Dyskusja wokół elementarza sześciolatka. "Jak można lecieć takimi stereotypami?" vs. "Co w tym złego?

W sieci pojawiło się zdjęcie z książki do edukacji wczesnoszkolnej, której treść oburzyła wielu internautów. Pod wpisem rozgorzała dyskusja, a głos w sprawie zabrało już wydawnictwo, do którego należy elementarz.
Zobacz wideo

Wszystko rozpoczęło się od zdjęcia, które portal multirodzice.pl opublikował na swoim fanpage'u na Facebooku po otrzymaniu go od jednej z czytelniczek. Zdjęcie przedstawia fragment wydanej w 2018 roku książki do edukacji wczesnoszkolnej dla sześciolatków "Olek i Ada" wydawnictwa MAC Edukacja. Przedstawiony na zdjęciu fragment książki traktuje o robotach. Tych do zabawy, które Olek, bohater książki, dostał od taty i robota kuchennego, czyli "robota mamy". 

Pod postem natychmiast posypały się komentarze. Część osób jest oburzona stereotypami, jakimi operuje podręcznik:

Gdyby to był elementarz z lat 80., no, może wczesnych 90., to bym jeszcze zrozumiała. Ale współczesny? Jak można lecieć takimi stereotypami?
Otaczanie dzieci z wielu stron (nawet jeśli u nich w domu jest inaczej) przekonaniem, że robot kuchenny jest kobiety, a wiertarka mężczyzny, szkodzi i powinniśmy jednak dążyć do tego, żeby to nie był dominujący przekaz.

Nie brakowało jednak wpisów w obronie książki i historii z robotami:  

I co w tym złego? Nic nie zauważyłam. To chyba dobrze, że syn dostał zabawki od taty, może się razem nimi bawią. A matka dba o dom, tak było, jest i będzie.
Szefem w naszej kuchni jest mój mąż. Ja raczej od święta. I nie ubliża mi ta czytanka w żaden sposób. Wydaje mi się, że człowiek z dobrze osadzonym poczuciem własnej wartości będzie miał luz na coś takiego.
Uważam, że to fajne, pouczające. Dzięki temu dzieci wiedzą, że dorośli dzielą się obowiązkami - mama zajmuje się domem, a tata gospodarstwem. Nie rozumiem oburzenia niektórych ludzi.

Wydawnictwo odpowiada na zarzuty

Głos w dyskusji zabrało również wydawnictwo MAC Edukacja, które na swoim fanpage'u opublikowało post o następującej treści:

Dziękujemy za dyskusję, ale spójrzmy szerzej na publikację - nie oszczędzamy w niej taty. A słowo "robot" pojawia się jako przykład jego różnorodnego znaczenia.

Na opublikowanej przez wydawnictwo grafice widać obydwoje rodziców w różnych codziennych sytuacjach. Pojawia się zapewnienie, że wydawnictwo dba o to, aby oboje rodzice w równym stopniu, na ile jest to możliwe, uczestniczyli w rodzinnym i zawodowym życiu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.