Wyprawka modnej mamy. Wózek ze złotymi skrzydłami to torebka Chanel w świecie zwykłych śmiertelników

Kompletujesz wyprawkę dla niemowlaka? Współczuję, pewnie głowa aż dymi ci od nadmiaru informacji, ale nie przejmuj się, to normalne. Zobacz, jak połapać się w aktualnych trendach i dlaczego warto śledzić instagramowe mamy.

Pamiętam, jak to było u mnie. Nie wiadomo kiedy minął czas od pierwszego USG do momentu, gdy każdą wolną chwilę (i niewolną niestety też) poświęcałam na wertowanie stron z body, przewijakami, kocykami i innymi rzeczami, których liczbę należy szacować w tysiącach. Na nic zdawały się zdroworozsądkowe argumenty męża, że malowanie pokoiku w środku zimy (podczas gdy poród jest w maju) nie ma sensu. Wszystko musiało być od razu i najlepiej na zapas.

Nie jestem dumna ze swojego stanu umysłu w tamtym czasie. Pociesza mnie jednak fakt, że zjawisko tzw. gniazdowania (czym jest instynkt wicia gniazda przeczytasz tutaj) jest powszechne wśród kobiet w ciąży. Dziś - z perspektywy kilkunastu dobrych miesięcy - staram się zrozumieć, co ostatecznie zadecydowało o moich wyborach. Jedynie aspekt praktyczności? Byłby cudownie, ale wiem, że kolorowy świat Instagrama mógł nie być bez wpływu. O opinię poprosiłam ekspertów, którzy wyjaśniają, jakimi prawami rządzi się branża dziecięca. 

Też chcę jak ona!

Kilkanaście miesięcy temu wydawało mi się, że dzięki przeczytaniu niezliczonych blogów i obejrzeniu jeszcze większej liczby snapów i vlogów, stałam się wyprawkową ekspertką. Okazuje się, że nie byłam odosobniona we wręcz obsesyjnym roztrząsaniu wad i zalet bambusowych pieluch. Zbieranie informacji o dosłownie wszystkim to powszechne zjawisko wśród polskich rodziców. 

Polscy rodzice są bardzo wymagający. Przyglądają się skrupulatnie, jakie produkty pokazują znane osoby. Chociaż trzeba przyznać, iż w Polsce nie mamy jednej osoby, czy rodziny, która miałaby tak silny wpływ na sprzedaż jak brytyjska rodzina królewska. Mamy swoje gwiazdy i silnych influencerów, ale nie jest to taka skala jak "efekt Kate" i nie dotyczy wszystkich produktów

 - mówi nam projektantka wnętrz oraz właścicielka Family Concept Store Muppetshop Ewelina Gawlik

 

Ja także dużą część informacji o produktach czerpałam od instamam. Wcześniej wydawało mi się się, że Instagramy parentingowych influencerów to dla producentów żyła złota. Ewelina Gawlik przestrzega przed takim podejściem. Polscy rodzice nie podążają ślepo za nazwiskiem.

Znane nazwisko jeszcze nie decyduje o zakupie. Sam produkt musi również się obronić. Rodzice bardzo dokładnie analizują, co pokazuje dana gwiazda i na ile jest to autentyczna rekomendacja. Dotyczy to szczególnie droższych rzeczy. Co więcej, wśród polskich rodziców w sieci jest dużo sceptyków, którzy na daną markę będą patrzeć jeszcze uważniej, skoro pokazała ją gwiazda. Sprawdzają dokładnie, czy to tylko płatna reklama, czy też autentyczny wybór. W efekcie zdarza się nawet, że na produkt spada fala krytyki, ba wręcz nieuzasadnionego hejtu, jeśli fani uznają, że rekomendacja nie jest wiarygodna.

Wózki, które mają wszyscy

Ci, co dzieci nie mają lub nie planują, mogą spytać, co zatem znajduje się na Instagramach znanych mam. Z jednej strony są instamamy, które pokazują, jakich produktów na co dzień używają, zajmują się testowaniem nowych marek i nierzadko mają też doświadczenie w pracy z dziećmi. Z drugiej strony są gwiazdy, które stały się mamami. One - tak samo jak robiły to wcześniej - wpuszczają fanów do swojego życia, z tą różnicą, że teraz jest w nim obecne także dziecko. 

Zarówno jednak parentingowe influencerki, jak i mamy-gwiazdy ulegają modom (i także je kreują). Kiedy  zaszłam w ciążę z zaskoczeniem odkryłam, że na na "planecie parenting" istnieje odpowiednik tego, czym jest torebka Chanel w świecie zwykłych śmiertelników. 

Przykładem może być wózek marki Cybex z charakterystycznymi złotymi skrzydłami. Swoje dzieci woziły nim Natalia Siwiec, Anna Skura (blogerka What Anna Wears), Anna Lewandowska czy Marta Kaczyńska. Myślicie: co w tym złego - ładny wózek, to niech sobie ludzie kupują? Sęk w tym, że dla wielu cena takiego gadżetu jest zaporowa, dlatego kupią go sobie nieliczni. I o waśnie to chodzi. Trzyczęściowy zestaw (z fotelikiem, gondolką i spacerówką) to koszt blisko 12 tysięcy złotych!

Cenę winduje przede wszystkim nazwisko projektanta - Jeremy'ego Scotta, amerykańskiego kreatora mody, dyrektora kreatywnego marki Moschino. Współpraca projektanta luksusowej marki miała przyciągnąć klientów z zasobnym portfelem. Albo przynajmniej takich - jak czytamy na stronie producenta - których życie usiane jest "międzynarodowymi podróżami i wyjazdami na zakupy".

Jeremy Scott i Cybex połączyli siły we wspólną wizję, która ma za zadanie umożliwić rodzicom kontynuację prowadzenia inspirującego stylu życia, mimo szaleństwa posiadania dzieci. Międzynarodowe podróże, wyjazdy na zakupy lub spotkania z przyjaciółmi to żaden problem z produktami z kolekcji

- czytamy na stronie Cybex.

Siłą rzeczy taki wózek jest nie tylko dla dziecka. Staje się także wyznacznikiem pewnego statusu i przepustką do elitarnego świata. Takiego świata, w którym do wózka dobiera się stylizacje. 

Stylizacja na czarno ze złotą biżuterią! -

doradza Jeremy Scott na stronie producenta wózków, jak ubrać się na spacer z wózkiem Cybex. 

 

Dlaczego coś jest hitem

Absurdalnie drogi wózek ze skrzydłami mojego podniecenia akurat nie budził. Wyszłam z założenia, że to po prostu moda w świecie mam-gwiazd. Ewelina Gawlik z Muppetshop wyjaśniła mi jednak, że to tylko częściowo prawda. 

Bardzo charakterystyczne, wyraziste w stylu gadżety wybierają osoby, którym zależy, by mieć coś wyjątkowego i - co najistotniejsze - coś, co zwraca uwagę, na przykład wózek z limitowanej kolekcji sygnowany nazwiskiem wielkiego projektanta. On wyróżni nas podczas spaceru. Wózek jest gadżetem szczególnie istotnym dla gwiazd, które są często podglądane i fotografowane przez paparazzi na ulicy. Znani rodzice starają się wybierać wózki dopasowane do swojego stylu i wizerunku.

Kiedy nie można czymś zabłysnąć przed obiektywem paparazzo, można to zrobić przed kamerką własnego smartfona. Gwiazdy nie różnią się tutaj od standardowych świeżo upieczonych rodziców, którym endorfiny w pierwszych miesiącach życia malucha podpowiadają: "wykrzycz całemu światu - moje dziecko jest najwspanialsze i dostaje wszystko, co najlepsze. Co zatem "jest najlepsze"? Ewelina Gawlik  przekonuje, że za instagramowymi hitami stoi nie tylko wygląd. 

Oprócz aspektów wizualnych, modowych, gwiazdy - podobnie jak zwykli rodzice - przy wyborze wyprawki dla dziecka kierują się również funkcjonalnością, wygodą i jakością. Na takich zaletach opiera się na przykład bardzo popularna i ceniona brytyjska marka Shnuggle, którą doceniła zarówno brytyjska rodzina królewska, jak i szerokie grono polskich rodziców oraz gwiazd

Z jednej strony jakość, z drugiej znane nazwiska. Jest jednak też trzecia strona, która dla rodziców zaczyna obecnie odgrywać coraz istotniejszą rolę. Moda w parentingu, a więc wszelkiego rodzaju trendy wychowawcze czy nowe metody postępowania z dziećmi itp. 

Współspanie - być blisko, być trendy

I tak na przykład pokolenie moich rodziców żyło w przekonaniu, że nie należy nosić dziecka na rękach "bo się za bardzo przyzwyczai". Tymczasem generacja współczesnych mi rodziców chce mieć dziecko cały czas blisko przy sobie. Dlatego wymyśla chusty, nosidełka, specjalne plecaki i bluzy. Tym są właśnie trendy w parentingu.

Obecna moda na budowanie relacji w oparciu o fizyczną bliskość zaowocowała też np. terminem "współspania". Moja babcia skwitowała je stwierdzeniem, "że owszem za jej czasów też ludzie spali z dzieckiem, ale robili tak tylko ci bardzo biedni". Tymczasem współspanie z punktu widzenia rynku pozwoliło na rozwój zupełnie nowej gałęzi produktów dla dzieci. 

 
Aktualnymi przebojami na rynku są np. kosz mojżeszowy marki Shnuggle, gniazdko niemowlęce czy łóżeczko dostawne, które rośnie razem z dzieckiem aż do trzeciego roku życia. Są to innowacyjne produkty, które wpisują się idealnie w trend "rodzicielstwa bliskości". Takie rozwiązania pozwalają od pierwszych dni życia spać z dzieckiem blisko, ale jednak osobno

- mówi Ewelina Gawlik.

 

Ekorodzicielstwo. Hit czy kit

O ile do spania z noworodkiem w łóżku nie zachęciłaby mnie nawet sama królowa angielska (próbowałam, ale oka nie potrafiłam zmrużyć), o tyle ze znacznie większym entuzjazmem podeszłam do innego, bardzo modnego obecnie trendu - ekorodzicielstwa. Co oznacza ten termin? Jest tak szeroki, że można go odnieść praktycznie do każdej dziedziny życia. Na potrzeby tego artykułu, skupię się jednak na jego znaczeniu dla branży dziecięcej.

Trendy we wnętrzach dla dzieci są odpowiedzią na rosnącą ekoświadomość. Zauważyliśmy, że toniemy w śmieciach.  Przyzwyczailiśmy się, żeby nie brać kolejnej plastikowej torby, jak również nie kupować zabawek, przedmiotów "jednorazówek", z materiałów słabej jakości. Dobra jakość to podstawa. Tym bardziej, że rodzice bardzo dobrze funkcjonują w świecie ponownego użycia. Przekazujemy rzeczy dalej ubranka, zabawki, mebelki itp.

- mówi mi projektantka i mama, właścicielka marki Iwiteka, Joanna Iwińska.

Ekotrend w rodzicielstwie wpływa nie tylko na zmianę postawy życiowej, lecz także ma wymierny wpływ na wygląd dziecięcych zabawek i pokoików. Popularne jeszcze niedawno skandynawskie wnętrza odchodzą do lamusa.

W pokojach dzieci królują teraz naturalne materiały: drewno, sznurek, bawełna, wiklina. Kolory są stonowane i delikatne: pastelowe brązy, beże, zielenie, brudne róże i błękity. Dotychczas bardzo modne wnętrza skandynawskie to kontrast bieli i czerni z dominantą koloru, teraz barwy zostały zgaszone. Bazujemy na wielu drobnych elementach, takich jak: wiklinowe kosze, drewniane wieszaczki, sznurkowe półeczki, dywaniki. Drobne punkty świetlne, o ciepłej barwie, dają poczucie bezpieczeństwa. Wszechobecne są motywy lasu, natury: leśne zwierzątka, rośliny i drzewa są inspiracją dla wzorów. Panuje idealna harmonia. Drewno i kolory ziemi - tym wszystkim chcemy teraz otaczać nasze dzieci

-  opisuje projektantka Joanna Iwińska, właścicielka sklepu Iwiteka.

 

W świecie plastiku, świateł i ciągłej zmiany szukamy spokoju i intymności.

Być może podświadomie szukamy schronienia od przytłaczających nas bodźców? Ukłon w stronę natury w kontraście do rzeczywistości: emotek, memów, zewsząd atakujących nas obrazów. W takim otoczeniu łatwiej jest potrzymać rączkę dziecka niż telefon. Pójść z nim na wycieczkę do lasu, nie wychodząc z domu

- podsumowuje Joanna Iwińska. 

 

Odwrót w stronę natury, kolorów ziemi, naturalnych materiałów to też trend, który rządzi modą. Dziecięca branża odzieżowa dawno przestała zostawać w tyle i dziś zmienia się tak samo prężnie, jak moda dla dorosłych.  

Rodzice poszukują w 100 proc. naturalnych ciuszków, otulaczy, kocyków, pościeli, jak również zabawek. Zwracają więc baczną uwagę, z czego dana rzecz jest wykonana i jak powstała. Dominują naturalne materiały, takie jak bawełna, len, czy też wełna - przyjazne środowisku i bezpieczne dla dziecka. Bardzo popularne są na przykład wykonane z najwyższej jakości bawełny tekstylia marki Lodger, produkowane w Polsce oragniczne ciuszki Dear Eco, czy też kauczukowe gryzaki i zabawki kąpielowe Oli&Carol ze słonecznej Hiszpanii.

- mówi nam Ewelina Gawlik z Muppetshop. 

Co będzie trendy w branży dziecięcej w nadchodzącym sezonie ?Co będzie trendy w branży dziecięcej w nadchodzącym sezonie ? Mat. własne

Dzieci są ważne

Instagram wykreował w umyśle statystycznego rodzica świat, w którym dzieci biegają w niepoplamionych bodziakach i noszą na głowie fikuśne opaski dłużej niż 30 sekund. Choć każdy, kto ma dziecko, wie przecież, że takie rzeczy się po prostu nie zdarzają, to jednak większość i tak chce uczestniczyć w tej nieprawdziwej bajce i opowiadać innym swoją. 

Co trzeba jednak podkreślić, dzieci stały się częścią naszego instagramowego życia, bo odgrywają znacznie istotniejszą rolę w życiu realnym. Dziś nasze dzieci chodzą z nami do restauracji, uprawiają jogging, chodzą na jogę, zwiedzają świat. Chwalimy się tym przed innymi, bo być blisko dziecka jest zwyczajnie przyjemnie. Jedni doszli do tego, czytając poradniki, inni - biorąc przykład z instainfluencerów i mam-gwiazd. 

 

Takie podejście nie pozostaje bez wpływu na nasze wybory zakupowe. Dziś urządzając pokoik rodzice korzystają nierzadko z pomocy projektantów (jak na przykład Maja Bohosiewicz). Chcą, by pokój ich dziecka był równie piękny, co reszta domu. 

Tu widać wyraźnie, iż rodzice traktują dziecięce pokoiki z coraz większą uwagą i zaangażowaniem. Starają się, aby były nie tylko funkcjonalne, lecz także ładne i dopasowane stylem do pozostałej części domu. Często za projektem i aranżacją stoi profesjonalne biuro projektowe, a meble i dodatki są doskonałej jakości i wyróżniają się świetnym designem. Powstały też wyspecjalizowane salony, w których można zaprojektować i zaaranżować przestrzeń dla dziecka od A do Z. Takim miejscem jest na przykład rodzinny concept store Family Home by Muppetshop

- mówi nam Ewelina Gawlik z Muppetshop. 

W tym przypadku przyjemne łączy się z pożytecznym. Jak przekonuje projektantka Joanna Iwińska z Iwiteki, przestrzeń, w jakiej dorasta dziecko, ma na nie duży wpływ. 

Na miłe wspomnienia z dzieciństwa składają się między innymi odczucia z miejsc, w których czuliśmy się dobrze, bezpiecznie. Przyjazna atmosfera bazuje na drobnych przedmiotach, dekoracjach, które powinny być dostosowane do wieku, zainteresowań i upodobań dziecka. Dodatkowo, otoczenie, w którym przebywa dziecko, kształtuje jego poczucie estetyki. To ważny element w rozwoju. 

Czy to jest jednak niezbędne? Pamiętam swój pokój z dzieciństwa. Miałam łóżko i etażerkę, na niej swoje zabawki, dzieliłam go z bratem. Było mi tam bezpiecznie i dobrze, choć nie powiedziałabym, że te cztery ściany zdobyłyby nagrodę w kategorii "Najpiękniejszy dziecięcy pokoik". I to wcale nie jest nic złego. Większy wybór wzorów i kolorów nie powinien przesłonić nam najważniejszego. 

Obowiązkiem rodzica jest stworzenie przestrzeni tylko dla dziecka. Przyjaznego miejsca do zabawy, nauki, spania. Podobnie jak w przypadku rutyny czasowej (odpoczynek, zabawa, jedzenie) - dziecko dobrze odnajduje się w pokładanym świecie. Metraż nie jest tu najistotniejszy

- tłumaczy Joanna Iwińska, projektantka Iwiteki. 

Mamo, jak nie zwariować?

Mojego pokolenia, w przeciwieństwie do pokolenia moich rodziców, nie ograniczają bolesne skutki ustrojowej przemiany. Możemy zrealizować niemal każdą swoją wizję rodzicielstwa. Mamy ku temu wiedzę i środki. Producenci dają szalony wybór: eko i plastikowo, blisko i daleko, drogo i tanio. Co wybrać? Decyzja nie jest łatwa, a ja nie żałuję czasu, który poświeciłam w ciąży na przeglądanie profili instamam. 

Wbrew pozorom możemy dowiedzieć się od nich znacznie więcej niż to, że jednorożce są trendy. Rodzicielstwo bliskości, ekologiczne produkty, bezpieczeństwo dzieci, podróżowanie z najmłodszymi - te wszystkie tematy często przewijają na parentingowych profilach. Jeśli do zdobytej wiedzy dodacie własne zdroworozsądkowe podejście, będziecie czuli się dobrze przygotowani na wspólne życie z waszym dzieckiem. 

A potem minie pierwsza godzina od porodu. Pojawi się niezależny mały ekspert, który (możecie być pewni) brutalnie i bez ogródek zweryfikuje wszystkie wasze wizje na temat rodzicielstwa. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA