Infekcje u dzieci - czas start. Chorobowy sezon właśnie się zaczyna. Jak go przetrwać?

Infekcje u dzieci mogą mieć różny przebieg - u jednych kończy się na katarze, inne lądują w szpitalu. Wspólnie z pediatrą opracowaliśmy zasady, które pomogą przetrwać sezon chorobowy (i częste wizyty w przychodni).

Po pierwsze: zadbaj, aby oczekiwanie nie było nudne

Wizyty w przychodni to coś, za czym najmłodsi nie przepadają. Niestety, infekcje u dzieci sprawiają, że - chcąc nie chcąc - gościmy tam często. A i w poczekalni odsiedzimy swoje. W sezonie zazwyczaj jest jakieś opóźnienie. Raz krótsze, raz dłuższe, ale i tak nie obejdzie się bez pytań "długo jeszcze?". Przygotujcie się także na liczne "nudzę się". Co robić?

Gdy dziecko przychodzi do lekarza, warto aby miało ze sobą swoją ulubioną zabawkę lub książeczkę, umili to maluszkowi czas. W przychodni zwykle są kąciki dla najmłodszych, ale - zwłaszcza w sezonie infekcyjnym - na zabawkach mogą zostać zarazki od innych pacjentów

- mówi pediatra, dr Ewa Miśko-Wąsowska.

Przeziębienie i grypa to nie to samo. Wiesz, jak je od siebie odróżnić? Zobacz:

Zobacz wideo

Po drugie: poczekaj na wezwanie lekarza

Często wydaje nam się, że w gabinecie nikogo nie ma albo wybiła godzina, na którą jesteśmy umówieni i chcemy odbyć wizytę "tu i teraz". Pediatra przypomina, że nie powinniśmy tego robić.

- Przed gabinetem poczekajmy na wezwanie lekarza. Pukając i zaglądając możemy rozpraszać uwagę, którą lekarz poświęca obecnemu pacjentowi.

Po trzecie: przywitaj się

Niektórzy obawiają się kontaktu z lekarzem, który w ciągu dnia "gości" wielu chorych. Upominają dzieci, gdy te chcą podać specjaliście rękę czy przybić piątkę.

- Możemy spokojnie przywitać się podając rękę - lekarz myje ręce przed i po badaniu - uspokaja dr Ewa Miśko-Wąsowska. - Mały pacjent może poczuć się ważniejszy, gdy pediatra przywita go w ten sposób.

Po czwarte: zaufaj prawdziwemu lekarzowi, a nie temu z internetu

Lubimy się sami leczyć. Wpisywanie objawów w wyszukiwarkę i sprawdzanie wyników, to coś, co robi wiele osób. A później przychodzimy do lekarza z gotową "diagnozą" i uważamy go za niekompetentnego, gdy mówi coś innego niż to, co przeczytaliśmy.

- Jeżeli mamy jakieś wątpliwości, np. z internetowych informacji, nie bójmy się pytać, lekarz pomoże nam je wyjaśnić. Lepiej przedyskutować problem, niż przyjść np. z listą badań do zlecenia - sugeruje dr Miśko-Wąsowska. - Pediatra ma indywidualne spojrzenie na nasze dziecko i może zlecić odpowiednie badania, które będą przydatne w postawieniu rozpoznania.

Po piąte: izolacja działa na twoją korzyść

W szpitalnej rzeczywistości trudno się odnaleźć, a spędzanie całych dni na kilku metrach kwadratowych nie należy do najprzyjemniejszych. Jeśli jednak chcemy szybko opuścić oddział i nie "złapać" czegoś nowego, lepiej pogodzić się z izolacją. Dziecko nie powinno wychodzić z sali, jeśli nie ma takiej potrzeby (np. na pobranie krwi czy inne badania). Nie bratajmy się z innymi pacjentami (kontakty ograniczmy do tych, z którymi dzielimy salę), nie spacerujmy po korytarzach, zrezygnujmy ze świetlicy. To trudne, ale zadziała na naszą korzyść.

- Jeśli niestety trafimy z dzieckiem do szpitala starajmy się nie chodzić do sal innych chorych, zwłaszcza, gdy powodem hospitalizacji jest infekcja - radzi pediatra. - Zwiększa to ryzyko zakażenia pacjentów nową chorobą.

O czym jeszcze musimy pamiętać?

  1. Normą jest osiem-dwanaście infekcji u dzieci rocznie. Czasem jest tak, że jedna się kończy, a druga zaczyna - wydaje nam się, że maluch ciągle jest chory.
  2. O nadkażeniu bakteryjnym nie świadczy sam kolor wydzieliny z nosa (zmiany barwy z przeźroczystej na zieloną lub żółtą). Ważnym symptomem jest gorączka.
  3. Podwyższona temperatura ciała nie wymaga od razu konsultacji lekarskiej. Zawsze, gdy gorączkuje noworodek lub niemowlę do trzeciego miesiąca życia. Starszaka obserwujemy. Gorączki nie zbijamy od razu, dopiero, gdy przekroczy 38,5 st. C. Oczywiście, nie czekamy z podaniem leku, gdy dziecko ma złe samopoczucie, jest słabe i apatyczne.
  4. Infekcji wirusowych nie leczy się antybiotykami. Na przykład w przypadku zapalenia oskrzeli, które najczęściej wywoływane jest właśnie przez wirusy.
  5. Przeziębione dziecko można myć. Ważne, aby nie miało gorączki (prysznic można wziąć po podaniu leku przeciwgorączkowego), a w łazience było ciepło.
  6. Nie przegrzewajmy dziecka. Szczelne opatulenie może sprawić, że maluch zachoruje - spoci się, a później go "zawieje". Lepiej pomyśleć o codziennych spacerach (właściwie nie ma złej pogody na spacer - to bardzo niska lub bardzo wysoka temperatura, silny wiatr). Czapka nie sprawi, że dziecko nie zachoruje na zapalenie uszu. To infekcja bakteryjna, zakażamy się nią. A nakrycie głowy nie jest barierą dla bakterii.
  7. Gdy widzimy, że dziecko "coś bierze", zatrzymajmy je w domu. Jest duża szansa, że uda nam się zatrzymać infekcję.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.