jego córka będzie kontynuować jego pasję.
Dzień, który wstrząsnął Polską