Melissa Ostroth mieszka w Ohio ma 34-lata i jest konsultantem laktacyjnym. To mama dwóch córek Emili i Wrenly. Po urodzeniu pierwszego dziecka postanowiła ćwiczyć „naturalne karmienie piersią”, w którym karmi dzieci, kiedy tego chcą, czyli tzw. karmienie na żądanie. Robi to od pięciu lat, z zaledwie trzymiesięczną przerwą. Starszą córkę odstawiła od piersi dopiero, kiedy była w drugiej ciąży. Aktualnie Melissa karmi piersią swoją najmłodszą córkę do 10 razy dziennie. Tą informacją postanowiła podzielić się na Instagramie.
Po wstawieniu posta, mama zaczęła dostawać komentarze i wiadomości z śmiertelnymi groźbami. Została oskarżona o molestowanie dzieci i zarzucono jej, że karmi piersią tylko dla własnej korzyści. Melissa, która przez cztery lata studiowała żywienie niemowląt, twierdzi, że największym błędem w kwestii karmienia piersią jest to, że mleko traci wartość odżywczą wraz ze wzrostem wieku dziecka. Osobiście uważa, że mleko matki zmienia się wraz z potrzebami i wiekiem dziecka. Kobiety krytykują:
kiedy zamierzasz odciąć pępowinę?
wiesz, że karmienie piersią po dziesięciu miesiącach nie przynosi żadnych korzyści?
w tym momencie po prostu robisz to dla siebie.
Matka mówi, że dostaje również pozytywne wiadomości. Ludzie chwalą, że karmi w miejscach publicznych, a nie w ukryciu. Używa swojego Instagrama, aby zainspirować inne mamy i pokazać im, że nie powinny się wstydzić długiego karmienia piersią. Uważa, że kobiety potrzebują edukacji, wsparcia i społeczności bez osądów. To nie jest tabu, nie jest nienaturalne i nie jest samolubne. Jej dziecko wciąż potrzebuje być karmione piersią i mama to robi.
Zobacz najczęstsze problemy z brzuchem u dzieci