Edyta Pazura ostrzega przed nieuczciwą nianią. Sprawdziliśmy, czy jest się czego obawiać

Edyta Pazura opisała w social mediach swoje niedawne perypetie z nianią, którą chciała zatrudnić do opieki nad córką. Sprawdziliśmy, jak wyglądają procedury rekrutacyjne kandydatek do opieki nad dziećmi i czy gwarantują bezpieczeństwo pociech.
Zobacz wideo

Edyta Pazura na początku czerwca 2018 urodziła swoje trzecie dziecko, Ritę. Początkowo sama opiekowała się córką, jednak niedawno, z racji dużej liczby obowiązków, postanowiła zatrudnić nianię. Raczej nie spodziewała się, że spotkają ją takie nieprzyjemności.

Żona Cezarego Pazury postanowiła całą swoją historię zrelacjonować w social mediach, aby ostrzec inne mamy i jednocześnie uczulić je na dokładniejsze sprawdzanie opiekunek, którym powierzają swoje dzieci.

Edyta Pazura i jej nieprzyjemna przygoda z nianią

Niania została polecona celebrytce przez profesjonalną agencję i miała świetne referencje. Z relacji żony polskiego aktora wynika, że początkowo opiekunka do dziecka sprawiała wrażenie bardzo grzecznej i uprzejmej. Jednak dość szybko okazało się, że coś jest nie tak. Niania, która miała nazywać się Krystyna, w rzeczywistości miała na imię Agnieszka.

Umówiłyśmy się na poniedziałek na 9.00. O 8.50 owego dnia dostałam telefon. Pani Agnieszka nie przyjdzie do pracy, bo ciocia złamała nogę i pojawi się w pracy dopiero w środę. Najpierw owe złamanie stało się w piątek, później w sobotę, a końcowa wersja wskazywała na niedzielę godz. 22.00.

- relacjonowała Edyta Pazura.

Żona Cezarego Pazury przyznała, że w pewnym momencie nie wiedziała już, która wersja jest prawdziwa. Dlatego postanowiła od razu zakończyć współpracę z ową nianią, informując agencję, że rezygnuje z usług wybranej kobiety.

Poczułam się jak w gimnazjum, kiedy to moje koleżanki po raz dziesiąty uśmiercały babcie w celu usprawiedliwienia swojej nieobecności na lekcjach

- tłumaczyła swoją decyzję.

Od tego momentu celebrytka zaczęła dostawać niekulturalne, obraźliwe, a nawet wulgarne SMS-y.

Po kilku dniach otrzymałam kolejne SMS-y: wyzwiska i groźby, dlatego że miałam czelność nie odpisać na jej SMS-y (...). Ciarki mnie przechodzą, jak pomyślę, że kiedyś jakieś dziecko może trafić pod jej opiekę

- opisywała za pośrednictwem social mediów.

Edyta Pazura przyznała w rozmowie z nami, że całą sprawę nagłośniła, aby przestrzec innych rodziców i nie dopuścić, aby wspomniana niania dalej pracowała z dziećmi:

Wszystkie konta, gdzie pani Krystyna wciąż szukała pracy z dziećmi, zostały zablokowane, więc mój cel został osiągnięty.

Jak rekrutują agencje niań?

Skontaktowaliśmy się z trzema popularnymi warszawskimi agencjami niań, aby sprawdzić, jak wyglądają procedury rekrutowania kandydatek na opiekunki do dzieci. Gosia Barczuk, general manager z Nanny Express, przyznała, że rekrutacja nowej niani to dość długi proces. Składa się z kilku etapów, przy czym każdy z nich jest równie ważny.

Nabór zaczyna się od weryfikacji CV. Później odbywa się spotkanie rekrutacyjne, podczas którego kandydatka wypełnia kwestionariusz. Jego celem jest sprawdzenie jej predyspozycji do pracy z dziećmi w różnym wieku. Ankieta uwzględnia m.in. takie aspekty jak cechy osobowości oraz podejście do dzieci i rodziców.

Kolejnym etapem są testy:

  • psychologiczny,
  • praktyczny, który ma sprawdzić kreatywność kandydatki,
  • praktyczny, który ma sprawdzić jej umiejętności w zakresie opieki i pielęgnacji dzieci.

Niezwykle istotnym elementem procesu rekrutacji jest także weryfikacja referencji oraz zaświadczenie o stanie zdrowia. Wszystkie dokumenty związane z kandydatkami na życzenie klientów są zawsze do ich wglądu.

Cała procedura gwarantuje 100 procent weryfikacji kandydata. Pracując ponad 15 lat, nie zdarzyło nam się, aby zaistniała jakakolwiek niezgodność w podanych informacjach o kandydacie

- informuje Gosia Barczuk z Nanny Express.

Dzisiaj większość niań, które zatrudniam, to dziewczyny, z którymi pracuję już kilka lat (...). Rekrutując je, rozmawiam z nimi o wszystkim. Nie tylko o ich pracy z dziećmi. Nianie opowiadają nam o swoich zainteresowaniach, rodzinach i przyjaciołach, o poprzednich pracodawcach czy o ogólnym stosunku do życia

- mówi nam Barbara Karkoszka z Nanny Bell, która z wykształcenia jest psychologiem.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że w ten właśnie sposób dużo lepiej poznaje kandydatkę na nianię.

Sprawdzanie referencji to tylko mały element naszej pracy. Oczywiście jest to bardzo ważne. Zawsze rozmawiam z poprzednim pracodawcą, jak mama z mamą, a nie jak pani z agencji, która robi przesłuchanie w jakiejś sprawie

- wyjaśnia Barbara Karkoszka.

Przedstawicielka Nanny Bell przyznaje, że bardzo ważna jest również dla niej motywacja potencjalnej kandydatki na nianię. Jej zdaniem opiekunka musi chcieć przede wszystkim pracować z dziećmi, a dopiero w drugiej kolejności zarabiać pieniądze.

To, na co zwracamy uwagę, to energia, jaką ma niania, pozytywne nastawienie do świata, poczucie humoru, kreatywność i odpowiedzialność. Test z wiedzy o dziecku to jeden z elementów sprawdzających wiarygodność kandydata, ale zawsze najważniejsze jest podejście potencjalnej niani do życia i do pracy

- podsumowuje.

Portal z nianiami zamiast agencji - czy to bezpieczne?

Agata Zawierucha z Agencji Dudek zwraca uwagę na bardzo ważne zagadnienie: rozróżnienie między rekrutacją niań za pośrednictwem agencji, a portali internetowych. W tym drugim przypadku kandydatka wypełnia tylko swój profil. W przypadku tych lepszych i bardziej popularnych serwisów obligatoryjne jest również dołączenie referencji, które następnie sprawdzane są przez pracownika portalu. Na koniec prowadzona jest jeszcze rozmowa telefoniczna z nianią. Ale czy to wystarczy?

Zapytajmy siebie samych, czy na podstawie wypełnionego profilu, referencji i rozmowy telefonicznej powierzylibyśmy komuś np. zarządzanie elektrownią, kierowanie restauracją lub choćby ochronę naszej posesji? Większość z nas nie zdecydowałaby się na to. A przecież samodzielna opieka nad naszym dzieckiem to zadanie dużo bardziej odpowiedzialne niż kierowanie restauracją

- wyjaśnia Agata Zawierucha z Agencji Dudek.

Kobieta podkreśla, że niezbędne jest w tym wypadku spotkanie i ocena potencjalnej kandydatki na żywo przez doświadczonego rekrutera. Powinna to być osoba, która już jakiś czas prowadzi nabór opiekunek. Taka procedura minimalizuje prawdopodobieństwo zatrudnienia niewłaściwej osoby oraz maksymalnie zwiększa bezpieczeństwo dziecka i szansę na długoterminową współpracę z opiekunką.

Warto zauważyć, że to, co w profesjonalnej agencji niań jest tylko wstępną selekcją, w portalach z ogłoszeniami dla opiekunek jest końcowym etapem rekrutacji

- zwraca uwagę nasza rozmówczyni.

A wy macie jakieś złe doświadczenia z zatrudnianiem niań? Piszcie na adres: edziecko@agora.pl. Najciekawsze historie opublikujemy, a ich autorów nagrodzimy książkami.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.